Reklama

To początek ich drogi, z naciskiem na „drogi”. Oto transfery z dupy

redakcja

Autor:redakcja

11 sierpnia 2017, 20:11 • 5 min czytania 29 komentarzy

Dla wszystkich wymienionych przez nas poniżej zawodników, transfer w tym okienku to początek nowej drogi. I w większości przypadków kluczowe jest słowo „drogi”. Wiele goli nie strzelają, z tyłu nie murują bramki, zostali wypluci przez poważne kluby… Jednak są tacy, zwłaszcza w Anglii, którym to nie przeszkadza i wykładają za takich graczy wielkie pieniądze. Poniższe ruchy mianujemy „transferami z dupy”.

To początek ich drogi, z naciskiem na „drogi”. Oto transfery z dupy

Jhon Córdoba – z FSV Mainz 05 do Koeln – 17 milionów euro

Najpierw zajrzyjmy mu w statystyki, jeszcze w Kolumbii do łowców bramek nie należał.
2010/2011 – 5 goli w 20 meczach
2011/2012 – 6 goli w 13 meczach
2012/2013 – 1 gol w 19 meczach

Jednak ktoś musiał podpatrywać i nawet zauważyć coś w tym asie podczas gry w Kolumbii i Meksyku, bo szybko trafił do Europy, a kluby w jego CV brzmią dosyć poważnie – Espanyol, Granada, Mainz, Koeln. Czy w Ameryce celowo źle liczyli jego bramki i zaniżyli jego statystyki? Otóż nie, popatrzcie, jak było po przenosinach na nasz kontynent.

2013/2014 – 4 gole w 33 meczach
2014/2015 – 5 goli w 28 meczach
2015/2016 – 5 goli w 22 meczach
2016/2017 – 8 goli w 37 meczach

Reklama

Pisaliśmy już, że Córdoba to napastnik? Gość strzela śmiesznie mało goli, a Koeln kupuje go za siedemnaście milionów euro. Czyli – nawet w kontekście najlepszego ostatniego sezonu – jego jeden gol jest wart ponad dwa miliony euro.

Michael Keane – z Burnley do Evertonu – 28,5 miliona euro

Anglik nie przebił się, nawet przez chwilę nie błysnął w poważnym klubie. Bo w Manchesterze United jedynie był, a nie grał. Doszło do debiutu, ale 45 minut w Premier League podczas czterech lat pobytu w Manchesterze, to nic, co predysponowałoby nowego pracodawcę do wydania 27 milionów euro za takiego zawodnika. Chapeau bas dla władz Burnley za wyciąganie takiej kasy za swoich, mocno przeciętnych, piłkarzy.

Jordan Pickford – z Sunderlandu do Evertonu – 28,5 miliona euro

Nie odmawiamy chłopakowi talentu i świetlanej przyszłości, ale przecież to żadna gwiazda, taki Jan Tomaszewski powiedziałby, że gościa po prostu nie zna i czuje się oszukany przez Ronalda Koemana. Oczywiście pan Jan nie jest naszą wyrocznią, ale płacić za takiego gościa niemal 30 baniek? W poprzednim sezonie wystąpił w Premier League 29 razy, stracił 50 bramek i zachował tylko cztery czyste konta. A z ostatnich, najbliższych nam wspomnień, Euro U-21 Anglikom nie zawalił, ale gwiazdą turnieju też nie został. A przecież to trochę wstyd, gdy do najlepszej jedenastki zamiast ciebie jest wybierany Jakub Wrąbel.

Britt Assombalonga – z Nottingham Forest do Middlesbrough – 17 milionów euro

Reklama

Liczba meczów w Premier League? Zero, okrągłe zero. Assombalonga nigdy nie powąchał najwyższej klasy rozgrywkowej w Anglii, nigdy nie grał poza jej granicami. I nie Bale, Neymar czy Pogba (chociaż oni też) mogą wywoływać kontrowersje, a właśnie kupno takiego chłopaka za 17 milionów…

Marko Arnautović – ze Stoke City do West Hamu – 22 miliony euro

Ten transfer mocno nas zaskoczył. W zeszłym sezonie w Stoke Arnautović zagrał w 35 meczach i strzelił tylko siedem goli. Generalnie podczas całego swojego pobytu w Premier League zdobył w tych rozgrywkach 22 bramki w 125 meczach. Faktycznie typową dziewiątką nazwać go nie można, bo od jakiegoś czasu gra on na skrzydle, ale tak czy tak statystyki nie powalają. Nie kończy żadnego podania golem średnio nawet w co piątym meczu. A West Ham wyłożył za faceta 22 miliony euro, za które można kupić siedmiu Nikoliciów. Albo nawet trzech Grosickich. Żadna promocja, porównać można to raczej do jakiegoś piwa sikacza na mieście za 12 zeta.

