Reklama

Czy któryś z nich zostanie nowym Federerem? Oto najzdolniejsi nastoletni tenisiści świata

Kamil Gapiński

Autor:Kamil Gapiński

15 września 2017, 14:04 • 7 min czytania 1 komentarz

Czasy, w których młokosy rozdawały karty na turniejach Wielkiego Szlema minęły wraz z końcem lat 80. minionego wieku. Wówczas, w przeciągu kilku lat, aż trzech siedemnastolatków (Wilander, Becker, Chang) triumfowało na najważniejszych imprezach tenisowych w roku. Od tego momentu jedynie Rafaelowi Nadalowi udało się zgarnąć Szlema przed dwudziestką, ale było to w czasach, gdy w radiu królowało „Hang Up” Madonny.

Czy któryś z nich zostanie nowym Federerem? Oto najzdolniejsi nastoletni tenisiści świata

I choć póki co nie zanosi się na to, by ta tendencja miała zostać odwrócona, to ostatni US Open wlał trochę świeżości w Tourze. Postanowiliśmy więc szerzej przyjrzeć się „młodym zdolnym” – nastolatkom, którzy w przyszłości mogą poważnie namieszać. Pod uwagę wzięliśmy tylko tenisistów z roczników wyższych niż 1997, dlatego w zestawieniu zabrakło m.in. Andreya Rubleva i Taylora Fritza.

8. Yibing Wu – 18 lat, #496 (obecne miejsce na liście ATP)

Part-GTY-845355644-1-1-0

Na początek totalny odlot, bo Wu to chłopak znajdujący się pod koniec piątej setki rankingu. Dlaczego więc zdecydowaliśmy się go wyróżnić? Bo Chińczyk to świeżo upieczony mistrz juniorskiego US Open w singlu i deblu. Dosyć wysoki jak na Azjatę (183 cm), dobrze czujący się przy siatce.

Reklama

Oczywiście granie z seniorami to zdecydowanie inna para kaloszy, ale Wu zdaje się nic sobie z tego nie robi. W sierpniu dotarł bowiem do półfinału Challengera w Chengdu, gdzie odpadł z późniejszym zwycięzcą, stałym bywalcem pierwszej setki rankingu, Yen-hsun Lu. Ten sam rezultat osiągnął w obecnie trwającym turnieju tej samej rangi w Szanghaju, w którym ograł już m.in. Petera Polansky’ego czy Hirokiego Moriyę. Umieszczamy go trochę w ramach ciekawostki, ale z pewnością warto dalej obserwować jego rozwój.

7. Nicola Kuhn – 17 lat, #232

nicola-kuhn-says-his-goal-is-to-break-into-the-top-200

Reprezentuje Hiszpanię, choć jego matka jest Rosjanką, ojciec Niemcem, a sam urodził się w Austrii. W młodym wieku przeprowadził się na Półwysep Iberyjski, gdzie trafił do akademii Juana Carlosa Ferrero. Doskonale czuje się na mączce, jest tegorocznym finalistą juniorskiego French Open i jednym z dwóch tenisistów w naszym zestawieniu urodzonych w 2000 roku.

W sezonie ziemnym otrzymał szansę gry w kwalifikacjach do trzech turniejów ATP. Wprawdzie nie udało mu się ich przejść i na debiut na najwyższym poziomie będzie musiał poczekać, ale to co wyczyniał w lipcu i tak robi spore wrażenie. Kuhn był pierwszoplanową postacią Challengera w Brunszwiku, gdzie grał jako kwalifikant. Wygrał w sumie siedem kolejnych meczów, w pokonanym polu zostawiając Carlosa Berlocqa czy Martona Fucsovicsa. Z dobrej strony pokazał się także w Meerbusch, gdzie osiągnął półfinał. Te wyniki sprawiły, że w sierpniu notowano go na 229. miejscu w rankingu, najlepszym w karierze.

6. Alex De Minaur – 18 lat, #189

Reklama

Alex+de+Minaur+Australian+Open+2016+Junior+ss_3CeZt0zjx

Ma dopiero 18 lat, a w tym roku wystąpił w trzech turniejach wielkoszlemowych. Wprawdzie łącznie wygrał w nich tylko jeden mecz – przed własną publicznością z Gerardem Melzerem – ale to i tak spory wyczyn, bo De Minaur nie miał szczęścia w losowaniu. Nie gra widowiskowo, nie kasuje rywali serwisem, ale wygląda na ułożonego taktycznie i cierpliwie znoszącego wymiany.

