Reklama

Trzeba było zostać w bursie. Hat-trick Marcina Ryszki

redakcja

Autor:redakcja

31 października 2017, 18:31 • 2 min czytania 21 komentarzy

Uwielbiamy te gadki młodych zawodników o ich profesjonalizmie i żelaznej dyscyplinie. Gdyby im wszystkim wierzyć, okazałoby się, że mniej więcej od dziesięciu lat kluby sportowe wychowują nie tyle kandydatów na piłkarzy, co raczej przyszłych proboszczów, harcmistrzów oraz uczestników kółek żywego różańca. Alkoholu wcale, cukier tylko raz w tygodniu, przy niedzieli, gluten raz na miesiąc. Dobranocka? Jako dziecko oglądałem, bo od 16. urodzin kładę się spać o 18.30. Czasem jak gra reprezentacja Polski, to tylko pierwszą połowę zerknę, ale potem już idę do łóżka.

Trzeba było zostać w bursie. Hat-trick Marcina Ryszki

A potem kończy się wywiad, zaczyna się życie. Najlepszym przykładem złego przykładu jest w tym wypadku Marcin Ryszka, piłkarz GKS-u Bełchatów, który klasyczny hat-trick skompletował na przestrzeni trzech dni.

Zaczęło się w sobotę, gdy Marcin Ryszka udzielił wywiadu portalowi gks.net.pl.

Ryszka zresztą nie walił tylko pustych frazesów, bo akurat wzorzec wskazał dość trafnie.

Reklama

Czy w drużynie GKS jest ktoś, kto ci – nazwijmy to – ojcuje? Udziela wskazówek, podpowiada, pomaga?

Dużo cennych wskazówek daje mi Patryk Rachwał. Podpowiada co można zrobić lepiej. To wzór profesjonalisty, który należy naśladować.

Przypomnijmy – to ten Patryk Rachwał, który miał pewne problemy z kolegami w związku ze swoim profesjonalizmem – streszczając, części alkonów nie podobało się, że Rachwał alkonem nie jest. Dla młodego piłkarza więc autentycznie porządny wzorzec.

No, ale do rzeczy. Marcin Ryszka, zapatrzony w profesjonalistów, skupiony na celu, zdyscyplinowany i mający „poukładane w głowie”, niespełna dwadzieścia cztery godziny po wywiadzie – w nocy z niedzieli na poniedziałek – został zatrzymany przez policję, gdy prowadził swoje auto po szklance (albo nawet dwóch, 1,4 promila w wydychanym powietrzu). Tak się świetnie prowadził, taki był zdyscyplinowany, że najpierw pochlał, potem wsiadł za kółko, a na koniec jeszcze olał policjantów, którzy chcieli go zatrzymać do kontroli – złapali go dopiero po krótkim pościgu.

W poniedziałek oczywiście nastąpiła finalizacja wspomnianego hat-tricka – zawieszenie w prawach zawodnika oraz kara finansowa od klubu.

Ryszka lat ma dziewiętnaście. Dopiero co – jak sam wspomina – opuścił bursę, prawo jazdy też musiał odebrać całkiem niedawno. Jest już jednak w pełni przygotowany do gry w piłkę nożną – potrafi na jednym wdechu powiedzieć, że daje-z-siebie-wszystko-wie-że-musi-cały-czas-ciężko-pracować-ma-poukładane-głowie-skrzyknę-wódki-i-dwie-oranżady-poproszę.

Reklama

Najnowsze

Komentarze

21 komentarzy

Loading...