Reklama

Czy Kubica ma realne szanse na powrót do Formuły 1?

Jan Ciosek

Autor:Jan Ciosek

08 czerwca 2017, 18:00 • 7 min czytania 29 komentarzy

Od ostatniej jazdy Roberta Kubicy bolidem Formuły 1 minęło ponad 2300 dni. Kiedy jednak Polak wskoczył za kierownicę na torze w Walencji, w ogóle nie było tego widać. Zwycięzca Grand Prix Kanady sprzed 9 lat dał do myślenia wszystkim, którzy już dawno postawili na nim krzyżyk. Bez wątpienia właśnie zrobił kolejny krok w kierunku powrotu do Formuły 1. Ile jeszcze takich kroków zostało i czy szanse na wielki powrót są realne?

Czy Kubica ma realne szanse na powrót do Formuły 1?

Testy poszły dobrze, co w zasadzie nikogo nie powinno zaskoczyć. Kubica zawsze zadziwiał. Tak było, kiedy po raz pierwszy zasiadł w bolidzie Renault 12 lat temu. Wtedy w Barcelonie zrobił tak dobre wrażenie, że chwilę potem podpisał kontrakt z Teamem BMW Sauber. Czy pierwsze testy po koszmarnym wypadku z 2011 roku mogą wywołać podobny efekt? Gdyby chodziło o kogo innego, mielibyśmy poważne wątpliwości. Ale to w końcu Robert – gość, który zawsze wymykał się wszelkim standardom.

Powrót do naturalnego środowiska

Testy były prywatne i zamknięte dla większości mediów. Wiadomo, że Kubica jeździł podczas nich bez żadnych problemów i przede wszystkim – bardzo szybko. Szybciej niż Siergiej Sirotkin, testowy kierowca Teamu Renault. Znacie Roberta i wiecie, że emocje okazuje mniej więcej równie chętnie, jak udziela wywiadów. Tymczasem po testach w Walencji był uśmiechnięty od ucha do ucha.

Ten uśmiech to dowód na to, jak dobrze spisał się Robert. To były profesjonalne testy, symulujące w jeden dzień cały weekend wyścigowy. Czegoś takiego od dawna nie widzieliśmy i nie byliśmy pewni, czy w ogóle zobaczymy – opowiada Cezary Gutowski z „Przeglądu Sportowego”, jeden z garstki dziennikarzy, którzy mogli obserwować Kubicę na żywo. – Widać było, że Robert jest w swoim naturalnym środowisku, nie dało się zauważyć, że była jakakolwiek przerwa, a co dopiero tak długa. Kiedy wyjechał na tor, nie było żadnych problemów, żadnego gaszenia silnika, czy szarpania. Było tak, jakby nigdy nie wysiadał z tego bolidu.

Reklama

To piekielnie ważne, bo przecież prawa ręka Kubicy, mimo kolejnych operacji i długiej rehabilitacji, zawsze stanowiła ograniczenie – utrudniała starty w rajdach i wydawało się, że uniemożliwiała starty w wyścigach. W Walencji polski kierowca udowodnił jednak, że ograniczenia widocznie są mniejsze.

W tym teście najważniejsze jest to, że dostaliśmy namacalny dowód: stan ręki Roberta bardzo się poprawił. Teraz jest już w stanie obracać nią na tyle, by jeździć na wszystkich torach Formuły 1 – mówi Mateusz Cieślicki, twórca strony PowrótRoberta.pl, na której od ponad 6 lat publikuje wszelkie informacje na temat Kubicy. – To bardzo pocieszające w kontekście dalszej kariery. To co, wydawało się niemożliwe, powoli staje się realne.