Póki co jego jedynym tytułem jest tegoroczny triumf w Futuresie w Portugalii. Brzmi średnio, nawet jeśli dołożymy do tego dwa przegrane finały Challengera i porażkę w finale juniorskiego Wimbledonu. De Minaur jest jednak przyszłością australijskiego tenisa i sam fakt, że w jednym roku zgarnął aż trzy dzikie karty na turnieje Wielkiego Szlema sugeruje, że mamy do czynienia ze sporym talentem.

5. Casper Ruud – 19 lat, #137

ruud-sao-paulo-2017-tuesday

Zawodnik stworzony na mączkę, z której przez cały rok schodzi dosłownie na kilka turniejów. Szerszej publiczności pokazał się niemal równo rok temu, gdy w wieku 17 lat zwyciężył w Challengerze w Sewilli. Ograł wówczas całkiem uznanych zawodników, bo m.in. Taro Daniela czy Andreja Martina. Jak się okazało, był to jego ostatni tytuł w karierze, ale w tym roku również potwierdził swoje nieprzeciętne umiejętności.

W marcu Ruud otrzymał dziką kartę w Rio de Janeiro, gdzie rozgrywano turniej ATP 500. Norweg dotarł tam aż do półfinału, po drodze pokonując Thiago Monteiro, Roberto Carballes Baenę i Rogerio Dutra Silvę. W tym roku osiągnął również swój najlepszy ranking w karierze – w czerwcu był 108. rakietą na świecie. Jeśli jednak chce pobić rekord ojca, Christiana (#39), musi zacząć grać na Wielkich Szlemach. Ruud nie przebrnął aż trzech tegorocznych kwalifikacji, co zwłaszcza na Roland Garros było uznane za dużą niespodziankę.

4. Stefanos Tsitsipas – 19 lat, #120

tsitsipas-roland-garros-2017-thursday

Grecki kolos, który w ostatnich tygodniach podkręcił obroty i zanotował ogromny awans w światowym rankingu. W najświeższym notowaniu Tstitsipas zameldował się na 120. miejscu, ale kwestią czasu wydaje się, gdy pobije liczący blisko 50 lat rekord kraju Nicholasa Kalogeropoulosa (#69). Ze swoim wzrostem (193 cm) znakomicie czuje się w polu serwisowym. Lubi wypady do siatki, ale zaskakująco dobrze wygląda również w grze z głębi kortu. Jego największą bolączką pozostaje jednoręczny backhand, ale i tak znacznie polepszył ten element względem tego, co pokazywał jeszcze kilka miesięcy temu.

W minionym tygodniu Tsitsipas wygrał swój pierwszy turniej Challenger, ogrywając w finale Guillermo Garcię Lopeza. Co ciekawe, dokonał tego na mączce, która do tej pory nie była jego ulubioną nawierzchnią. 19-latek ma już za sobą debiut na Wielkim Szlemie – w tym roku udanie przeszedł kwalifikacje do French Open i Wimbledonu, gdzie jednak odpadał w pierwszych rundach. Wystąpił też na kilku imprezach z cyklu ATP. Furory tam nie zrobił, ale – jak choćby w meczu z Jo-Wilfriedem Tsongą – pozostawił po sobie dobre wrażenie.

3. Frances Tiafoe – 19 lat, #70

tiafoe-cincinnati-2017-wednesday

Dzięki dzikiej karcie zadebiutował na Wielkim Szlemie jako 17-latek. Dziś ma już na koncie siedem turniejów wielkoszlemowych, na których jednak maksymalnie docierał do drugiej rundy. Światową publikę podbił na tegorocznym US Open, gdzie mimo porażki znakomicie zaprezentował się w spotkaniu z Rogerem Federerem. Styl Tiafoe jest typowy dla amerykańskich graczy – mocny serwis, krótkie wymiany i dążenie do uderzeń kończących.

W tym roku dołożył dwa kolejne zwycięstwa na turniejach Challenger, dzięki czemu osiągnął najlepszy ranking w karierze (#60). Póki co Tiafoe jest jednak zbyt chimeryczny, żeby myśleć o sukcesach szczebel wyżej. Wygląda na to, że mobilizuje go gra o najwyższą stawkę, bo w tym roku, w imprezach ATP najlepsze wyniki osiągał w… Mastersach i turniejach wielkoszlemowych. W 2018 roku powinien przede wszystkim ustabilizować formę.

