Reklama

Mały jubileusz „zbawcy” Lechii. Nieudolność Kuświka trwa już rok!

redakcja

Autor:redakcja

25 lutego 2018, 14:50 • 3 min czytania 9 komentarzy

Ostatnio zarzuciliśmy Lechii Gdańsk lekką desperację. W obliczu beznadziejnej postawy ofensywy oraz kontuzji Rafała Wolskiego postanowiono ponownie zgłosić do rozgrywek Grzegorza Kuświka. Czyli gościa, z którego stopniowo rezygnowano już jesienią, którego nie zabrano na zimowy obóz oraz którego nie wystawiano w sparingach pierwszego zespołu. Dopiero dziś doszło do nas, że kompletnie niepotrzebnie bawiliśmy się w eufemizmy. 

Mały jubileusz „zbawcy” Lechii. Nieudolność Kuświka trwa już rok!

Desperacja Lechii chodzi jednak w zupełnie inne wadze niż „lekka”. Zdanie zmieniliśmy z dwóch powodów. Po pierwsze dlatego, że okazało się, iż Kuświk to nie tylko sztuka w kadrze gdańskiej drużyny. Gdy w Białymstoku trzeba było gonić wynik, Adam Owen w pierwszej kolejności skierował swój wzrok właśnie na faceta, któremu przed chwilą nie chciał dawać minut nawet w sparingach. W Białymstoku Kuświk poczłapał po boisku przez blisko pół godziny. Tak długo na murawie nie przebywał od początku sierpnia i meczu z Górnikiem.

Druga sprawa jest taka – dopiero teraz zdaliśmy sobie sprawę, jak głęboki jest dołek, w który wpadł były napastnik m. in. Ruchu. Wyobraźcie sobie, że dziś od ostatniego gola Kuświka mija równo rok.

25.02.2107, mniej więcej o 19.14, snajper Lechii pokonał Grzegorza Sandomierskiego z Cracovii. Od tego czasu nie potrafił znaleźć sposobu na golkiperów: Lecha Poznań, Legii Warszawa, Zagłębia Lubin, Piasta Gliwice, Arki Gdynia, Pogoni Szczecin, Bruk-Betu Termaliki Nieciecza, Wisły Kraków, Korony Kielce, Jagiellonii Białystok, znów Lecha Poznań, znów Legii Warszawa, Wisły Płock, Cracovii, Śląska Wrocław, Górnika Zabrze, jeszcze raz Lecha Poznań, znów Śląska Wrocław, ponownie Górnika Zabrze, po raz kolejny Pogoni Szczecin i jeszcze raz Jagiellonii Białystok.

Jasne, w większości z tych meczów pojawiał się na murawie z ławki rezerwowych, ale nie mylmy skutku z przyczyną. Po prostu nie dawał trenerom w tym czasie żadnych podstaw, by ci postanowili stawiać na niego częściej i w większym wymiarze.

Reklama

Gdy Grzegorz Kuświk po raz ostatni trafiał do siatki…

– Lechia Gdańsk była liderem ekstraklasy z 4 punktami przewagi nad Jagą,

– trener Arki Leszek Ojrzyński, zdobywca Pucharu i Superpuchar Polski z tą drużyną, był bezrobotny,

– największą gwiazdą ligi był Konstantin Vassiljev,

– a Vadis Odjidja-Ofoe starał się przejąć to miano i był troszkę zakochany w Legii,

– Szymona Żurkowskiego znali tylko koledzy i rodzina, bo chłopak rozegrał dopiero 2 minuty na poziomie I ligi,

Reklama

– jego Górnik zajmował ósme miejsce na zapleczu, a najbliżej awansu była Chojniczanka i GKS Katowice,

– Anderlecht wyceniał Łukasza Teodorczyka na 20 milionów euro,

– najdroższym piłkarzem w historii piłki był Paul Pogba (105 milionów) i nikt nie spodziewał się, że za grajka można zapłacić ponad dwa razy więcej,

– FC Barcelona była pogodzona z odpadnięciem w poprzedniej edycji Ligi Mistrzów po oklepie 0-4 od PSG.

Tak, 12 miesięcy w piłce to jednak szmat czasu…

Najnowsze

Komentarze

9 komentarzy

Loading...