Reklama

Złodzieje kochają piłkarskie trofea. Od dawien dawna

redakcja

Autor:redakcja

11 września 2017, 09:47 • 2 min czytania 2 komentarze

Nie ma słynniejszej historii zaginionego piłkarskiego trofeum od tej dotyczącej pucharu Julesa Rimeta. Pucharu swego czasu najcenniejszego w futbolowym świecie, bo symbolizującego zwycięstwo w mistrzostwach świata. Status najpotężniejszej drużyny globu. Nie był to jednak pierwszy raz, gdy rabusie za cel postawili sobie zdobycie piłkarskiego symbolu zwycięstwa bez konieczności wychodzenia na boisko.

Złodzieje kochają piłkarskie trofea. Od dawien dawna

Już 122 lata temu jeden z angielskich rabusiów wpadł na podobny pomysł. Prawdopodobnie był to Harry Burge, znany w przestępczych kręgach Birmingham złodziejaszek, który przyznał się w latach późnej starości do kradzieży i przetopienia pierwszego FA Cup na srebrne monety.

Ostatnimi, którzy mieli okazję obcować z „The Little Tin Idol”, jak potocznie nazywano trofeum, byli piłkarze Aston Villi. Pech chciał, że Birmingham, gdzie mieściła się – i mieści nadal – siedziba klubu, nieodłącznie związane było z wysokim poziomem przestępczości (kto oglądał znakomity i niezwykle klimatyczny serial Peaky Blinders, ten wie o czym mowa). Jasnym więc stało się, że puchar nie będzie tam najbezpieczniejszy. A na pewno nie wystawiony na widok publiczny, umieszczony na witrynie sklepu Williama Shillcocka ze sprzętem piłkarskim umiejscowionym na Newton Row.

Błyszczący puchar skusił więc złodziejaszków i nie dał się odnaleźć długimi latami. Słuch o nim zaginął, póki nie odezwał się wspomniany wcześniej Burge. Czy mówił prawdę i faktycznie przetopił dzierżony przez The Villans FA Cup na fałszywe monety? Czy ściemniał tylko po to, by swoim nielegalnym osiągnięciom nadać dodatkowego prestiżu? Tego po dziś dzień nie wiadomo.

Wiadomo natomiast, że ktokolwiek zdecydował się buchnąć trofeum, był prawdziwym prekursorem w tej materii. Później – często w równie trudnych do ustalenia okolicznościach – ginęły między innymi: Puchar Europy (jak na złość, znów z rąk Aston Villi), szczęśliwie zwrócony na posterunku policji w Sheffield. Jakarta Cup, wysadzany diamentami puchar należący do argentyńskiego Rosario Central. Co ciekawe, on też po jakimś czasie się znalazł, jednak dziwnym trafem pozbawiony kilku szlachetnych kamieni. No i oczywiście ten najsłynniejszy – Złota Nike, której prawdziwe losy nie są znane po dziś dzień.

Reklama

Najnowsze

Piłka nożna

Boruc odpowiada TVP, ale nie wiemy co. „Kot bijący się echem w zupełnej dupie”

Szymon Piórek
5
Boruc odpowiada TVP, ale nie wiemy co. „Kot bijący się echem w zupełnej dupie”

Komentarze

2 komentarze

Loading...