Reklama

Odra na pudle, Wodecki liderem strzelców. W Opolu bawią się na całego

redakcja

Autor:redakcja

02 września 2017, 17:26 • 4 min czytania 6 komentarzy

20 meczów, 14 goli – właśnie takich statystyk oczekujemy po piłkarzu przed 30-tką, który korzysta ze swojego ekstraklasowego doświadczenia w niższych ligach. I takim własnie bilansem w Odrze Opole legitymuje się skrzydłowy Marcin Wodecki. Były piłkarz Górnika Zabrze, Odry Wodzisław i Podbeskidzia właśnie rozsiadł się w fotelu lidera strzelców I ligi i dał wyraźny sygnał, że wcale jeszcze nie zamierza kończyć z poważnym graniem. A dzięki jego dwóm golom Odra pokonała Chojniczankę, przez co w dalszym ciągu rozpycha się łokciami na I-ligowych boiskach.

Odra na pudle, Wodecki liderem strzelców. W Opolu bawią się na całego

W pewnym momencie wydawało się już, że jest po Wodeckim. W 2014 roku zamienił Podbeskidzie na I-ligowy GKS Tychy, a po sezonie 2014/15 spadł z GKS-em do II ligi. I został tam, gdzie – o zgrozo – stracił miejsce w wyjściowym składzie i grał głównie ogony. Co prawda jego zespół po roku powrócił na bezpośrednie zaplecze ekstraklasy, ale on pozostał w II lidze, najpierw przez pół roku w Legionovii, następnie przez pół roku właśnie w Opolu. Z Odrą ponownie wywalczył awans, ale już będąc pełnoprawnym członkiem wyjściowej jedenastki – strzelił 8 goli w lidze i został drugim najlepszym strzelcem rozgrywek. A po awansie do I ligi strzelać wcale nie przestał, i to między innymi dzięki niemu o Odrze możemy dziś mówić jako o rewelacyjnym beniaminku.

Być może dzisiaj skrzydłowy Odry nie pokazywał wielkich umiejętności, ale po prostu miał swój dzień. Strzelił dwa bliźniaczo podobne do siebie gole, bo dwa razu znalazł się w odpowiednim miejscu, o odpowiednim czasie i dobił uderzenia kolegów. Piłka go dzisiaj szukała – poza dwoma golami potrafił także stworzyć najwięcej zagrożenia pod bramką Chojniczanki. A to udało mu się znaleźć dziurę w murze i oddać celny strzał, a to po zamieszaniu w polu karnym piłka spadła mu prosto na woleja. Nawet jeśli zagrał źle i zepsuł dośrodkowanie, futbolówka obrała przedziwny tor i odbiła się od słupka. Ogólnie Wodecki był dziś jak Duńczycy w meczu z Polską – wszystko mu wychodziło. I właściwie przy takim dniu grzechem byłoby, gdyby wracając z meczu nie wstąpił po kupon totolotka.

Samo spotkanie trzymało w napięciu do ostatnich minut, ale głównie ze względu na bliskość wyniku. Na boisku więcej się działo w pierwszej połowie, kiedy to właściwie mieliśmy akcję za akcję. Goście byli częściej przy piłce, przeważali i szybko przełożyli to na wynik spotkania. Cudowną piłkę do Zawistowskiego zagrał Rafał Grzelak, a temu nie pozostało nic innego, jak tylko umieścić ją w siatce. Minutę później odgryzła się jednak Odra, gdzie równie błyskotliwą akcję przeprowadził młodziutki Żagiel. 18-latek rozkręca się z meczu na mecz i dziś 90 procent zasługi przy golu wyrównującym należy zapisać na jego konto. Bardzo ładnie podciągnął z piłką, ograł rywala i oddał dobry strzał, który pod nogi Wodeckiego odbił Janukiewicz. A później wypożyczony z Górnika nastolatek jeszcze kilka razy pokazał się z bardzo dobrej strony oraz niejako potwierdził, że młodzi-zdolni w Zabrzu to nie tylko ci, którzy obecnie błyszczą w ekstraklasie.

Po wyrównaniu obraz gry nie uległ zmianie – dominowała Chojniczanka. I sprokurowała sobie kontrę, przy której fatalnie ustawiona formacja obronna nie była w stanie powstrzymać rozpędzonych rywali. Ponownie najwięcej próbował zrobić Janukiewicz, który po raz kolejny – tym razem po strzale Winiarczyka – zbił piłkę pod nogi Wodeckiego. W pewnym sensie więc podopieczni Krzysztofa Brede jeszcze raz dali pokaz podwórkowego grania. Przed tygodniem zafundowali kibicom radosną końcówkę (w doliczonym czasie pozwolili dojść Ruchowi z 1:3 na 3:3, po czym strzelili na 4:3), a dziś radosna była gra obronna. Bo, pomimo przewagi piłkarzy z Chojnic, to Odra powinna strzelić dziś więcej goli.

Reklama

Pewną pozostałością z kopania w niższych ligach są jednak w Opolu nerwowe końcówki. Przed tygodniem GKS Katowice wyrwał Odrze zwycięstwo w samej końcówce (chociaż z dużą pomocą arbitra), dziś również Chojniczanka najgroźniejsza była po 85. minucie gry. Dzięki kapitalnie dysponowanemu Tobiaszowi Weinzettelowi trzy punkty pozostały jednak na miejscu. A tym samym w Odrze pokazał się też kolejny młody-zdolny.

7 meczów, 14 punktów, pewne miejsce na pudle. Z całą pewnością I-ligowi wyjadacze, z właśnie obitą Chojniczanką na czele, muszą z coraz większym szacunkiem patrzeć na Odrę. A w Opolu hasło „wracamy silniejsi” staje się coraz bliższe prawdy…

* * *

Odra Opole – Chojniczanka Chojnice 2:1
(Wodecki ’15, ’22 – Zawistowski ’14)

Bytovia Bytów – Pogoń Siedlce 4:1
(Surdykowski '4, ’63, Jakóbowski ’15, Wolski ’61 – Tomasiewicz ’82 (k))

Stomil Olsztyn – Górnik Łęczna 2:1
(Siemaszko ’76 (k), Tanczyk ’81 – Tymiński ’28)

Reklama

Fot. FotoPyK

Najnowsze

Komentarze

6 komentarzy

Loading...