Gotowy do jazdy w Formule 1

Nie oszukujmy się: ręka Kubicy nigdy nie będzie w pełni sprawna. Biorąc pod uwagę obrażenia, jakich doznał w czasie feralnego rajdu we Włoszech, wypadałoby postawić pomnik lekarzom, którzy sprawili, że Polak znów mógł usiąść za kierownicą bolidu Formuły 1.

kubica reka

Większość kibiców nie do końca zdaje sobie sprawę z tego, jak poważny był stan ręki Roberta. Prawda jest taka, że gdyby taki wypadek przytrafił się zwykłemu człowiekowi, skończyłoby się amputacją. Niewiarygodnej pracy wymagało doprowadzenie tej ręki do stanu, w którym da się nią wykonywać codzienne czynności. Używanie jej do prowadzenie jadącego 300 kilometrów na godzinę samochodu to już science fiction – dodaje Cieślicki.

Reklama

A jednak, w Walencji Kubica tego dokonał. – Robert przejechał aż 115 okrążeń, jego postawę chwalił Alan Permane, dyrektor sportowy zespołu Renault, przyznając, że „dzień poszedł gładko”, a kierowca „spisał się wspaniale”. Sam Robert przyznał, że jest dumny. To dowód na to, że testy wypadły pomyślnie. Widać, że Robert zrobił bardzo dobre wrażenie i pokazał, że jest w świetnej formie. Przejechał symulację weekendu wyścigowego w jeden, upalny dzień. Przyznał, że szykował się od około roku i – jak na mój gust – udowodnił, że jest w pełni gotowy do jazdy bolidem Formuły 1 – mówi wprost Cezary Gutowski.

Szanse większe niż Radwańska

Wrażenie, o którym mówi dziennikarz „Przeglądu Sportowego”, było tak duże, że właściwie z miejsca rozpoczęła się dyskusja: czy Polak jest w stanie wrócić do Formuły 1. I tym razem to już wcale nie jest myślenie życzeniowe z pogranicza science fiction. To rzeczywistość. Firma Livebet już wypuściła nawet serię zakładów z tym związanych. Jak myślicie, na ile wycenili szansę na powrót Roberta (do końca przyszłego sezonu)? 50:1? 30:1? 25:1? Pudło! Tylko 8:1. Dla porównania – za zwycięstwo Agnieszki Radwańskiej na jej ukochanym Wimbledonie płacą 26:1.

Pozostałe kursy związane z powrotem Roberta (wszystkie do końca przyszłego sezonu): kierowca testowy w jednej z ekip F1 – 3,50, zastąpi Palmera w Renault – 12, wygra wyścig – 51, wygra w Monako – 101, zostanie mistrzem świata 201. Grubo? To teraz trzymajcie się: w bieżącym sezonie tylko czterej kierowcy mają niższe kursy na zdobycie tytułu!

kubica test

– Od lat śledzę wszelkie media piszące o sportach motorowych szukając każdej wzmianki o Kubicy. To, co działo się po testach w Walencji, to było szaleństwo. Aż trudno mi sobie wyobrazić te wszystkie reakcje, gdyby naprawdę wrócił do Formuły 1 – mówi Cieślicki. – Kilka lat temu był hollywoodzki film Rush o rywalizacji Nikiego Laudy z Jamesem Huntem. Z całym szacunkiem, ale gdyby Robert po tym wszystkim co przeszedł był w stanie wrócić do jazdy w elicie, to dopiero by była historia warta sfilmowania!

Okazuje się jednak, że zanim walka Roberta o powrót Formuły 1 trafi na wielki ekran, już dziś dla wielu osób jest inspirująca. Między innymi dla Tomasza Golloba, który stara się odzyskać sprawność po fatalnym wypadku na torze motocrossowym. Opiekujący się nim doktor Cezary Rybacki zdradził, że inspiracją dla legendarnego żużlowca jest właśnie Kubica.

Coś jest na rzeczy

Gutowski, który karierę Kubicy śledzi od początku, także zauważa, że temat jego ewentualnego powrotu grzeje ludzi na całym świecie.

