Reklama

Do Rady Nadzorczej Ekstraklasy może wrócić Zbigniew Boniek. Nowym prezesem Bogusław Biszof?

redakcja

Autor:redakcja

31 lipca 2017, 10:19 • 8 min czytania 14 komentarzy

Szefowi polskiej piłki podczas drugiej kadencji marzy się wzmocnienie klubów ekstraklasy. Sponsorzy dający grube miliony i zdecydowanie największy w historii kontrakt na prawa do pokazywania ligi – to cele Bońka. Dlatego we wrześniu może dojść do dużej rewolucji – łącznie ze zmianą prezesa ESA – czytamy dziś w „Przeglądzie Sportowym”.

Do Rady Nadzorczej Ekstraklasy może wrócić Zbigniew Boniek. Nowym prezesem Bogusław Biszof?

FAKT

Przede wszystkim czytamy dziś o fenomenie Igora Angulo, którego – jak przypomina „Fakt” – do Polski sprowadził raper Duże Pe.

W trzech meczach ligowych gracz Górnika zdobył sześć bramek! Z jego imponujących występów cieszy się… raper Marcin Matuszewski, znany pod pseudonimem Duże Pe. To właśnie on sprowadził Angulo do Polski. Matuszewski, który działa także jako menedżer, namówił w poprzednim roku Hiszpana na transfer do Górnika. Napastnik początkowo kręcił nosem, bo chciał przejść do klubu ekstraklasy. Teraz nie wyobraża sobie gry poza Górnym Śląskiem.

angulo

Reklama

Czytamy też news o tym, że Zlatan Ibrahimović – wbrew doniesieniom ze Stanów Zjednoczonych – nie zagra w MLS. Wszystko neguje prezydent LA Galaxy.

Wciąż nieznana jest przyszłość Zlatana Ibrahimovicia, ale wiele wskazuje na to, że Szwed jednak pozostanie w Europie – on uwielbia nasz klub i nasze miasto, ale według mojej wiedzy jednak nie przeniesie się do USA – powiedział Chris Klein, prezydent Los Angeles Galaxy.

GAZETA WYBORCZA

Najciekawszym piłkarskim tematem w „GW” jest sprzedaż Wisły Kraków. Opisana jest historia próby kupna klubu przez niemiecką firmę Stechert.

To opowieść o burzy w szklance wody. Wisła Kraków nie będzie miała nowego właściciela, choć jeszcze tydzień temu wydawało się to przesądzone.

Dziś ta historia brzmi absurdalnie, a jednak sprawiła, że mecze, dla kibiców oraz działaczy zeszły na daleki plan. – Informacje o zmianie właściciela odbieraliśmy z uśmiechem na ustach, bo wiele już widzieliśmy. Cieszymy się, że sprawa jest wyjaśniona i możemy się skupić na tym, co ważne. Czyli na treningach – mówi kapitan Wisły Arkadiusz Głowacki. Burza trwała jednak siedem dni. Działaczy na nogi postawiło pismo z 21 lipca. Dzień później „Przegląd Sportowy” podał, że niemiecka firma Stechert zamierza kupić Wisłę za 40 milionów i jeden grosz. Więcej – nie tylko zamierza, ale zrobi to, bo obecni właściciele mają związane ręce.

Reklama

k

A do tego pisze o Jędrku Bargielu, o którego misji u nas codziennie od miesiąca czytacie bloga.

Szczyt K2 (8611 m n.p.m.) słynie ze złej pogody. Przez dwa lata nikt go nie zdobył, w roku udało się to 12 wspinaczom, którzy wybrali inną drogę niż Andrzej Bargiel. W niedzielę rano pogoda się poprawiła. Bargiel razem z Januszem Gołębiem I Jakubem Poburką opuścili bazę o 5 rano. Pięć godzin później walczący z infekcją Gołąb zawrócił. Poburka i Bargiel się wycofali, gdy ze zboczy zaczęły spadać kamienie. Dotarli do bazy, gdzie Bargiel poinformował o zakończeniu wyprawy.

SUPER EXPRESS

W oczy rzuca się wywiad z Kamilem Grabarą, który znów szaleje w mediach i odważnie mówi, że będzie pierwszym bramkarzem w Liverpoolu.

Jest młody, utalentowany i coraz bardziej pewny swoich umiejętności. Kamil Grabara (18 l.) w towarzyskim meczu przeciwko Hercie w Berlinie siedział jeszcze na ławce rezerwowych, ale wierzy, że przyszłość w Liverpoolu będzie należała do niego – pisze o nim „SE”.

Którym bramkarzem w hierarchii klubu obecnie jesteś?

