Reklama

Pechowa data na start w pucharach – 29 czerwca zbieraliśmy często w czapkę

redakcja

Autor:redakcja

29 czerwca 2017, 10:02 • 2 min czytania 18 komentarzy

Dzisiaj zaczynamy nową europejską kampanię, znów z nadziejami, że polskie zespoły się nie skompromitują i pokonamy dzięki temu parę szczebelków w rankingu UEFA. Umówmy się: rywale Lecha i Jagiellonii zbyt wymagający nie są, ale jeśli mimo tego obie ekipy potrzebują słowa otuchy, niech nie szukają go w przeszłości. 29 czerwca zaliczyliśmy aż trzy eurowpierdole w tym wieku.

Pechowa data na start w pucharach – 29 czerwca zbieraliśmy często w czapkę

Shamrock Rovers FC – Odra Wodzisław Śląski 1:0

Dzielna Odra z Ciosem, Kwiekiem, Ziarkowskim czy Grzybem pojechała grać na zawsze niewygodny wyspiarski teren. To była dopiero pierwsza runda pucharu Intertoto, a już rywal trafił się tak nieprzyjemny, często mieliśmy pecha w losowaniu. No i stało się najgorsze, w 66. minucie gola strzelił niebezpieczny Glen Fitzpatrick, na wyniku 1:0 stanęło. A że był to już rewanż – w pierwszym spotkaniu Irlandczycy wygrali 2:1 – Odra musiała pożegnać się z pucharami. Shamrock zrobiło to rundę później, za mocny okazał się Slovan Liberec.

Tobył Kostanaj – Polonia Warszawa 2:1

Ten sam sezon, ten sam dzień, te same rozgrywki. Polonia przegrała pierwszy mecz u siebie z Tobyłem 0:3, ale nie takie historie widział świat, toteż waleczni warszawiacy groźnie łypiąc na Kazachów weszli na murawę walczyć o odrobienie strat. Już w 20. minucie na 1:0 strzelił Jarosiewicz, lecz niestety, więcej goli Czarne Koszule nie wyczarowały. Zrobił to za to Tobył, który za sprawą Mukanowa i Żumaskalijewa zatrzymał pochód Polonii na Europę już przy samym początku. Znów nie pomogło losowanie, bo Tobył doszedł aż do trzeciej rundy.

Reklama

Szachtior Soligorsk – Cracovia 3:0

Pasy poleciały na koniec świata, choć już wiedziały, że rywalem nie jest byle kto. Szachtior w pierwszym meczu ukarał Cracovią 2:1 i poprzeczka wisiała bardzo wysoko. Niestety, zespół z Krakowa strącił ją efektownie, był bezbronny wobec zabójczej siły tria z białoruskiego zespołu. Kowalczuk, Krot, Nikiforenko i po sprawie, trzy do zera. Szachtior rundę później odpadł, ale urwał 0:0 ze Sturmem Graz, czyli kozacy.

*

To jednak wszystko mecze z Pucharu Intertoto, czyli turnieju niezbyt poważnego. Teraz gramy w piłkę na serio, dziś nie będzie powodów do kpin. Prawda?

Reklama

Najnowsze

Komentarze

18 komentarzy

Loading...