Reklama

Wyścig zmęczonych ślimaków z leniwymi żółwiami po mistrzostwo

redakcja

Autor:redakcja

29 października 2017, 20:18 • 2 min czytania 25 komentarzy

Pierwszy października – Legia jedzie do Poznania i dostaje trójkę, piłkarze grają beznadziejnie, nie widać w nich pasji, publicznie krytykuje ich nowy trener. 29 października – Legia ogrywa Arkę i jest wiceliderem tabeli, z punktem straty do Górnika. I okej, doceniamy trzy wygrane z rzędu, ale ten skok warszawian chyba bardziej świadczy o słabości ligi niż sile Legii.

Wyścig zmęczonych ślimaków z leniwymi żółwiami po mistrzostwo

Obecnie pierwszą i ósmą ekipę dzieli w tabeli sześć punktów, co po 14. kolejkach jest dziurą po prostu zbyt małą. Chcielibyśmy, by świadczyło to o sile ligi, gdzie każdy jest mocny i każdy o zwycięstwa ma cholernie trudno, ale niestety, to nie tak. Owszem, są zespoły, które – patrząc na kontekst – grają dobry sezon, jak Górnik i Zagłębie, ale brakuje ekip wybijających się ponad przeciętność przez cały czas. Nie myślimy już nawet o Wiśle za najlepszych czasów Cupiała, bo to był ewenement, ale choćby takiego Piasta ze swojego wicemistrzowskiego sezonu. Wtedy gliwiczanie po 14. kolejkach mieli 31 punktów, nie grali cholera wie jakiego futbolu, ale znaleźli swój sposób na ligę i zdejmowali kolejne skalpy.

A w bieżących rozgrywkach mamy wyścig żółwi i to takich bardzo leniwych. Przed tą kolejką istniała możliwość, by siedem pierwszych zespołów przystępowało do ostatniej serii gier tej rundy z taką samą liczbą oczek, konkretnie 23. Ostatecznie tak się nie stało, ale sam fakt jest już bardzo przygnębiający, bo wygląda na to, że w eliminacjach do Ligi Mistrzów wystawimy najmniej słabego ze słabych. A w Lidze Europy zagrają jeszcze słabsi, co szczerze mówiąc, przyprawia o dreszcze, szczególnie patrząc na wyniki z tego lata, które nastąpiło przecież po ciekawym sezonie, kiedy wyklarowała się – podobno – mocna czwórka.

Niby nie dzielimy już punktów, a tabela jest płaska jak stół, wygląda, jakby ktoś bawił się matematyką po każdej kolejce. Nie bądźmy gołosłowni, sprawdźmy jaka była różnica między pierwszym a ósmym zespołem od momentu, gdy weszła reforma ESA37.

16/17 – 10 punktów
15/16 – 12 punktów
14/15 – 9 punktów
13/14 – 9 punktów

Reklama

Pod tym względem ten sezon jest więc najbardziej równy i nie mamy większych wątpliwości, że nie świadczy to o niczym dobrym. Legia przespała początek, teraz wygrywa często ledwo-ledwo i ma punkt straty do lidera. Lech nie potraf wygrać trzech spotkań z rzędu, jest beznadziejnie nieskuteczny i siedzi na trzecim miejscu. Prowadzi natomiast beniaminek, który ledwie się do ekstraklasy załapał.

Parafrazując: każdy inny, wszyscy słabi.

Najnowsze

Komentarze

25 komentarzy

Loading...