Trudno powiedzieć. Rywalizacja trwa, dwóch moich kolegów ma urazy i nie może grać (Karius i Ward – red.). Myślę, że im bliżej startu sezonu, to sytuacja będzie się wyjaśniała. Jestem bardzo zadowolony, że byłem z zespołem na obozie w Azji, a teraz jestem w Niemczech. Dodało mi to pewności siebie i lepiej poznałem piłkarzy z pierwszego zespołu.

Niektórzy mówią, że trener Juergen Klopp ma słabość do Polaków z racji wspólnej pracy w Borussii. Odczuwasz to?

Nie odczuwam, trener traktuje mnie jak innych. Pracuję bardzo ciężko, bo wiem, po co tu jestem. Trafiłem tutaj ponad 1,5 roku temu, mając 17 lat. Były trudne chwile i zdarzają się do tej pory, bo mieszkam sam, bez rodziny. Ale Liverpool to wielka szansa dla mnie i staram się ją wykorzystać. Będę w przyszłości numerem 1 w tym klubie.

Czy Klopp na treningach woła do ciebie po polsku „Rusz dupę”, jak do Piszczka, Kuby i „Lewego” w Borussii?

Nie. Widocznie ruszam się, jak należy (śmiech).

se

Znajdujemy też notkę o tym, że Kamil Grosicki może trafić do Celticu Glasgow, „SE” powołuje się na „The Mirror”.

Pomocnik reprezentacji Polski Kamil Grosicki (29.l) znalazł się w kręgu zainteresowań szkockiego Celticu Glasgow. Taką informację podał angielski dziennik „The Mirror”. Skrzydłowy reprezentacji Polski z Hull City spadł z Premier League. „Grosik” marzy, aby w nowym sezonie dalej grać w angielskiej elicie.

PRZEGLĄD SPORTOWY

Okładka:

20614519_1585039374891506_1408995063_n

Cieszymy się, że pora na „PS”, bo w innych mediach dziś naprawdę mało piłki, odrzucając pomeczówki z ekstraklasy. W gazecie czeka nas temat zmian w Ekstraklasie S.A., o czym pisze Tomasz Włodarczyk.

Jeśli we władzach Ekstraklasy nie będzie Macieja Wandzla, a na to się zanosi, do Rady Nadzorczej wróci Zbigniew Boniek. Prezes PZPN jest skonfliktowany z byłym współwłaścicielem Legii Warszawa do tego stopnia, że nie chciał siadać z nim przy jednym stole. Szefowi polskiej piłki podczas drugiej kadencji marzy się wzmocnienie klubów ekstraklasy. Sponsorzy dający grube miliony i zdecydowanie największy w historii kontrakt na prawa do pokazywania ligi – to cele Bońka. Dlatego we wrześniu może dojść do dużej rewolucji – łącznie ze zmianą prezesa ESA.

Na linii Boniek-Wandzel iskrzyło od dawna. Nigdy nie było ciepłych stosunków, ale ich relacje na dobre załamały się w lutym 2016 roku. Podczas Zjazdu PZPN głosowano nad poprawkami do statutu. Wydawało się, że zmiany zaproponowane przez piłkarską centralę zostaną bez problemu przegłosowane wymaganymi 2/3 głosów. Nic z tego, bo Boniek został zaskoczony przez Wandzla, który stanął na czele opozycji zarzucającej prezesowi brak odpowiednich konsultacji. Niespodziewanie przeciwko prezesowi wystąpili przedstawiciele klubów. Do zmiany w statucie nie doszło, choć wcześniej nic na to nie wskazywało. Boniek przełknął porażkę, ale nie zapomniał działań swojego oponenta, który jak twierdzi wbił mu nóż w plecy. Ma za złe, że zamiast odpowiednio wcześniej usiąść i przedyskutować uwierające nieprzekonanych zmiany, wolał go zaskoczyć (skutecznie) na sali plenarnej w hotelu Victoria.

Kilka tygodni później Boniek zrezygnował z członkostwa w Radzie Nadzorczej Ekstraklasy, której przewodniczącym jest Wandzel. Otwarcie powiedział, że nie chce mieć z nim nic wspólnego i oddelegował do niej swojego przedstawiciela (dziś jest nim Eugeniusz Nowak). Tym samym liga straciła sprzymierzeńca w osobie prezesa PZPN, który w relacjach z klubami niby usunął się w cień, ale od czasu do czasu potrafił uszczypnąć. Jak chociażby podczas kwietniowej dyskusji na PGE Narodowym, w której oficjalnie skrytykował kontynuację gry w systemie ESA37 z podziałem punktów.

