Reklama

Jaga i Lech mogą wystawić silne 11-tki bez Polaków. Pomimo limitu graczy non-EU

redakcja

Autor:redakcja

07 lipca 2017, 14:29 • 3 min czytania 59 komentarzy

Przy okazji dosyć głośnej rezygnacji z podziału punktów w ekstraklasie, nieco bez echa przeszła decyzja PZPN-u o podtrzymaniu limitu dwóch graczy spoza Unii Europejskiej, którzy jednocześnie mogą przebywać na boisku. Innymi słowy, Polska wciąż pozostaje czerwoną plamą na mapie, bo obowiązujące u nas przepisy są najostrzejsze w całej Europie. I specjalnie nie przekładają się na polepszenie proporcji polskich zawodników do tych z zagranicy.

Jaga i Lech mogą wystawić silne 11-tki bez Polaków. Pomimo limitu graczy non-EU

Wczoraj cieszyliśmy się, że udało się uniknąć eurowpierdolu, a polskie drużyny przeszły przez pierwszą rundę eliminacji do Ligi Europy suchą stopą. Ale też warto zwrócić uwagę na składy Jagiellonii i Lecha. W podstawowej jedenastce zespołu z Białegostoku wybiegło dziewięciu zagranicznych piłkarzy (w pierwszym meczu ośmiu), a w Lechu siedmiu (w pierwszym meczu ośmiu). Innymi słowy, w obydwu rundach w naszych zespołach mieliśmy stałą liczbę 6 podstawowych piłkarzy z Polski i 16 podstawowych piłkarzy z zagranicy.

A warto dodać, że zarówno Lech, jak i Jagiellonia, dotychczas słynęły z promowania utalentowanych Polaków, o co w najbliższym czasie będzie jednak o niebo trudniej. Tak naprawdę obydwie drużyny z ligowego pudła mogą obecnie zagrać w stu procentach zagranicznymi jedenastkami. Co więcej, to bardzo prawdopodobne, że w trakcie sezonu taka sytuacja będzie miała miejsce, bo oba składy są bliskie optymalnych. Zobaczcie zresztą sami:

Jagiellonia: Kelemen – Gordon, Guti, Runje, Guilherme – Novikovas, Romanczuk, Pospisil, Chomczenowskij – Cernych, Sheridan

Lech: Putnocky – Dilaver, De Marco, Nielsen, Kostewycz – Barkroth, Tetteh, Jevtić, Situm – Gytkjær, Rakels

Reklama

Dodajmy też, że jesteśmy w takim momencie okienka transferowego, w którym jeszcze nasze kluby masowo – i w trybie awaryjnym – nie sprawdzają posiłków z zagranicy. Patrząc jednak po sytuacji chociażby z zeszłego lata, grono obcokrajowców znacznie się jeszcze powiększy. A i tak, poza Jagą i Lechem, rozsądną jedenastkę bez Polaków jest w stanie wystawić Cracovia i Piast, a za chwilę pewnie Bruk-Bet, Wisła Kraków i Lechia. I z całą pewnością nie w każdym przypadku będzie to jednak szło w parze z jakością.

Rzecz jasna od zawsze jesteśmy za tym, by o miejscu w składzie decydował nie paszport, ale umiejętności. Skoro więc mamy już kluby, które budują swoją siłę w oparciu o obcokrajowców, to szkoda tylko, że uniemożliwia się im dobór piłkarzy z jeszcze większego zbioru. Powyższe przykłady jasno pokazują, że aktualne przepisy nie chronią polskich piłkarzy, bo w końcu jakim sposobem mogłyby ich chronić? A skoro tego nie robią – oraz faktycznie nie spełniają żadnej innej funkcji – to po co na siłę je utrzymywać? A zwłaszcza wbrew klubom ekstraklasy, które same chciały podniesienia limitu do trzech. Jakbyśmy się starali, nie jesteśmy w stanie tego pojąć.

Najnowsze

Polecane

Thurnbichler: Nie zareagowałem wystarczająco wcześnie na negatywne zmiany [WYWIAD]

Szymon Szczepanik
2
Thurnbichler: Nie zareagowałem wystarczająco wcześnie na negatywne zmiany [WYWIAD]

Ekstraklasa

Komentarze

59 komentarzy

Loading...