Reklama

Kubica: Wracam nie po to, żeby nabijać numerki

Jan Ciosek

Autor:Jan Ciosek

28 listopada 2017, 14:45 • 3 min czytania 6 komentarzy

Serial pod tytułem „Powrót Kubicy” mocno się przeciąga. Kolejne odcinki przynoszą podobne wydarzenia, widzowie zaczynają się niecierpliwić. Teraz przed nami wielki finał sezonu, wszystko wskazuje na to, że z happy endem. Dziś Polak po raz kolejny udowodnił, że jest w stanie jeździć w F1, mimo ograniczeń. Na Yas Marina nikt nie pokonał tylu okrążeń.

Kubica: Wracam nie po to, żeby nabijać numerki

Wiecie, jak to jest z serialami. Trzeba pokazać bohaterów i sprawić, by widzowie jednych polubili, a drugich – wręcz przeciwnie. Potem ci dobrzy robią, co mogą, ale i tak mają pod górkę. Kiedy dopadną ich już wszystkie przeciwności losu, następuje nagła poprawa.

Serial o Kubicy nie jest wyjątkiem. Kiedy prawie nikt już nie wierzył w jego powrót, on zrobił test w Renault, potem kolejny i jeszcze jeden, w bolidzie z tego roku. Renault wydawało się zdecydowane, ale w ostatniej chwili postawiło na Sainza. Smutny koniec? Nic takiego. Jak królik z kapelusza wyskoczył Williams, który zorganizował dla Polaka dwa testy. Dziś Kubica dostał kolejną szansę do jazdy autem w tegorocznej specyfikacji i wykorzystał ją w stu procentach – przejeżdżając sto okrążeń w dobrym tempie.

Najbardziej cenieni światowi eksperci od Formuły 1 są przekonani, że wszystko jest już jasne i zobaczymy Polaka w przyszłym sezonie w wyścigach, a nie tylko testach.

Co ważne, w sierpniu na testach na Hungaroringu na tyle jego auta nie było czerwonego światełka. Teraz – już tak. To oznacza, że Kubica odzyskał już superlicencję, czyli formułowe prawo jazdy. Formalnych przeszkód więc nie ma już żadnych.

Reklama

Powoli nabieram pewności siebie, choć to nie jest łatwe. Ten dzień też był pełen nauki. Dla mnie to ważne, abym mógł odpowiedzieć sobie na wiele pytań. Przejechałem dużo okrążeń, to był produktywny dzień i nie mogę się doczekać jutra. Pewność siebie rosła z okrążenia na okrążenie, ale pojawiła się szybko i mogłem od razu zacząć testy – opowiadał Kubica po wyjściu z bolidu. – To mój drugi raz w aucie z sezonu 2017. Mogłem trochę użyć doświadczeń z pierwszego w Renault. Starałem się jak najwięcej nauczyć na tych stu okrążeniach.

IMG_20171128_142048

W Abu Zabi popisy podopiecznego oglądał oczywiście jego menedżer Nico Rosberg. Ubiegłoroczny mistrz świata raczej nie wygląda na niezadowolenego. Sam Kubica przyznaje natomiast, że jego podejście jest takie samo, jak przed pierwszym tegorocznym testem i po prostu stara się wykorzystać każdą okazję do nauki współczesnej Formuły 1, która niewiele przypomina tę z jego czasów. Jednocześnie, doskonale zdaje sobie sprawę ze swoich ograniczeń.

Nie jestem w stu procentach sprawny, to widać – mówi wprost. – Jestem pozytywnie zaskoczony tym, jak poszły te testy i jak reagował mój organizm. Teraz zaczynam niemal od zera, ale jeśli dostanę jeszcze okazję, szybko się nauczę. Moje doświadczenie z poprzednich lat pozwala się szybciej uczyć, ale było to prawie jak pierwszy dzień w szkole.

Co dalej w wielkim finale sezonu naszego serialu? Kubica użył zwrotu, że nie wie, co przyniesie przyszłość. Czy tak jest naprawdę, czy raczej o zabawa w „wiem, ale nie powiem”? Co z niego byłby za bohater, gdyby na tym etapie, kiedy ma już uwagę wszystkich, nagle zaczął spoilerować?

Jeśli to dopiero start, to był to dobry początek – stwierdził na Yas Marina. – Jeśli wrócę, to nie po to, aby nabijać numerki tylko dać jak najwięcej z Roberta Kubicy, jakiego znam…

Reklama

Jutro po południu czeka go ostatnia sesja testowa. Potem już tylko kolejny sezon…

Najnowsze

Ekstraklasa

Abramowicz o kryzysie Radomiaka: Nasza tożsamość jest niewyraźna, a balans zachwiany

Szymon Janczyk
0
Abramowicz o kryzysie Radomiaka: Nasza tożsamość jest niewyraźna, a balans zachwiany

Formuła 1

Komentarze

6 komentarzy

Loading...