Print

Z przyjemnością czyta się wywiad Łukasza Olkowicza z Markiem Papszunem, czyli trenerem Rakowa Częstochowa, który jeszcze rok temu łączyć trenerkę z pracą nauczyciela. W weekend zadebiutował w pierwszej lidze, remisując bezbramkowo z Miedzą Legnica.

Kupiłby pan karnet na mecze Rakowa w pierwsze lidze?

Tak.

Z jakim nastawieniem?

Chęci wspierania piłkarzy czy zarobku, bo właściciel klubu obiecał karnetowiczom, że w przypadku spadku odda im pieniądze za zakup i dołoży drugie tyle. Zarobku nie, ale w sumie to transakcja bez ryzyka. Jeśli zawiedziemy z piłkarzami, to chociaż będzie można zarobić.

Do Rakowa jeszcze wrócimy, ale co w ogóle nauczyciel historii robi jako trener w pierwszej lidze?

Historia nigdy nie była moją szczególną pasją. Chciałem iść na AWF, ale w dość młodym wieku doznałem kontuzji. Szukałem zastępczych studiów, żeby mieć alternatywę i podwaliny pod studia podyplomowe.

Bez tytułu

Ciekawy jest temat Lechii, w której nie tylko w tabeli liczby się nie zgadzają… W „Przeglądzie Sportowym czytamy:

W Gdańsku zamiast lepiej, jest coraz gorzej. Drużyna traci punkty, a władze klubu musiały zaciągnąć kredyt w wysokości 1,7 mln złotych, by mieć środki na normalne funkcjonowanie.

Wiadomość jest tak zaskakująca, że aż trudno w nią uwierzyć. Nie chodzi nawet o to, że Lechia musi pożyczać (bo kto tak w ogóle nie pożycza?), nie chodzi też o wysokość pożyczki, ale o to, od kogo pożycza. Otóż według naszych informacji Lechia przed meczem 2. kolejki z Cracovią zwróciła się o pomoc do poprzedniego właściciela klubu Andrzeja Kuchara, który przecież w Gdańsku nie był żegnany z fanfarami.

A jednak teraz przedstawiciele klubu po prośbie udali się właśnie do niego, co jednak – oprócz tego, że ukazuje skalę potrzeb i desperacji – o czymś świadczy, Pożyczki udzieliła firma GreenPost. Istotny szczegół jest taki, że należy ona właśnie do Kuchara.

n

A na koniec przeglądu prasy polecamy tekst na temat Barcelony. O sprawie transferu Neymara pisze Jakub Kręcidło:

Najdroższa transakcja w historii futbolu zbliża się do końca. Neymar niedługo zostanie nowym piłkarzem PSG, które zapłaci za niego 222 mln euro.

Sama kwota transferu to zbyt mało, aby podsumować koszty sprowadzenia Neymara do Paryża. Albo wicemistrzowie Francji dogadają się z Barceloną i będą musieli dołożyć jednego z piłkarzy (np. Angela Di Marię lub Marco Verrattiego), albo wykorzystają klauzulę odstępnego i poza wypłatą 222 mln euro Katalończykom, spadnie na nich też konieczność zapłacenia gigantycznego podatku, wynoszącego około 70 mln euro. Władze PSG będą też płacić napastnikowi 30 mln rocznej pensji netto, a do tego dorzucą jeszcze 36 mln euro bonusu za podpis dla ojca 25-latka.

Pieniądze, o jakich mówi się w kontekście transferu Neymara, przebijają jakiekolwiek wcześniej wyznaczone granice. Dość powiedzieć, że poprzedni najdroższy transfer w historii piłki, czyli przenosiny Paula Pogby z Juventusu do Manchesteru United, wynosił „zaledwie” 105 mln euro. – Niezależnie od tego, czy wykupią Neymara dzięki klauzuli, czy dogadają się z Barceloną, to i tak pozwiemy paryżan do UEFA – powiedział prezes LaLiga Javier Tebas. – Nie wierzę, że oni są w stanie zarabiać więcej niż Barcelona czy Real. Żaden klub nie zapłaci tak dużych pieniędzy zgodnie z Finansowym Fair Play, co sugeruje, że PSG dostaje nielegalną pomoc od katarskich szefów – dodaje Tebas. Podobnego zdania jest Josep Maria Bartomeu, prezes Barcelony, który również zapowiedział, że w przypadku zrealizowania transakcji skieruje sprawę do UEFA.

fot. FotoPyK

Najnowsze

Ekstraklasa

Przed Jagiellonią ostatni wymagający rywal. W piątek poznamy mistrza Polski?

Piotr Rzepecki
3
Przed Jagiellonią ostatni wymagający rywal. W piątek poznamy mistrza Polski?

Komentarze

14 komentarzy

Loading...