Ten medal ma dwie strony. Jeśli chodzi o poziom sportowy, test pokazał, że jest dobrze. Druga strona to wizerunek Formuły 1. Wszystkie duże media pisały o Robercie za każdym razem, gdy pojawiał się cień nadziei na powrót. Gdy przyznał, że tym razem nie odmówiłby propozycji testu w Formule 1, gdy zasiadał za kierownicą jednomiejscowego bolidu GP3, czy przy okazji ostatniego testu. Były duże artykuły, analizy, felietony – podkreśla Gutowski. – Losy Kubicy budzą wielkie emocje nie tylko wśród kibiców z całego świata, lecz i w samej Formule 1. Teraz wszyscy się zastanawiają, czy ten powrót naprawę jest możliwy. Temat podjął ostatnio Mark Hughes, jeden z najlepszych na świecie ekspertów od wyścigów. Przekonuje, że coś jest na rzeczy. W F1 nic nie dzieje się jednak z dnia na dzień. Nie ma łatwych odpowiedzi i dróg na skróty, a wszystko dzieje się za zamkniętymi drzwiami i owiane jest tajemnicą. Faktów nie znamy, więc możemy się opierać jedynie na domysłach. Należy uzbroić się w cierpliwość i stać twardo na ziemi. Wszystkie odpowiedzi przyniesie czas.

Skoro Kubica poświęcił rok na to, żeby przygotować się do testów w Walencji, to przecież nie po to tylko, żeby udowodnić sobie, że potrafi. To zawsze był gość, który miał wszystko zaplanowane i konsekwentnie dążył do celu. Test w Hiszpanii był kolejnym krokiem do powrotu. Co dalej? Niektórzy plotkują, że mógłby zastąpić Jolyona Palmera, który w tym sezonie jeszcze nie zdobył punktów i ponoć jest na wylocie z Renault. Nawet jeśli to tylko wróżenie z fusów, jedno jest pewne: Kubica wysłał czytelny sygnał do szefów ekip Formuły 1.

Robert zawsze był uważany za bardzo szybkiego, wyjątkowego kierowcę z najwyższej półki, który zapewniał nie tylko odpowiednie tempo, punkty i bezbłędną jazdę, ale także mnóstwo bardzo cennych informacji zwrotnych dla inżynierów. Teraz wygląda na to, że może wrócić do gry. Kierowców tej klasy i z takim doświadczeniem jest bardzo mało – tłumaczy Gutowski.

Co to w praktyce może oznaczać, tego już dziennikarz „Przeglądu Sportowego” nie dodaje. Czy Kubica może starać się o angaż jako kierowca testowy, czy celem jednak od razu powrót do ścigania?

Robert bardzo wiele poświęcił, żeby znów znaleźć się w tym miejscu, bardzo dużo przeszedł. Jestem przekonany, że jego jedynym celem jest powrót do Formuły 1 na pełny etat. Pewnie można by zorganizować jakiś powrót na jeden symboliczny wyścig, ale myślę, że on by się na to nie zgodził – ocenia Cieślicki.

To pokazuje, co straciłem

Sam Kubica po testach nie krył radości.

Chciałbym podziękować wszystkim za umożliwienie mi tego testu. Wierzę, że pokazałem starego mnie z 2010 roku. Dla mnie to był bardzo ważny dzień z emocjonalnego punktu widzenia. Wiele czasu minęło, odkąd ostatnio byłem w padoku, przechodziłem trudne chwile. Cały czas bardzo ciężko pracowałem, choć kilka lat temu czułem, że to jest niemożliwe – mówił Kubica. – Mam mieszane uczucia, bo jestem dumny z tego, co osiągnąłem, ale to także pokazuje, co straciłem.

Polski kierowca przyznaje, że nie wie jeszcze, co dalej z jego karierą. – Wiem jedno: pracowałem ponad rok, żeby się przygotować do tego testu. Dziś jechałem stałym, dobrym tempem w trudnych warunkach – podsumował. – Po sześciu latach przerwy nie było łatwo, ale wiedziałem, że mogę wykonać tę pracę. Mogę być usatysfakcjonowany.

JAN CIOSEK

Fot. Renault Sport F1

Najnowsze

Formuła 1

Komentarze

29 komentarzy

Loading...