Jordan Rhodes – z Middlesbrough do Sheffield Wednesday – 12 milionów euro

Już 27 lat na karku, raczej bez szans na przyszłość w liczącym się klubie z Premier League. Sześć meczów w elicie w poprzednim sezonie (jedynie 200 minut, i to nie tylko w zeszłym sezonie, a generalnie w życiu) i 18 w Championship z jedynie trzema golami na koncie. Tak, to napastnik. Ale skoro Sheffield Wednesday stać na tak nieefektywnych piłkarzy za takie pieniądze…

Nikola Maksimovic – z Torino do Napoli – 20 milionów euro

Napoli przez rok sprawdzała u siebie Serba i teraz skorzystała z możliwości wykupienia go z Torino. W takim wypadku trudno ich ganić, doskonale wiedzą na co stać Maksimovicia. Ale, no właśnie, czy stać go na wiele? W poprzedniej edycji Serie A zagrał osiem meczów, totalnie bez szału, a mimo to Napoli wyłożyło za niego takie pieniądze. Cóż… Przypomnijmy, że za wychwalanego przez Sarriego, pełniącego nieporównywalnie ważniejszą rolę w zespole Piotrka Zielińskiego wystarczyło zapłacić 14 milionów.

Badou Ndiaye – z Osmanlisporu do Galatasaray – 8 milionów euro

Ndiaye dwa lata temu pociągnął Osmanlispor do awansu do Super Lig i był jedną z rewelacji ligi. Jednak w zeszłym sezonie cały zespół i sam Ndiaye znacznie się stoczyli, trudno byłoby wymieniać go jako kozaka z ligi tureckiej. To jednak nie przeszkodziło Galacie, żeby wyłożyć osiem milionów, które bez wątpienia są kwotą z dupy.

Dalbert – z Nicei do Interu Mediolan – 20 milionów euro

Grający ofensywnie lewy obrońca, fajny grajek, być może przyszłość przed nim. Jednak raczej nie wart aż takich pieniędzy. Wyobraźcie sobie, że w Nicei grał dopiero od roku i 12 miesięcy temu kosztował ją jedynie dwa miliony. Dziesięciokrotna (!) przebitka względem poprzedniego letniego okienka. Inter już rok temu zasłynął z szastania kasą na prawo i lewo, teraz to kontynuuje.

Walker, Mendy, Ederson, Danilo – do Manchesteru City – 180 milionów euro

Nie mamy zastrzeżeń co do umiejętności tych piłkarzy, ale postanowiliśmy uwzględnić ich w tym zestawieniu chociaż grupowo. Taki Mendy to świetny piłkarz, pokazał się w Monaco w ostatnim sezonie, zresztą City przekonało się o sile tego zespołu na własnej skórze. Ale żeby był to najdroższy obrońca w historii futbolu? Dla kontrastu z 57 milionami warto wspomnieć, że rok temu Monaco kupiło go z Marsylii za około 15 milionów. Czy Kyle Walker jest wart ponad 50 milionów euro? Śmiemy wątpić. Danilo, który zawiódł w Realu i jeśli będzie grał na swojej pozycji, to trafi na ławkę – 30 milionów. A Ederson co prawda wyrobił sobie markę i jest uznawany za czołowego bramkarza w Portugalii, ale chłopak dla przeciętnego kibica jest anonimowy. Na koniec pozostało nam tylko wkleić cytat z Pepa Guardioli: „To, co dzieje się w okienku, jest nie do wytrzymania. To musi się skończyć„. Tak, powiedział to człowiek, który wydał latem 240 milionów…

Najnowsze

Komentarze

29 komentarzy

Loading...