Reklama

11 miesięcy, podczas których wydarzyło się wszystko. Momenty Vadisa w Legii

redakcja

Autor:redakcja

03 lipca 2017, 18:39 • 5 min czytania 46 komentarzy

Niecałe jedenaście miesięcy, tyle łącznie trwała przygoda Vadisa Odjidja-Ofoe z Legią Warszawa. I była to przygoda, w której było wszystko – początkowe rozczarowanie, mozolne budowanie formy i całkiem długi okres pełnej boiskowej dominacji nad rywalami. Belg przychodził do Warszawy z kartą zawodniczą na ręku, a odchodzi za 3,5 miliona euro (które może się powiększyć do 5,5 miliona). Przychodził do klubu pełnego ambicji, który zostawia po awansie do fazy grupowej Ligi Mistrzów, po pięknej europejskiej przygodzie i z kolejnym tytułem mistrzowskim. Przypomnijmy najważniejsze momenty Vadisa w Legii:

11 miesięcy, podczas których wydarzyło się wszystko. Momenty Vadisa w Legii

10 sierpnia 2016

Pierwszy mecz Vadisa w Legii, warszawianie mierzą się w Pucharze Polski z Górnikiem w Zabrzu. Belg jest ociężały, wolny, wygląda na totalnie zapuszczonego. Popełnia błędy, jakim jest na przykład zupełnie niepotrzebna strata, która kończy się rzutem karnym dla rywala. Komentatorzy meczu wspominają o diecie na wodzie i sałacie, a Odjidja-Ofoe raczej nie wlewa w serca kibiców Legii zbyt wiele optymizmu. Przeciwnie, był awizowany jako wzmocnienie w kontekście batalii o Ligę Mistrzów, ale kompletnie się na to nie zanosiło…

23 sierpnia 2016

Legia okrutnie męczy się w rewanżu Dundalk, a rozgrywający pełne 90 minut Vadis wygląda równie przeciętnie, co i cała drużyna. Na tablicy wyników widnieje 0:1, warszawianie grają w dziesiątkę, trybuny wstrzymują oddech. Wtedy jednak Belg daje jeden z pierwszych przebłysków wysokiej klasy – kapitalnie wypuszcza do kontry Kucharczyka, który wyrównuje stan meczu. Jakkolwiek spojrzeć, Vadis wypełnia więc pierwsze powierzone mu zadanie – realnie pomaga drużynie wejść do Champions League.

Reklama

10 września 2016

Legia przegrywa w Niecieczy. Ale dla uważnych obserwatorów jest kilka oznak, że w niedługim czasie forma może pójść w górę. Jedną z nich jest Vadis, lżejszy, szybszy, z większą świeżością. Dobrze wygląda we współpracy z Moulin i jest najlepszy w całej Legii, chociaż drużyna wciąż jeszcze nie odpaliła.

14 września 2016

Kompromitacja na inaugurację Champions League, 0:6 z Borussią. Vadisa nie ma na boisku, tak jak i jego 10 kolegów. Co jednak najważniejsze, w Warszawie zaczynają rozumieć, że czas Besnika Hasiego dobiegł już końca. Paradoksalnie, dopiero zmiana szkoleniowca ma wyjść Belgowi na dobre…

1 października 2016

Reklama

Pierwszy dobry mecz Legii w sezonie, już pod wodzą Jacka Magiery. Warszawianie pewnie ogrywają Lechię 3:0, a jednym z jej najjaśniejszych punktów jest właśnie Vadis. Szarpie, rozgrywa, wszędzie go pełno. Jest bardzo bliski zdobycia swojego pierwszego gola dla Wojskowych, ale ostatecznie kończy mecz tylko z asystą. Widać jednak, że zarówno dla Belga, jak i dla całej Legii idą lepsze czasy.

