Reklama

Obraz nędzy i rozpaczy

redakcja

Autor:redakcja

25 sierpnia 2017, 12:56 • 5 min czytania 81 komentarzy

Legia po porażce w dwumeczu z drużyną z Kazachstanu i porażce w dwumeczu z drużyną z Mołdawii żegna się z pucharami. I bardzo dobrze, bo gdyby tak grający zespół dostałby się do fazy grupowej Ligi Europy, to oznaczałoby ni mniej, ni więcej, że tę całą Ligę Europy należałoby zaorać. Legia została więc z niczym, a sytuacja panująca w warszawskim obozie przypomina obraz nędzy i rozpaczy. Pochylmy się nad kilkoma aspektami tegorocznego blamażu w europejskich pucharach.

Obraz nędzy i rozpaczy

* * *

Jeszcze zanim UEFA zdążyła opublikować raport finansowy za sezon 2016/17, w którym będzie widać, ile dokładnie zarobiły poszczególne kluby w pucharach (w tym m.in. dokładną premię z Market pool), dowiedzieliśmy się już, ile Legia podniosła z europejskich boisk w sezonie 2017/18. Przed rokiem, wedle wiarygodnych szacunków, było to 25,5 miliona euro. Natomiast tego lata:

– 320 tysięcy euro za udział w II rundzie el. LM,
– 420 tysięcy euro za udział w III rundzie el. LM,
– 245 tysięcy euro za udział w IV rundzie el. LE,
– 260 tysięcy euro premii dla krajowych mistrzów.

Razem 1,245 miliona euro. I jest to już kwota ostateczna, definitywna, o przeszło 24 miliony euro mniejsza niż przed rokiem. Jakkolwiek spojrzeć, to właśnie kwestie finansowe najlepiej opisują ostatni zjazd mistrzów Polski. To jeszcze jedno zestawienie:

Reklama

– 1 dodatkowy gol z Astaną dałby Legii ok. 5 milionów euro oraz szansę na kolejny zarobek,
– 1 dodatkowy gol z Sheriffem dałby Legii ok. 2,5 miliona euro oraz szansę na kolejny zarobek,
– Sprzedaż Vadisa dała Legii 2 miliony euro.

* * *

Na początku zeszłego sezonu w Legii miała miejsce ciekawa prawidłowość. Kiedy w podstawowym składzie grał Jakub Rzeźniczak, drużyna traciła mnóstwo goli, a kiedy grał Michał Pazdan, zazwyczaj kończyła z zerem z tyłu. Bilans straconych goli w meczach obydwu piłkarzy wyglądał następująco:

– 8 pierwszych występów Rzeźniczaka: 4,1,1,2,3,1,3,2
– 9 pierwszych występów Pazdana: 0,0,0,0,0,1,0,1,0

Ogólnie Pazdan był na świeżo po kapitalnym Euro 2016 w swoim wykonaniu, był ostoją defensywy Legii i jej najmocniejszym punktem. Z kolei Rzeźniczak zaliczał kolejną nieudaną rundę, był wrakiem piłkarza, który totalnie irytował własnych kibiców. Gdyby przed rokiem ktoś powiedział nam, że Rzeźniczak wydatnie pomoże swojej drużynie awansować do fazy grupowej Ligi Mistrzów (w której zagra drugi raz z rzędu), a Pazdan wydatnie pomoże swojej drużynie nie awansować do fazy grupowej Ligi Europy, naprawdę ciężko byłoby w to uwierzyć. Ot, przewrotność futbolu.

* * *

Reklama

Każda drużyna ma swój cykl i nie inaczej jest również z Legią. Dla warszawian najprościej jest liczyć go przez pryzmat występów w fazach grupowych europejskich pucharów. Przez cztery sezony z rzędu Wojskowi byli w Europie przynajmniej do grudnia (dwa razy nawet do lutego), zbierali doświadczenie (nie tylko jako drużyna, ale też jako klub), mierzyli się z renomowanymi przeciwnikami i zdobywali punkty w rankingu UEFA. Teraz po raz pierwszy od dawna tego wszystkiego nie będzie, bo jeszcze w sierpniu Legia została już tylko w rozgrywkach krajowych. Co więcej, ta drużyna zwyczajnie nie rokuje. Jeśli chodzi o wiek piłkarzy, którzy wczoraj odpadli z Sheriffem, to rocznikowo wyglądało to następująco: 37 – 29, 30, 30, 30 – 31, 27, 30 – 22, 31, 26

