Reklama

W karierze Radovicia nie wydarzy się już nic interesującego? Pomyłka!

redakcja

Autor:redakcja

07 lutego 2018, 09:26 • 2 min czytania 13 komentarzy

Jednym z ciekawszym wydarzeń rundy wiosennej w ekstraklasie będzie powrót do gry Miroslava Radovicia. Już 34-letnia gwiazda Legii Warszawa po raz ostatni widziana była na boisku na początku czerwca poprzedniego roku, za nią operacja i żmudna rehabilitacja. Gdzieniegdzie pojawiają się głosy, że trudno liczyć na powrót Serba do formy sprzed kontuzji. Że więcej może dać drużynie w szatni niż na boisku. Nie potrafimy tego wykluczyć, ale jedną rzecz chcemy przypomnieć – już raz na „Rado” krzyżyk stawiano. 

W karierze Radovicia nie wydarzy się już nic interesującego? Pomyłka!

My również, nie mamy zamiaru zaprzeczać. Dokładnie dwa lata temu ofensywny pomocnik Legii trafiał do słoweńskiej Olimpiji Ljubljana. Był świeżo po zmarnowaniu blisko roku w drugiej lidze chińskiej i ciężkiej kontuzji. Maślane oczy robiły do niego niektóre – trochę biedniejsze niż Legia – kluby ekstraklasy, ale ostatecznie okazał się poza zasięgiem.

Pisaliśmy wtedy: Radović zdecydował, że będzie kontynuował karierę w Słowenii. Być może się tam odbuduje i uda mu się wrócić do Legii, a być może nie. Trudno oprzeć się wrażeniu, że losy Serba nikogo już w Warszawie specjalnie nie grzeją, a w jego kontekście najczęściej spotykaną reakcją jest obojętność. Jak się odbuduje, to spoko, jak nie, to też spoko. Grunt, że Legia jest w stanie poradzić sobie bez niego. 

Rzecz jasna zwolennicy Radovicia, jak i sam piłkarz, mogą się oszukiwać, że jego wybór nie jest jakiś tragiczny. Mogą mówić, że Miro poszedł do lidera tamtejszej ligi, i że przed rokiem inny słoweński klub grał w Lidze Mistrzów. Prawda jest jednak nieco inna.

Później wypłynęły fotki „Rado” w nowych barwach.

Reklama

olimpia

No coraz wyraźniejsze były te sygnały, że „Rado” to już hobby-player. Ligi słoweńskiej nie podbił – grał we wszystkich meczach, ale 2 gole i 2 asysty do jak na niego śmieszny wynik.

A później przyszedł sezon 2016/17. Zaczął się równie źle, bo od odpadnięcia z Ligi Europy z Partizanem Belgrad, gdy lepsi okazali się zawodnicy Zagłębia Lubin, ale skończył fantastycznie. Na mecz, po którym Legia świętowała mistrzostwo, wychodził z kapitańską opaską na ramieniu. W międzyczasie były jeszcze kapitalna jesień w jego wykonaniu, w trakcie której ładował bramki i asysty oraz zaliczał bardzo dobre występy. Również na poziomie Champions League.

I właśnie dlatego Radovicia przed zaczynającą się w piątek rundą wiosenną skreślić nie potrafimy…

Reklama

Najnowsze

Ekstraklasa

Królowie stojącej piłki. Kto w Ekstraklasie najlepiej korzysta ze stałych fragmentów gry?

Michał Trela
1
Królowie stojącej piłki. Kto w Ekstraklasie najlepiej korzysta ze stałych fragmentów gry?
EURO 2024

Boniek: Jechanie z nastawieniem, że niczego nie zdziałamy, to strata czasu

Antoni Figlewicz
3
Boniek: Jechanie z nastawieniem, że niczego nie zdziałamy, to strata czasu

Komentarze

13 komentarzy

Loading...