Wczoraj Górnik Zabrze przyjmował u siebie Legię Warszawa i można było z góry założyć, że stołeczni piłkarze będą mieli problem z powstrzymaniem najbardziej dynamicznych zawodników gospodarzy. Biorąc pod uwagę jak nieruchawi są w tej rundzie legioniści, wypuszczenie na nich Szymona Żurkowskiego w pełnym biegu to właściwie usiłowanie zabójstwa – przy próbie dogonienia pomocnika Górnika niejeden z gości mógłby wypluć płuca.
Przypomnijmy, Żurkowski to facet, którego Perez próbował powstrzymać tak…
…Wasilewski tak…
…Śląsk Wrocław tak…
Kończąc temat „polowania” na Szymona Żurkowskiego. pic.twitter.com/iyxPgx1lPM
— Czesław Michniewicz (@czesmich) 28 lutego 2018
Ogółem ekstraklasowcy – według wyliczeń Ekstrastats – w 28 kolejkach ligi, faulowali go 77 razy. SIEDEMDZIESIĄT SIEDEM. Żurkowski w 28 meczach zagrał niespełna 2100 minut, więc wychodzi faul co dwadzieścia siedem minut. W dodatku nie trzeba być uważnym obserwatorem, by wiedzieć, jakiego rodzaju są to faule. Szybki drybler zazwyczaj jest po prostu ścinany przy samej ziemi, często przy sporej prędkości.
Okej, ale miało być – jak zwykle – o Legii. Wracamy więc do wczorajszego spotkania, gdy Szymon Żurkowski spotkał się z kwiatem rodzimej reprezentacji, Arturem Jędrzejczykiem oraz Krzysztofem Mączyńskim. Na szczęście spotkanie nie zakończyło się urazem, ale najwięcej w tym zasługi samego Szymona, który był na tyle szybki, że bandyckie wejście „Mąki” nie dosięgnęło jego nóg.
Zurkowski il a aspiré l’âme de Jedrzejczyk et Maczynski sur le chemin (1-1) #GORLEG pic.twitter.com/vs9URbEIjc
— Piłka & Nożna (@OwskiMateusz) 3 kwietnia 2018
Co to jest w ogóle za kabaret? Przecież na tego biednego Żurkowskiego zostało urządzone jedno wielkie polowanie i nieszczególnie widać, by miało się to zmienić, jeśli udział w tej nagonce bierze nawet reprezentant Polski. Z perspektywy reprezentacji warto zresztą spytać – wyobrażacie sobie, że w miejscu Szymona jest Sadio Mane? O rany, wesoło byłoby spojrzeć jak ten warszawski duet próbuje go powstrzymać, prawdopodobnie z podobnym skutkiem, jak piłkarza Górnika.
Szymon, zwijaj się stąd. My przeżyjemy, że liga traci kolejnego interesującego gracza, jesteśmy przyzwyczajeni do oglądania parodii futbolu. Ale szkoda twoich nóg. Podobnie polecamy zrobić każdemu dryblerowi w Polsce, który chciałby na starość chodzić o własnych siłach. To nie jest liga dla was, równie dobrze moglibyście podjąć pracę w tartaku. Aha, jeśli jakimś cudem nie połamie was żaden ligowy rzeźnik, życzymy powodzenia w utrzymaniu zdrowych kolan po przygotowaniach do rundy prowadzonych niemal wyłącznie na sztucznych murawach.
Szkoda zdrowia.