Wydaje się, że w Legii pewna formuła się już wyczerpała, że ci ludzie za rok prędzej będą grać słabiej niż lepiej. Brakuje świeżej krwi, bo tak naprawdę jedynie Dominik Nagy jest w tym gronie piłkarzem dobrze rokującym na przyszłość. Jasne, na boisko wszedł jeszcze Szymański, z przyczyn formalnych nie mógł zagrać Niezgoda, a i Hildeberto ze starego dziada ma jedynie brzuch. Tak naprawdę więc w tej czwórce największa nadzieja na długotrwały postęp i na przyszły skok jakościowy drużyny. Ale też bez rewolucji w składzie drużyny raczej się nie obędzie.

Ponadto jakoś trzeba będzie zasypać dziurę budżetową, bo przecież klub już założył sobie przychody z fazy grupowej Ligi Europy. Na kim dziś Legia mogłaby więc zarobić kwotę rzędu 3 milionów euro? Raczej nie na Pazdanie (który wczoraj dał popis), a także nie na Moulin i nie na Jędrzejczyku, którzy od dłuższego czasu są w beznadziejnej formie. Tak naprawdę z obecnej kadry widzimy jedynie dwóch kandydatów, oczywiście młodych: Szymańskiego i Nagy’a. Ale jeśli to oni zostaną sprzedani, zostanie niemal wyłącznie starszyzna.

* * *

Jaka jest Legia w tym sezonie, każdy widzi. Słaba i bez koncepcji niemal na wszystkich płaszczyznach. Trudno zatem za blamaż z Sheriffem obwiniać jednego gościa i robić z niego kozła ofiarnego, ale… To co wczoraj zrobił Michał Pazdan to frajerstwo wyższego stopnia. Skoro tak doświadczony piłkarz wylatuje z boiska w taki sposób, to naprawdę trudno się dziwić takiemu finałowi. Ogólnie jednak zachowanie Pazdana to szerszy problem, bo tego typu zaściankowe występki piłkarzy są u nas na porządku dziennym. Zresztą nie tylko u nas, co ostatnio udowodnił Cristiano Ronaldo. Inna sprawa, że Portugalczyk pchnął arbitra już po zobaczeniu czerwonej kartki, a nie mając na koncie żółtko i będąc zagrożonym odesłaniem do szatni. To zasadnicza różnica.

Ileż to razy oglądając naszą ligę mieliśmy wrażenie, że piłkarz A czy B balansuje na krawędzi i – mając na koncie żółtą kartkę – pyskuje lub wręcz używa względem sędziego rękoczynów. Kiedy w końcu jednak trafia się arbiter z jajami, który nie pozwala sobie na takie wieśniackie zaczepki, nagle drużyna ma wielki problem.

A pamiętacie jak w kluczowym starciu zeszłego sezonu Vadis obchodził się ze Stefańskim? Tak:

I tak:

Gdyby Stefański zachował się jak Ivan Bebek – a miał do tego pełne podstawy – Vadis z bohatera sezonu przemieniłby się w antybohatera. Legia pewnie nie odrobiłaby strat w Poznaniu, czyli Lech minąłby ją w tabeli, a w fazie finałowej podejmowałby ją na własnym boisku. I losy mistrzostwa mogłyby się potoczyć zupełnie inaczej.

Możesz więc być dobrym piłkarzem, ale – jeżeli masz w sobie zakorzenione takie zachowania wobec arbitrów – stąpasz po bardzo cienkim lodzie. A gdy ten się załamie – jak to miało miejsce wczoraj w Tyraspolu – stajesz się pośmiewiskiem.

* * *

Adam Nawałka powołał trzech bohaterów wczorajszego meczu z Sheriffem do reprezentacji Polski i wszyscy trzej są blisko pierwszej jedenastki. Nasz selekcjoner powinien mieć się jednak na baczności, pamiętając o prostej zależności – jeżeli bierzesz do składu ludzi z Legii, zaczynasz grać jak Legia.

Fot. FotoPyK

Najnowsze

Inne kraje

Serbscy piłkarze odmawiają gry. A już za moment kontrowersyjny sparing z Rosją

Bartek Wylęgała
5
Serbscy piłkarze odmawiają gry. A już za moment kontrowersyjny sparing z Rosją

Komentarze

81 komentarzy

Loading...