Reklama

Bielsa zawieszony za przyjaźń

redakcja

Autor:redakcja

24 listopada 2017, 20:39 • 2 min czytania 25 komentarzy

Trudno o bardziej ekscentrycznego trenera od Marcelo Bielsy. Tym razem Argentyńczyk został zawieszony przez Lille, ponieważ zignorował ich zakaz wyjazdu do Chile. Decyzja może i nieodpowiedzialna, ale jak najbardziej zrozumiała. Były selekcjoner Argentyny wrócił do kraju, aby pożegnać swojego przyjaciela, Luisa María Boniniego.

Bielsa zawieszony za przyjaźń

Do tymczasowego zawieszenia Bielsy doszło w środę i niemal każdy z miejsca uznał, że francuski klub szuka sposobu, aby pozbyć się Argentyńczyka, który nie spełnia pokładanych w nim oczekiwań. W końcu prowadzona przez niego drużyna znajduje się na przedostatniej pozycji w tabeli. Trochę słabo, jeśli weźmiemy pod uwagę, że latem na transfery wydali 65 milionów euro. Oczywiście tak duża kasa miała zapewnić miejsce w europejskich pucharach, ale już po 13. kolejkach wydaje się to mało prawdopodobne… Do rozwiązania umowy doszłoby już pewnie dawno, ale za zerwanie kontraktu argentyński szkoleniowiec powinien otrzymać 14 milionów euro. Klub zaproponował mu mniej, prawdopodobnie 10 milionów euro, ale do porozumienia nie doszło. Problemy są więc całkiem spore.

biel

Bielsa poprosił o zgodę na wyjazd do Chile, aby pożegnać przyjaciela, z którym znali się kilkanaście lat. Pracowali razem w Atlasie, Américe, Vélez Sarsfield, reprezentacji Argentyny i Chile oraz Athleticu. Luis Bonini w tych wszystkich miejscach pełnił rolę asystenta Bielsy. W trakcie pracy w reprezentacji Chile dowiedział się o nowotworze wątroby. Zaczął leczenie i wszystko wskazywało na to, że pokona chorobę. Niestety do czasu, ponieważ w czerwcu tego roku nastąpił nawrót, który ostatecznie doprowadził do śmierci. Przyczyną zgonu była niewydolność nerek oraz wątroby.

Nie wiadomo jak długo potrwa zawieszenie argentyńskiego trenera, ale zapowiada się, że będzie to początek końca Bielsy w Lille. ,,El Loco” został zastąpiony tymczasowo przez czterech trenerów – Fernando Da Cruz, João Sacramento, Benoît Delaval i Franck Mantaux. Trzeba przyznać, że dość oryginalne wyjście z sytuacji, ale czy w tym szaleństwie jest metoda? Trudno powiedzieć, ale ryzyko też niewielkie, gdyż naprawdę ciężko, aby sytuacja Lille znacznie się przez to pogorszyła.

Reklama

Najnowsze

Komentarze

25 komentarzy

Loading...