Reklama

Magiera nie chce wracać na karuzelę – dostał pracę w PZPN

redakcja

Autor:redakcja

13 grudnia 2017, 17:19 • 2 min czytania 36 komentarzy

Jeśli ktoś myślał, że w obliczu kręcącej się coraz szybciej karuzeli trenerskiej, Jacek Magiera za pięć minut ponownie na nią wskoczy, to nic z tego. Dziś PZPN ogłosił, że sam związek będzie korzystał z usług szkoleniowca, który od drugiego stycznia zostanie zastępcą dyrektora sportowego ds. rozwoju piłki młodzieżowej.

Magiera nie chce wracać na karuzelę – dostał pracę w PZPN

Jak czytamy na oficjalnej stronie związku, do obowiązków trenera będzie należał między innymi nadzór nad krajowym skautingiem poprzez monitorowanie trenerów, skautów oraz bieżąca analiza zawodników ocenianych w informatycznym Systemie Obserwacji i Skautingu. Poza tym Magiera będzie brał udział w zajęciach prowadzonych przez Szkołę Trenerów, dołączy do zespołu przygotowującego materiały do Narodowego Modelu Gry, włączy się także w programy szkoleniowe PZPN, jak choćby Akademia Młodych Orłów.

Szkolenie, szkolenie i jeszcze raz szkolenie – związek uznał, że Magiera może w tym aspekcie pomóc, więc postanowił zaproponować mu pracę. W ogóle nie dziwimy się, że były trener Legii ją przyjął, choćby z takich powodów:

Reklama

W PZPN-ie trener uzgodnił sobie pewne warunki pracy i one zostaną dotrzymane – nikt po trzech miesiącach nie zapyta go, dlaczego kadra U20 nie jest jeszcze mistrzem świata, dlaczego zespół U18 nie wygrał Rolanda Garrosa. Hiperbolizujemy, ale wiecie o co chodzi – Magiera zyska komfort pracy, którego nikt w polskiej lidze najwyraźniej nie jest w stanie mu zapewnić. Wszyscy widzimy co się dzieje, trenerzy lecą szybciej niż liście z drzew przy okazji jesieni, jedni z głupich powodów, drudzy z bardzo głupich, rzadko kiedy zwolnienie ma racjonalne uzasadnienie. Szkoleniowcy nie są w naszej lidze szanowani, więc nic dziwnego, że zaczynają szukać roboty gdzie indziej.

Michniewicza w kuriozalnych okolicznościach pożegnała najpierw Pogoń, potem Bruk-Bet, dziś prowadzi kadrę U21. Magierze zabrano najlepszego piłkarza, wręczono słabych i obwiniono za przeciętne wyniki.

Ciekawe kto będzie następny? Który inny zdolny polski trener zdecyduje, że nie ma sensu kopać się z koniem i lepiej przystać choćby na stabilną pracę w PZPN, która wciąż jest ciekawa? Jak widać nie trzeba nawet prowadzić kadry, by dostać w związku pracę, bo odpowiedzialne zajęcie zawsze się znajdzie. Ta liga cierpi na brak dobrych piłkarzy już od dłuższego czasu, zaraz nie będzie też w niej dobrych trenerów. I to prezesi sami sobie ten bajzel gotują.

Fot. FotoPyk

Najnowsze

Komentarze

36 komentarzy

Loading...