Reklama

Łowca jeleni 2017

Krzysztof Stanowski

Autor:Krzysztof Stanowski

17 listopada 2017, 11:19 • 4 min czytania 232 komentarzy

Okazuje się, że bajania Dariusza Mioduskiego to nie jednorazowy wyskok, ale serial w odcinkach. Dzisiaj Sportowe Fakty zamieściły drugą część wywiadu z właścicielem Legii. Z pierwszej dowiedzieliśmy się, że mniejsze kluby powinny oddać warszawskiemu klubowi swoje pieniądze, żeby ten godnie reprezentował te mniejsze kluby na europejskiej arenie i budował prestiż ligi. Natomiast z drugiej części – że mniejsze kluby powinny także oddać swoich czołowych piłkarzy. Akcja „cały naród buduje swoją stolicę” przybiera, przynajmniej w głowie właściciela Legii, coraz większe rozmiary.

Łowca jeleni 2017

Wydawałoby się, że jeśli już kluby oddadzą Legii kasę, to ta chociaż tę kasę wykorzysta, by od tych klubów kupować piłkarzy. Okazuje się, że nie do końca. To znaczy chętnie by kupiła tych najlepszych, ale nie za ceny rynkowe – tzn. płacąc mniej niż konkurenci z zachodu.

– Powinno tak to wyglądać, że jak piłkarz się wybije w kraju, zanim wyjedzie za granicę, powinien trochę pograć w czołowej drużynie w lidze, zbudować sobie pozycję – stwierdził Dariusz Mioduski. Oczywiście np. Górnik taką czołową drużyną nie jest, o czym dowiadujemy się po chwili. Mioduski uściśla: – W Legii, w Lechu, może kiedyś w Górniku. Ale dziś Górnik jeszcze nie jest na to gotowy. Niestety dziś jest tak, że menedżerowie pchają zawodnika za granicę, bo tam dostaną kilka groszy więcej. I większość z tych chłopaków zdecydowanie sobie nie radzi.

W końcu poznajemy tajniki proponowanego modelu.

– Ok, Górnik ma takiego Kurzawę. Może go sprzedać do Legii za 500 tysięcy euro albo do niemieckiego średniaka typu Mainz za 800 – mówi dziennikarz.
– Ale mógłby dostać 15 procent w kolejnym transferze i wziąć 400 tysięcy, i jak Kurzawa pójdzie z Legii gdzieś za granicę za 5 milionów, zarobią więcej. A potem jeszcze w kolejnych transferach.

Reklama

A jeśli z Legii nie pójdzie za granicę, tylko wypełni kontakt i odejdzie za darmo? Hmm, to chyba nie zostało uwzględnione.

Przeanalizujmy to wszystko…

Czy Legia kiedykolwiek sprzedała kogoś za 5 milionów euro? Nie, nigdy.
Czy Mainz kiedykolwiek sprzedał kogoś za 5 milionów euro? Tak, sprzedał nawet za 17 milionów euro.
Czy z niemieckim klubem da się wynegocjować procent od przyszłego transferu? Oczywiście, że tak. Dokładnie w ten sam sposób, w jaki da się go wynegocjować z Legią. Nie jest to żaden mechanizm, którym Legia miałaby się wyróżniać na rynku.

Na zdrowy rozum – czy więcej warte będzie 15 procent od transferu z niemieckiego klubu czy z Legii? Jak ocenimy prawdopodobieństwo, jeśli Legia sprzedaje za kwoty wielokrotnie niższe?

No dobrze, ale przecież chodzi o co innego. Ci piłkarze mają przejść do Legii, aby nabyć doświadczeń/umiejętności, które pomogą im zrobić karierę w silniejszych ligach. Pobyt na Łazienkowskiej zwielokrotni ich wartość i uprawdopodobni sukces w zachodniej lidze.

Teraz spójrzmy na reprezentację Polski.
Wojciech Szczęsny – w ogóle nie grał w Polsce w seniorach.
Grzegorz Krychowiak – w ogóle nie grał w Polsce w seniorach.
Piotr Zieliński – w ogóle nie grał w Polsce w seniorach.
Kamil Glik – grał w Piaście Gliwice.
Łukasz Piszczek – grał w Zagłębiu Lubin.
Arkadiusz Milik – grał w Górniku Zabrze.

Reklama

W Legii występowali Fabiański, Jędrzejczyk, Bereszyński oraz Rybus, natomiast w zestawieniu z nazwiskami powyżej, trudno uznać, by zrobili oni największe kariery. A dodając zawodników, którzy opuścili warszawski klub i na Zachodzie zupełnie sobie nie poradzili (Wolski, Borysiuk, Furman…) teoria o zbawiennym wpływie Legii na powodzenie w silnych ligach robi się dziwaczna. Generalnie byłoby to logiczne, że piłkarze akurat opuszczający Łazienkowską radzą sobie lepiej niż piłkarze opuszczający gorsze kluby, ale jak widać – ewidentnie nie jest to regułą.

Dariusz Mioduski namawia więc kluby, by oddawały swoich piłkarzy do Warszawy, bo to się im opłaci, ale wchodząc w szczegóły – nie do końca wiadomo, dlaczego się opłaci. Namawia też piłkarzy, by przychodzili do Legii, bo to ich przygotuje na sukces, ale wchodząc w szczegóły – nie wiadomo, w jaki sposób ich przygotuje.

Wiadomo jest tylko jedno – właściciel Legii chciałby, aby wszystkie kluby zrozumiały, że w ich interesie jest zbudować wartość jego prywatnej spółki.

Powodzenia w szukaniu jeleni.

Założyciel Weszło, dziennikarz sportowy od 1997 roku.

Rozwiń

Najnowsze

EURO 2024

Boniek: Jechanie z nastawieniem, że niczego nie zdziałamy, to strata czasu

Antoni Figlewicz
0
Boniek: Jechanie z nastawieniem, że niczego nie zdziałamy, to strata czasu
Piłka nożna

Boruc odpowiada TVP, ale nie wiemy co. „Kot bijący się echem w zupełnej dupie”

Szymon Piórek
12
Boruc odpowiada TVP, ale nie wiemy co. „Kot bijący się echem w zupełnej dupie”

Komentarze

232 komentarzy

Loading...