Reklama

Neymar zaprasza na mecza. No to jedziemy!

redakcja

Autor:redakcja

06 lipca 2017, 10:03 • 4 min czytania 10 komentarzy

Z łezką w oku wspominamy czasy, gdy nie trzeba było telefonów, a i tak każdy wiedział, gdzie, o której i po co się spotkać. Na zegarze wybijała umówiona godzina i wszyscy zbierali się na osiedlowych boiskach, gdzie gruby stawał na bramkę, grało się na stare, obowiązywało prawo Pascala i brak spalonych. W takich okolicznościach na gwiazdy światowej sławy wyrastali najwięksi, choć… nigdy tego nie planowali. Taki Neymar grając codziennie na Praia Grande, przedmieściach Santosu, nie mógł zakładać, że stanie się światowej sławy piłkarzem. Pewne było wówczas tylko jedno – że będzie z kim zagrać mecza.

Neymar zaprasza na mecza. No to jedziemy!

Czasy się jednak zmieniły i dziś żeby zagrać na tych samych przedmieściach Santosu, należy kumpli zwołać. No więc Neymar zrobił to z rozmachem godnym husarskiej armii i tak jak za dawnych czasów biegałby po osiedlu katując domofony, tak teraz – dysponując znacznie większymi możliwościami – pozapraszał piłkarskich kumpli z całego świata. Jak? Organizując turniej Neymar Jr’s Five. Pisaliśmy o tym turnieju nie raz (nawet sami mieliśmy okazję wziąć w nim udział), więc pewnie dobrze już kojarzycie temat. W 53 krajach z pięciu kontynentów odbyły się wiosną eliminacje, które miały wyłonić po jednej drużynie z każdego państwa na ogólnoświatowy turniej. W samej Polsce turniej zawitał do dziesięciu miast. A teraz przenosi się w okolice brazylijskiej plaży, gdzie nie zabraknie także i nas.

Nasza obecność jest oczywiście nieprzypadkowa – będziemy obserwować jak w turnieju poradzą sobie nasi reprezentanci, czyli Kapela Weselna. Zwycięzcy polskich eliminacji będą musieli zakasać rękawy i zmierzyć się w najdynamiczniejszym turnieju, jaki w ogóle wymyślono. Nie są to słowa rzucone na wiatr – cały turniej ma swoją niepowtarzalną formułę. Na małe boisko otoczone bandami wybiegają dwie drużyny po pięciu zawodników. Bramki są naprawdę małe, więc nie ma mowy o bombach z dystansu czy fartownych trafieniach – raczej klepka i wsadzenie do pustaka. Najważniejszą regułą przywołującą fantazję z gierek osiedlowych jest jednak to, że po każdej straconej bramce drużyna uszczupla się o jednego zawodnika. A jak mówią nam sami uczestnicy – wtedy rozpoczyna się bonanza.

Drużyna grająca w osłabieniu nie ma się już wtedy na co oglądać (skoro mecz trwa maksymalnie dziesięć minut), co jest gwarancją emocji pewniejszą niż pojawienie się na placu gry samego Neymara. Scenariusze są dwa – albo drużyna błyskawicznie dostaje w trąbkę i na murawę wychodzą następni, albo delektujemy się niebywałym zwrotem akcji. Smaczku całym rozgrywkom dodaje fakt, że na placu boju nie może przebywać bramkarz. Co więcej – piłkarze nawet nie mogą wchodzić na pole bramkowe. A więc panuje ostra jazda bez trzymanki.

PÓŁFINAŁY I FINAŁ ŚWIATOWEJ EDYCJI NA ŻYWO W SOBOTĘ O 17:00 POD TYM LINKIEM!

Reklama

Co, gdy mecz zakończy się remisem? Wtedy zwycięzca wyłaniany jest w dogrywce 1 na 1, ale takich scenariuszy Kapela Weselna się nie boi – właśnie w takich okolicznościach wygrała przecież polską edycję. Polska ekipa jest całkiem mocna i mamy wszelkie prawo by zakładać, że wkręci zadowalający wynik, choćby przez piłkarską przeszłość (i teraźniejszość!) jej członków. A grają w niej…

– Damian Buras, który niegdyś próbował przebić się w Wiśle Kraków, a o tym dlaczego to wcale nie jest takie proste opowiadał TUTAJ. Obecnie chce wznowić karierę (śledźcie relację chłopaków na Instagramie: bury_16, Snapchacie: bu16ryy i Facebooku)

– Daniel Suchan, futsalowiec, który każdego jest w stanie zjechać na zamach. Obecnie reprezentuje Solne Miasto (Instagram: suchyy_89, Snapchat: suchyy89, Facebook).

– Wojciech Przybył, reprezentant U-21 w futsalu i piłkarz Puszczy Niepołomice (Instagram: przybyle_k, Snapchat: przybyl.7, Facebook)

– Marcin Fudali, jeden z założycieli Kapeli Weselnej, wychowanek Krakusa Nowa Huta i obecnie zawodnik Wisły Jieziorany (Instagram: fudallajni, Snapchat: fudallajni, Facebook)

– Piotr Dębski – szybki, agresywny, lubi wozić na skrzydle. Zawodnik TS Węgrzce (Instagram: deebsky, Snapchat: deebsky, Facebook)

Reklama

Kamil Górka – dyplomata, oaza spokoju na boisku, skała w obronie. Zaliczył w tym roku awans do okręgówki z Wieczystą Kraków (Instagram: gora1166, Snapchat: gora1166, Facebook)

Łukasz Stupka – odpowiadał minionej wiosny za skauting w Górniku Łęczna, w Kapeli Weselnej pełni rolę kapitana i rezerwowego, zawodnik Stomatologii Stupka (Instagram: treneirostupka, Snapchat: treneirostupka, Facebook)

– Jakby mi ktoś kiedyś powiedział, że w życiu mogę sobie wybrać jedną rzecz, wybrałbym reprezentowanie Polski na arenie międzynarodowej. Teraz mi się uda, więc najważniejszym celem w życiu będzie posiadanie zdrowej rodziny. Gdyby ktoś mi powiedział: „Stary, nie będziesz pracował w Ekstraklasie, ale będziesz reprezentował Polskę, taka zamiana”, to ja… wziąłbym to. Ta sytuacja to dla mnie kosmos – mówi ostatni z wymienionych, Łukasz Stupka, który posmakował już pracy w Ekstraklasie, więc nie rzuca słów na wiatr.

Po co wam to piszemy? Z dwóch powodów. Po pierwsze – relacje z wielkiej przygody naszych rodaków będziecie mogli śledzić na naszych łamach. Po drugie – klikając w TEN LINK będziecie mogli obejrzeć na żywo półfinał i finał brazylijskiego turnieju (konkretnie w sobotę o 17:00 polskiego czasu).

W piątek faza grupowa, w sobotę faza finałowa. O tym, że Neymar skrzykuje sobie kumpli do grania napisaliśmy nieprzypadkowo – zwycięzca turnieju rozegra meczyk przeciwko Neymarowi i jego ekipie. Trzymamy kciuki za naszych!

19748519_1566952186711449_7617155213631754700_n (1)

Najnowsze

Niemcy

Honess: Zatrudnienie Xabiego Alonso będzie praktycznie niemożliwe

Szymon Piórek
1
Honess: Zatrudnienie Xabiego Alonso będzie praktycznie niemożliwe

Komentarze

10 komentarzy

Loading...