2 listopada 2016

Data, do której jeszcze długo w pamięci wracać będą kibice Legii. Mistrzowie Polski remisują z Realem, będąc naprawdę blisko zdobycie kompletu oczek. Późniejszym triumfatorom rozgrywek pakują trzy bramki, a przy dwóch ogromny udział ma Odjidja-Ofoe. Między innymi oddaje taki oto strzał, który przy okazji daje mu pierwszego gola w barwach Legii:

7 grudnia 2016

Jeden z najlepszych meczów w najnowszej historii Legii, dający upragnione zwycięstwo w Lidze Mistrzów i wiosnę w Lidze Europy. Warszawianie pokonują Sporting 1:0, a w środku pola pełnią blasku błyszczy Odjidja-Ofoe. Przy golu Guilherme zalicza kluczowe podanie, później po faulu na nim wylatuje Carvahlo. Co więcej, Vadis jest liderem pełną gębą, świetnie utrzymuje się przy piłce i haruje w defensywie. Jest jednym z głównych architektów tego sukcesu.

18 grudnia 2016

Najlepszy mecz Vadisa w barwach Legii, prawdziwy koncert, zakończony dychą na Weszło. Podopieczni Jacka Magiery zmietli Górnika Łęczna 5:0, a przy wszystkich pięciu golach palce maczał Belg, notując dwie asysty i trzy kluczowe podania. Na tle piłkarzy Smudy Odjidja wyglądał jak uczeń liceum grający z podstawówką. Rywale bali się do niego podchodzić, bali się ośmieszenia przez kapitalnie dysponowanego pomocnika. A sam Vadis zakończył szalony dla siebie 2016 rok naprawdę w wielkim stylu.

23 lutego 2017

Legia odpada z Ligi Europy będąc po dwumeczu wyraźnie słabsza od Ajaksu. Vadis, tak jak i cała drużyna, zdaje się być jeszcze niewybudzony z zimowego snu.

3 marca 2017

Po odpadnięciu z pucharów i dwóch stratach punktów w lidze z rzędu Legia wreszcie wygrywa, a mecz z Zagłębiem zapoczątkuje piękną serię, która potrwa już do samego końca sezonu. Pomaga w tym oczywiście Odjidja-Ofoe, który notuje dwie asysty. Zwłaszcza podanie przy golu Moulin robi wielkie wrażenie. Taka asysta musi smakować lepiej niż gol:

17 maja 2017

Vadis wiosną jest w Legii liderem pełną gębą, ciągnie grę i ratuje punkty. 17 maja przyszedł jednak test najważniejszy, bo – już w ramach grupy mistrzowskiej – do Warszawy zawitał rozpędzony Lech. Po meczu Nenadowi Bjelicy pozostało tylko powiedzieć: – Był dziś na boisku piłkarz, który nie pasuje do tej ligi. To Vadis Odidja-Ofoe. Szybki, perfekcyjny technicznie. On tu nie pasuje, jego miejsce jest w mocniejszej lidze. Vadis zrobił różnicę na boisku, nie wiedzieliśmy, jak grać przeciwko niemu. Najlepszy piłkarz meczu.

21 maja 2017

Słowa Bjelicy szybko podważył Michał Probierz, który na mecz z Legią do pilnowania Vadisa oddelegował Jacka Góralskiego. I Belg ten pojedynek przegrał, tym samym pokazując ludzką twarz. Dał się sprowokować, uderzył rywala łokciem i po raz pierwszy (i ostatni) na naszych boiskach ujrzał czerwień. Legii jednak udało się dowieźć ważne 0:0, które finalnie dało jej upragniony tytuł.

4 czerwca 2017

Ostatni mecz Vadisa w Legii, pieczętujący kapitalny sezon w jego wykonaniu i dający drużynie mistrzostwo Polski (chociaż nie bez nerwów). Belg w 31 meczach ligowych strzelił 4 gole, zaliczył 12 asyst i dołożył 7 kluczowych podań. Ale jego gry nie da się bezpośrednio odnieść do liczb, bo wiele dawał drużynie praktycznie w każdym aspekcie. To był dla niego wspaniały okres, który przełożył się także na wyniki zespołu. Mistrzowską fetę, jak sam twierdzi, zapamięta do końca życia.

Fot. FotoPyK

Najnowsze

Piłka nożna

Boruc odpowiada TVP, ale nie wiemy co. „Kot bijący się echem w zupełnej dupie”

Szymon Piórek
1
Boruc odpowiada TVP, ale nie wiemy co. „Kot bijący się echem w zupełnej dupie”

Komentarze

46 komentarzy

Loading...