Reklama

Cristiano znów trafia w Europie, Real godnie żegna rok w Lidze Mistrzów

redakcja

Autor:redakcja

06 grudnia 2017, 23:37 • 3 min czytania 36 komentarzy

Chociaż oba zespoły miały jasną sytuację grupową i wynikowo praktycznie nic na tym meczu nie mogły ugrać, to oglądało się go przednio. Głównie dzięki Cristiano Ronaldo. Portugalczyk wraz ze zmiennikami Realu pokazał, że Liga Mistrzów to coś wyjątkowego i jej hymn działa niezwykle pobudzająco. „Królewscy“ swoją grą w pierwszej połowie (nie licząc jej końcówki) odpowiedzieli nam na kilka pytań, jednak od gola kontaktowego mnożyły się też wątpliwości.

Cristiano znów trafia w Europie, Real godnie żegna rok w Lidze Mistrzów

Real od początku meczu klepał jak chciał i jak miał ochotę, a goście z Dortmundu dali się zdominować bez żadnego sprzeciwu. Pewnie ich plan na mecz polegał na cofnięciu się i kontrowaniu. Plan padł, gdy okazało się, że piłkarze Zidane’a nie tylko zyskują w naszych oczach grą, a też strzelają gole. Już po 12 minutach było 2:0, w obu przypadkach kluczową rolę odegrał Cristiano Ronaldo. Najpierw zagrał w pole karne do Isco, a Hiszpan – choć przypadkowo – przetransportował futbolówkę do Mayorala, który wykończył akcję. A następnie mając piłkę przed polem karnym posłał rogala w prawy róg bramki Burkiego. Za to z tyłu wszystko było przez Królewskich czyszczone, zwłaszcza przez Raphaela Varane’a. Wyglądało to jakby piłkarze w zólto-czarnych strojach nawet nie marzyli o równaniu poziomem do Realu, choć do czasu. Bo Francuz musiał opuścić boisko przez kontuzję. I się zaczęło…

Schmelzer posłał futbolówkę w pole karne, tuż na wysokość czoła Aubameyanga, który zdobył bramkę kontaktową. Za rozbiór naruszonej konstrukcji obrony Realu wziął się właśnie Gabończyk, który w bieżącym sezonie jest daleki od formy z poprzedniego. Ale czy dziś mu to przeszkadzało? Zaraz po przerwie Pierre znalazł się przed szansą wyrównania i choć trafił w Keylora Navasa, to poprawka, kiedy posłużył się wcinkę, wyszła fenomenalnie.

Do pracy znów musiał zabrać się Ronaldo. CR7 dzisiaj znów biegał po boiskach uśmiechnięty, dryblował, pozwalał sobie na tricki, generalnie cieszył się grą. I w tym była metoda. Rozochocony bramką i kluczowym podaniem szedł w zaparte i starał się jak najbardziej zapisać w raporcie pomeczowym. Kilka razy po prostu nie dopisało mu szczęście, jak wtedy, gdy zabrakło mu centymetrów po dośrodkowaniu Asensio, a sam świetnie wrzucał do Ramosa, ale Hiszpanowi też zabrakło nieco dłuższej grzywki.

Nie wchodziło, gdy Cristiano próbował wcisnąć coś do bramki sam, ale napór Realu się opłacił, gdy gwiazda mistrzów Hiszpanii zgrała piłkę zawieszoną w powietrzu głową do Lucasa Vazqueza i ten wpakował ją do siatki. Real, choć z problemami, godnie pożegnał rok w Lidze Mistrzów. Problemem – i to wcale niemałym – jest to, że przed zbliżającym się meczem z Barceloną wypadł Varane.

Reklama

Real Madryt – Borussia Dortmund 3:2 (2:1)
1:0 Mayoral 8′
2:0 Cristiano 12′
2:1 Aubameyang 43′
2:2 Aubameyang 49′
3:2 Vazquez 81′

Najnowsze

1 liga

Gruchała: Nie przyszedłem do Arki, żeby zarobić pieniądze

Jan Mazurek
5
Gruchała: Nie przyszedłem do Arki, żeby zarobić pieniądze
Hiszpania

Rewanż kibiców Barcelony. Odpalono petardy pod hotelem zawodników PSG [WIDEO]

Damian Popilowski
0
Rewanż kibiców Barcelony. Odpalono petardy pod hotelem zawodników PSG [WIDEO]

Liga Mistrzów

Anglia

Guardiola znów broni Haalanda: To raczej kwestia całej drużyny

Antoni Figlewicz
0
Guardiola znów broni Haalanda: To raczej kwestia całej drużyny

Komentarze

36 komentarzy

Loading...