Reklama

Derby spektakularnych pudeł – mecz bez odpowiedzi

redakcja

Autor:redakcja

04 kwietnia 2018, 20:39 • 3 min czytania 2 komentarze

Czy Milan będzie jeszcze w stanie powalczyć o miejsce w Lidze Mistrzów? Czy Inter odjedzie lokalnemu rywalowi na dobre, umacniając się wśród faworytów w grze o Champions League za plecami niedoścignionych Juve i Napoli? Środowe, przełożone Derby della Madonnina miały w razie zwycięstwa jednych lub drugich być derbami wważnych rozwiązań. Wobec bezbramkowego remisu, zostają jednak derbami bez odpowiedzi.

Derby spektakularnych pudeł – mecz bez odpowiedzi

Trudno w dzisiejszym spotkaniu wskazać obrazek, który miałby przejść do historii. Już nawet nie coś tak pamiętnego, jak jedno z najbardziej legendarnych zdjęć w historii futbolu, na którym Marco Materazzi opiera się o Rui Costę i obaj spoglądają w kierunku rzuconych na murawę rac. Ale coś tak symbolicznego, jak hat-trick w ostatnich ligowych derbach Icardiego czy dziecięca radość wychowanego w miłości do Milanu Cutrone po trafieniu z ostatniego starcia mediolańskich ekip w Coppa Italia.

No chyba, że mowa o obrazkach tak zadziwiających, jak pudła Icardiego. „Król Midas”, jak nazywa go Paolo Rossi, który potrzebuje pół sytuacji, by zmienić ją w złoto, mylił się tak, jak jemu po prostu mylić się nie przystoi.

Reklama

Gdy zaś Icardi w dużo trudniejszej sytuacji trafił – i nawet ucieszył się ze zdobycia piątego gola w historii swoich starć z Milanem – do gry wkroczył VAR, wskazując na spalonego argentyńskiego napastnika. Spalonego doprawdy symbolicznego, dodajmy.

Swojego gola – również z pozycji spalonej – udało się też zdobyć Paulo Cutrone, który widocznie zapatrzył się na Cristiano Ronaldo, bo może nie tak efektownie jak Portugalczyk, ale także zapakował piłkę do siatki Samira Handanovicia przewrotką.

Jeśli chodzi momenty-fajerwerki, niestety – to by było na tyle. I wielka szkoda, bo dzięki temu, że Derby della Madonnina przełożono po śmierci Davide Astoriego na środę, była szansa, by przekonać nieprzekonanych do dania szansy włoskiej piłce. Otrzymały szansę stać się reklamą calcio dla tych, którzy wciąż mylnie utożsamiają włoski futbol z catenaccio. Nie miały szczególnej konkurencji, zostały podane jako swego rodzaju przystawka przed Ligą Mistrzów, w której to przecież nie tak dawno Inter z Milanem rokrocznie znajdowały się w gronie faworytów do triumfu.

Reklama

Nas nie przekonałyby jednak strzały Marcelo Brozovicia, które zamiast coraz celniejsze, stawały się od tego celu coraz dalsze. Gdybyśmy od tego meczu uzależniali podejście do Serie A, nie kupiłby nas piekielnie niedokładny Giacomo Bonaventura, który przecież zwykle w starciach z Interem błyszczał. Świetne zagrania Candrevy, które jednak nie doczekały się wykończenia. Niecelne główki Kalinicia w końcówce, które przy innej egzekucji mogłyby dać kluczowe zwycięstwo rossonerim. Brak konkretów ze strony Milanu, sporo strzałów – ale w większości nieudanych – Interu. To wszystko sprawiło, iż nie bawiliśmy się szczególnie przednio. Nie było źle, ale też dało się usiedzieć w fotelach przez pełne 90 minut, nie podrywając się z nich raz za razem.

Fajnie, że przed wieczornymi starciami w Champions League dostaliśmy mecz o takim prestiżu i takiej stawce. Szkoda, że jego poziom nie dorósł do renomy, jaką przed laty cieszyły się Derby della Madonnina.

Fot. NewsPix.pl

Najnowsze

Hiszpania

Media: 60 milionów to za mało. Barcelona odrzuciła ofertę za Raphinhę

Antoni Figlewicz
1
Media: 60 milionów to za mało. Barcelona odrzuciła ofertę za Raphinhę

Weszło

Piłka nożna

Chwile grozy we Włoszech, piłkarz upadł na murawę bez kontaktu z rywalem [WIDEO]

Piotr Rzepecki
4
Chwile grozy we Włoszech, piłkarz upadł na murawę bez kontaktu z rywalem [WIDEO]

Komentarze

2 komentarze

Loading...