Reklama

Sheridan pokazuje inne oblicze. Typowego badziewiaka…

redakcja

Autor:redakcja

12 września 2017, 14:19 • 2 min czytania 11 komentarzy

Nasze zdanie na temat Cilliana Sheridana zapewne doskonale znacie – to materiał na ligową gwiazdę dużego formatu. Gdyby na jego głowie wylądowała korona króla strzelców, bylibyśmy zdziwieni mniej więcej tak, jak deszczem w październiku. 8 goli, 3 asysty i 3 kluczowe podania w 14 meczach wiosną – potraktowaliśmy ten bilans jak obietnicę naprawdę dużego grania i regularnego strzelania. No i postawmy sprawę jasno – Irlandczyk powinien być dziś sąsiadem Igora Angulo w klasyfikacji strzelców. Nie jest, bo ostatnio wygląda tak, że mamy wątpliwości, czy potrafiłby zamienić na gola dobrą sytuację nawet wtedy, gdy bramka byłaby dwa razy większa niż teraz. 

Sheridan pokazuje inne oblicze. Typowego badziewiaka…

Licznik goli strzelonych przez Sheridana zatrzymał się na trzech. Ten, który zlicza niewykorzystane sytuacje, kręci się już w okolicach dychy. Jeszcze przed przerwą reprezentacyjną, po meczu Jagi z Piastem, trochę mu odpuściliśmy, choć zrobił coś, obok czego trudno przejść obojętnie.

No ale skoro przeciwko Cracovii Sheridan znów partaczył, nie ma innej opcji – dostaje podpaskę kapitana jedenastki badziewiaków i order im. Daniela Sikorskiego. Żarty żartami, indywidualny dorobek piłkarza też swoją drogą, ale gdyby Irlandczyk był bardziej skuteczny, Jagiellonia byłaby dziś liderem ligi. Na pewno Ireneusz Mamrot ma ból głowy, bo idzie to w złym kierunku. Łukasz Sekulski może potencjałem nie dorównuje koledze z pierwszej linii, ale chyba dalibyśmy mu większą szansę. Na pewno gorszy nie będzie.

Marne to pocieszenie, ale towarzycho w badziewiakach Sheridan ma nie najgorsze. Jest choćby Christian Gytkjaer. Inny przypadek – tu nie chodziło o pudła. Bardziej o to, że gdyby nie dość szybka zmiana, w ogóle nie odnotowalibyśmy występu Duńczyka w Szczecinie. Trzeciego wybieraliśmy z grona Górski, Papadopulos, Śpiączka, Wróbel. Postawiliśmy na ostatniego, najmniej znanego, bo jego pudła przyniosły największe konsekwencje – Bruk-Bet przegrał i jest na dnie ligowej tabeli.

Reklama

Hm9JnFZ

W kozakach też tłok w napadzie, co oczywiście cieszy. W ostatniej chwili Marco Paixao wyrzucił ze składu Rafała Siemaszkę. Dołączył do szalejącego w barwach Zagłębia Jakuba Świerczoka i dobrego znajomego, Marcina Robaka, z którym w zeszłym sezonie na spółę zdobył koronę króla strzelców. Jest jeszcze jeden poszkodowany piłkarz Arki – Yannick Sambea grał bardzo dobrze, ale przegrał w naszej ocenie rywalizację o skład z Jakubem Żubrowskim i Szymonem Matuszkiem.

FIctivP

Fot. 400mm.pl

Najnowsze

Komentarze

11 komentarzy

Loading...