Reklama

GKS Katowice wygrywa w Chojnicach i ma już autostradę do awansu

Przemysław Michalak

Autor:Przemysław Michalak

19 kwietnia 2018, 00:15 • 3 min czytania 22 komentarzy

Coraz więcej wskazuje na to, że w tym sezonie I ligi wszystko ułoży się bardzo logicznie w kwestii awansu i do Ekstraklasy wejdą ci, którzy na papierze byli najmocniejsi. Miedź Legnica wypracowała sobie lekką przewagę nad resztą stawki, natomiast GKS Katowice nie zamierza zwalniać tempa i po środowej wygranej z Chojniczanką ma już tyle samo punktów, co drugi w tabeli Chrobry Głogów.

GKS Katowice wygrywa w Chojnicach i ma już autostradę do awansu

I Miedź, i GKS już od kilku lat spoglądają w kierunku elity, ale zawsze czegoś brakowało. Najczęściej odporności psychicznej w decydujących momentach, co dotyczy zwłaszcza katowiczan. Presja przy Bukowej była tak duża, że piłkarze po prostu nie wytrzymywali. Teraz jest największa od dawien dawna szansa, że będzie inaczej.

Pod wodzą Jacka Paszulewicza GieKSa robi swoje. Wiosną wygrała już pięć razy i potknęła się tylko raz – w miniony weekend ze Stalą Mielec. Zaległe spotkanie w Chojnicach było z gatunku tych kluczowych. I udało się – goście cieszyli się ze zwycięstwa 2:0. Prowadzenie objęli tuż przed przerwą. Gospodarze stracili piłkę, szybkie rozegranie, Adrian Błąd strzela sprzed pola karnego i z pomocą rykoszetu trafia do siatki. To dziś ważne ogniwo drużyny z Bukowej. Sprowadzony z Zagłębia Lubin skrzydłowy w ostatnich pięciu kolejkach zdobył cztery bramki.

Chojniczanka w drugiej połowie atakowała, przeważała i stwarzała zagrożenie. Żadnej sytuacji jednak nie wykorzystała. W końcówce zaczęła grać w dziesiątkę i ostatecznie poległa. W 90. minucie po zagraniu Andreji Prokicia uderzeniem z bliska Radosława Janukiewicza pokonał Wojciech Kędziora. Doświadczony napastnik po serii pięciu meczów z rzędu z golem, zablokował się na cztery kolejki, ale wreszcie się przełamał i dobił do dwucyfrowej liczby trafień.

Reklama

Dzięki temu zwycięstwu GKS wyprzedził swojego środowego rywala. Miał bardzo trudną serię meczów – Miedź (jeszcze jesienią), Raków, Odrę Opole, Zagłębie Sosnowiec, Wigry Suwałki, Stal i Chojniczankę. W tych siedmiu bojach wywalczył 18 na 21 punktów. Teraz teoretyczne terminarz podopiecznych Paszulewicza to już autostrada do Ekstraklasy. Z zespołów bijących się o awans został jedynie Chrobry (najbliższy weekend), później już tylko średniacy i słabeusze. Grzechem byłoby tego nie wykorzystać, ale… jak wiadomo, w Katowicach wszystko możliwe, zwłaszcza że z samego założenia granie przeciwko murującym się ekipom może być mniej przyjemne.

Chojniczanka natomiast w tym roku mocno zawodzi. Jak na razie to sześć meczów i sześć punktów. Na początku przynajmniej nie przegrywała, teraz w ciągu kilku dni oddała pełną pulę Zagłębiu i GieKSie. Przed zawodnikami Krzysztofa Brede dużo większe wyzwania, bo zmierzą się jeszcze m.in. z Rakowem (ostatni mecz zaległy), Wigrami, Stalą, Chrobrym i Miedzią. W aktualnej dyspozycji trudno patrzeć optymistycznie.

Chojniczanka Chojnice – GKS Katowice 0:2 (0:1)
0:1 – Błąd 40′
0:2 – Kędziora 90′

Czerwona kartka: Kieruzel (82′ Chojniczanka, za dwie żółte).

Fot. newspix.pl

Najnowsze

Komentarze

22 komentarzy

Loading...