2. Felix Auger-Aliassime – 17 lat, #168

Felix+Auger+Aliassime+2016+French+Open+Day+uhVEtDFfaYFl

Najmłodszy z całej stawki, co również wpłynęło na jego pozycję w naszym zestawieniu. Kanadyjczyk dopiero w tym roku na dobre zagościł na poziomie Challenger, a w rankingu już depcze po piętach Jerzemu Janowiczowi czy Tommy’emu Robredo. Lubi przejmować inicjatywę w wymianach, świetnie gra przy siatce, mimo wzrostu (191 cm) doskonale pracuje na nogach. Nie ma w zwyczaju się zagotować, nie obraża się, a co za tym idzie -zawsze gra do końca.  Krótko mówiąc, oglądanie go na korcie to czysta przyjemność.

W tym roku wygrał już dwa Challengery i w Banja Luce walczy o trzeci tytuł. Obecnie jest notowany na najwyższym miejscu w karierze (#168), ale w przyszłym roku spokojnie powinien wskoczyć do najlepszej setki. Zwyżkę formy Auger-Aliassime pokazał już w zeszłym roku, gdzie nie miał sobie równych na juniorskim US Open. Co tu dużo gadać – jeśli głowa nadąży za ciałem, będzie z niego kawał zawodnika.

1. Denis Shapovalov – 18 lat, #51

denis-shapovalov-it-would-have-been-great-to-get-a-wild-card-from-us-open-

Pierwsze miejsca na naszej liście skradli dwaj Kanadyjczycy, co w zestawieniu z Milosem Raoniciem szykuje konkretną ekipę w Pucharze Davisa. Shapovalov znalazł się u nas na szczycie, bo w przeciwieństwie do wyżej wymienionych tenisistów ma już za sobą moment przejścia na międzynarodowy poziom. Rok zaczął przeciętnie, przytrafiła mu się niefortunna sytuacja z uderzeniem piłką sędziego, ale z każdym kolejnym miesiącem podkręcał tempo.

Efekt? Dwa zwycięstwa i finał w Challengerach, półfinał turnieju Masters oraz czwarta runda US Open. Odprawieni m.in. Rafael Nadal, Juan Martin del Potro czy Jo-Wilfried Tsonga. Brzmi nieźle?  Dodajmy do tego porządne występy na trawie (wygrana z Edmundem, zacięta walka z Berdychem) i ujrzymy obraz niemal ukształtowanego tenisisty. Bardzo duże wrażenie w grze Shapovalova robi zwłaszcza jego klasyczny backhand, wyraźnie usprawniony w ciągu ostatnich miesięcy. Kątowe uderzenia grane przez Kanadyjczyka w ten sposób przyniosły mu – również pośrednio – sporo punktów w Montrealu i Nowym Jorku.

W najnowszym rankingu otarł się o najlepszą pięćdziesiątkę, ale do końca roku nie broni niemal żadnych punktów, więc powinien podskoczyć jeszcze wyżej. Czy stać go na to, żeby odnosić największe sukcesy? Oddajmy głos Matsowi Wilanderowi:

– To ogromny talent. Nie można porównać go do innego zawodnika w tym wieku. To zupełnie inny poziom. To jak oglądanie połączenia Nadala i Federera w wieku 18 lat. Ma szybkość i poruszanie się po korcie Rafy oraz wdzięk Szwajcara. To niewiarygodne.

WIKTOR DYNDA

Kibic Realu Madryt od 1996 roku. Najbardziej lubił drużynę z Raulem i Mijatoviciem w składzie. Niedoszły piłkarz Petrochemii, pamiętający Szymona Marciniaka z czasów, gdy jeszcze miał włosy i grał w płockim klubie dwa roczniki wyżej. Piłkę nożną kocha na równi z ręczną, choć sam preferuje sporty indywidualne, dlatego siedem razy ukończył maraton. Kiedy nie pracuje i nie trenuje, sporo czyta. Preferuje literaturę współczesną, choć jego ulubioną książką jest Hrabia Monte Christo. Jest dumny, że w całym tym opisie ani razu nie padło słowo triathlon.

Rozwiń

Najnowsze

Hiszpania

Kibice Barcelony znów uderzają w Viniciusa. Obrzydliwe obrazki [WIDEO]

Piotr Rzepecki
0
Kibice Barcelony znów uderzają w Viniciusa. Obrzydliwe obrazki [WIDEO]
Hiszpania

Bellingham: City? Gdy przyszedł Real, nawet się nie zastanawiałem

Szymon Piórek
0
Bellingham: City? Gdy przyszedł Real, nawet się nie zastanawiałem

Inne sporty

Tenis

Świątek zrobiła swoje. Polki zagrają w finałach Billie Jean King Cup

Sebastian Warzecha
0
Świątek zrobiła swoje. Polki zagrają w finałach Billie Jean King Cup

Komentarze

1 komentarz

Loading...