Reklama

Pyrrusowe zwycięstwo Napoli. Milik opuścił murawę ze łzami w oczach

redakcja

Autor:redakcja

23 września 2017, 20:44 • 4 min czytania 31 komentarzy

Cóż, Napoli wygrało po szalonym meczu, ale dla nas dużo bardziej istotne jest to, że Arkadiusz Milik opuścił murawę ze łzami w oczach. Polak źle stanął i trzymał się za kolano, a wiadomo, że to nie oznacza nic dobrego, zwłaszcza w jego przypadku. Miejmy nadzieję, że skończy się tylko na strachu, ale naprawdę nie wyglądało to dobrze.

Pyrrusowe zwycięstwo Napoli. Milik opuścił murawę ze łzami w oczach

Od początku meczu Napoli ruszyło do ataku, ale raczej nie nazwalibyśmy tego szaleńczym atakiem na bramkę SPAL. Co prawda okazje były, bo próbował Mertens i Hamsik, lecz nie były to stuprocentowe sytuacje. I co ciekawe, to drużyna Bartosza Salamona wyszła na prowadzenie po płaskim strzale Pasquale Schiattarella. Tak więc początek na pewno zaskakujący, ale nim pojęliśmy ten stan rzeczy, to Insigne poklepał sobie z Callejonem i mieliśmy wyrównanie. W dalszej części pierwszej połowy było już raczej standardowo, bo Napoli przeważało, lecz trudno powiedzieć cokolwiek więcej, bo konkretów to w zasadzie nie było żadnych. Po przerwie SPAL grało całkiem rozważnie, przez większą część meczu, ale z każdą kolejną minut w ich grę wkradało się coraz więcej niedokładności. Najpierw wykorzystał to Callejon, który na bramkę zamienił doskonałe dośrodkowanie Ghoulama. W tym momencie wydawało się już, że ekipa Salamona nie będzie w stanie odpowiedzieć, jednak do stałego fragmentu gry podszedł Federico Viviani, który tak przymierzył, że Pepe Reina nawet nie drgnął. Oczywiście ten fakt mocno rozwścieczył piłkarzy Sarriego, a najbardziej Ghoulama, który po indywidualnej akcji wymierzył ostateczny cios w piłkarzy SPAL, a tym samym dał trzy punkty swojej drużynie.

Jak w tym wszystkim odnaleźli się Polacy? Z tego co nam wiadomo Arkadiusz Milik całkiem wygodnie przesiedział większą część meczu na ławce rezerwowych. Na boisku zameldował się na ostatnie 20 minut i na pewno cieszy ten fakt, bo Sarri ciągle na niego liczy, gdy drużyna potrzebuje bramek… Arek dużo czasu nie dostał, ale był całkiem aktywny. Tuż po wejściu na murawę miał niezłą szansę na strzelenie bramki, jednak jego strzał został zblokowany. Później zachował przytomność umysłu i przepuścił piłkę do kolegi z drużyny. Dalej niestety było już gorzej, a właściwie to tragiczniej, bo najpierw Polak zepsuł sytuację sam na sam, a chwilę później padł na murawę…

Reklama

Milik trzymał się za kolano, a na powtórkach ewidentnie było widać, że nienaturalnie wykręciło mu się kolano. Na razie wiemy tyle, że Arek opuścił murawę ze łzami w oczach i niestety nie wyglądało to wszystko zbyt dobrze.

Natomiast Piotr Zieliński był trochę skryty w swojej grze, zwłaszcza w pierwszej połowie, ale akurat tutaj dostosował się do reszty kolegów z drużyny. Choć już w pierwszej części Polak zdołał oddać strzał z dystansu, ale poza tym, że było to uderzenie w światło bramki, to dużo więcej dobrego o tym strzale powiedzieć niestety nie możemy. Jeśli chodzi o grę kombinacyjną i krótkie podania, to Zielek był bezbłędny. Zdarzył mu się też niezły przechwyt, ale ostatecznie nic groźnego z tego nie wyszło.

W obronie SPAL najlepszy po raz kolejny był Bartosz Salamon, który w ustawieniu z trzema obrońcami czuje się doskonale. Jednak nim zabierzemy się za chwalenie Polaka, to zacznijmy od tego, że Salamon w pierwszej połowie popełnił błąd przy wyprowadzaniu piłki. Jednak Napoli nic z tego nie zrobiło, gdyż 26-latek po chwili sam go naprawił. Później była jeszcze żółta kartka za faul na Insigne. No, ale tutaj nie ma co ganić, ponieważ był to klasyczny faul taktyczny, za który trener raczej pochwali niż opierdzieli.

faul salamon

Ukoronowaniem gry Salamona było przerwanie groźniej sytuacji, w której Ghoulam wbiegł w pole karne i składał się już do strzału, ale polski defensor ubiegł go w ostatniej chwili. Poza tym było sporo przechwytów, mądre ustawienie, przy stałych fragmentach gry w obronie – bezbłędnie. Na pewno brakuje trochę więcej aktywności przy wyprowadzeniu piłki, ale  w tej drużynie raczej możemy o tym zapomnieć. Po prostu SPAL to ekipa, która zamiast rozgrywania futbolówki od bramki, preferuje mocną lagę za własną połowę.

SPAL – Napoli 2:3 (1:1)
1:0 Schiattarella 13’
1:1 Insigne  14’
1:2 Callejon 72’
2:2 Viviani 78′
2:3 Ghoulam 83′

Reklama

Najnowsze

Weszło

Komentarze

31 komentarzy

Loading...