Reklama

Z dużej chmury mały deszcz – Joshua wygrywa nudną unifikację

Jan Ciosek

Autor:Jan Ciosek

01 kwietnia 2018, 01:13 • 2 min czytania 4 komentarze

Nie do końca na to liczyliśmy, czekając na walkę unifikacyjną w wadze ciężkiej. Miały być grzmoty, petardy i trzęsienie ziemi. Było zaskakująco spokojnie, żeby nie powiedzieć: nudno. Anthony Joshua bez większych problemów wypunktował Josepha Parkera i dołożył kolejny pas do kolekcji.

Z dużej chmury mały deszcz – Joshua wygrywa nudną unifikację

Było trochę, jak z kultowymi futbolowymi klasykami. Kibice ostrzą sobie zęby, bilety rozchodzą się, jak świeże bułeczki, wszyscy czekają na hit i wielkie starcie gwiazd, a często kończy się na kunktatorskim 0:0 i rozstrzygnięciu w rzutach karnych. Trochę tak samo było dziś w Cardiff.

80 tysięcy kibiców na stadionie w Walii czekało na spektakularną walkę. Trudno się zresztą dziwić: mierzyli się niepokonani mistrzowie świata wagi ciężkiej. Jakby tego było mało, Anthony Joshua, bezdyskusyjnie największa dziś gwiazda wagi ciężkiej (o ile nie boksu w ogóle), w 20 walkach zanotował nie tylko 20 zwycięstw, ale też 20 nokautów. Parker także nie przegrał żadnej z 24 walk, 18 z nich wygrał przed czasem. Do Wielkiej Brytanii leciał jednak na pożarcie, mało kto dawał mu szanse nie tyle na zwycięstwo, co nawet na przetrwanie kilku rund. Trzeba mu przyznać, że starał się i robił, co mógł, żeby sprawić sensację. Ale nie ma się co oszukiwać – zbyt wiele zrobić nie mógł.

Wracając do futbolowych porównań – Joshua miał po prostu zbyt dużą przewagę w każdej formacji. I co z tego, że Parker był jak włoska ekipa ze starej, dobrej szkoły – niemal bezbłędny w defensywie. Co z tego, że miał swoje pomysły w ataku. Co z tego, że jako jeden z nielicznych rywali Anglika nie przegrał pojedynku już w szatni. Joshua po prostu był lepszy pod każdym względem. Jedyny sukces Nowozelandczyka polega na tym, że dotrwał do ostatniego gongu, jako pierwszy rywal AJ. Sędziowie punktowali 118-110, 118-110 i 119-109, czyli przyznali Parkerowi od 1 do 2 rund. Przypominamy – mowa o gościu, który do tej pory był niepokonanym mistrzem świata wagi ciężkiej.

Joshua do pasów IBF i WBA dołożył w ten sposób kolejny – tym razem WBO. Przy okazji zrobił kolejny, być może już ostatni krok do jeszcze większej walki unifikacyjnej z mistrzem WBC Deontayem Wilderem (40 zwycięstw w 40 walkach, w tym 39 przez nokaut). Legendarny Lennox Lewis przewiduje, że do tej spektakularnej walki może dojść jeszcze w tym roku. Oby tym razem z tej chmury był większy deszcz.

Reklama

Najnowsze

Ekstraklasa

Pomocnik Warty otwarcie krytykuje klub: zastanawiam się, co ja do cholery tutaj robię…

Maciej Szełęga
7
Pomocnik Warty otwarcie krytykuje klub: zastanawiam się, co ja do cholery tutaj robię…
1 liga

Lechia Gdańsk odpowiada byłemu prezesowi: Próba destabilizacji klubu

Damian Popilowski
3
Lechia Gdańsk odpowiada byłemu prezesowi: Próba destabilizacji klubu

Inne sporty

Komentarze

4 komentarze

Loading...