Reklama

Warunki nie sprzyjały, ale usypiająco nie było. Bruk-Bet wygrywa w Krakowie

redakcja

Autor:redakcja

04 czerwca 2017, 20:52 • 3 min czytania 11 komentarzy

Za nami kolejny mecz z kategorii ZZ – zagrać i zapomnieć, bo brak stawki to jednak najgorsze co może być w futbolu. Pogoda też nie sprzyjała, bo padało jak w Londynie, a piłkarze w myślach już raczej w ciepłych krajach. W tym kontekście tym większe brawa dla zawodników Wisły i Bruk-Betu, bo zagrali na naprawdę niezłym poziomie. Mieliśmy kontry, ataki pozycje, klepki na szybkości i, co najważniejsze, było to dość zrównoważone. Także miały być nudy, a było widowisko.

Warunki nie sprzyjały, ale usypiająco nie było. Bruk-Bet wygrywa w Krakowie

Od początku spotkania Wisła przejęła inicjatywę i wydawało się, że będzie tak do ostatniej minuty. Regularne atakowanie bramki Barana zaowocowało piękną akcją w iście barcelońskim stylu. Podanie otwierające od Stilica do Małeckiego, a ten altruistycznie wyłożył patelnię Boguskiemu. Być może na odprawie Kiko Ramirez zaserwował filmiki z najpiękniejszymi akcjami La Liga? Trafienie na 1:0 w pierwszym kwadransie trochę uspokoiło wiślaków, ale ci co jakiś czas przyspieszali i na pewno było bliżej podwyższenia niż remisu.

A po przerwie było zupełnie inaczej, bo to Bruk-Bet doprowadził do wyrównania za sprawą Kędziory, który dostał świetne podanie od Mikovica i załadował do pustej bramki. Można powiedzieć, że akcja całkiem podobna do tej Wisły z pierwszej połowy. Co więcej po tym trafieniu piłkarze gości zaczęli też grać jak krakowianie w pierwszych 45 minutach. Wyglądało to trochę tak jak by uwierzyli, że tutaj niekoniecznie można coś ugrać grając tylko z kontry. Kto wie, może trener Węglewski w przerwie powiedział im, że są na Reymonta, a nie Camp Nou? W każdym razie czego im tam nie powiedział, to dla kibiców była fantastyczna wiadomość, bo – mówiąc klasykiem – zrobił nam się mecz.

Zakończenie miało wyglądać mniej więcej tak:

W ostatecznym rozrachunku remis bramkowy wydaje się najsprawiedliwszym wynikiem, bo obie drużyny miały swoje okazje i właściwie to mogło być 2:1 i 1:2, a i 2:2 nikogo nie powinno zdziwić po tak dużej liczby okazji bramkowych dla obu drużyn.

Reklama

No i skończyło się wygraną Bruk-Betu po przepięknym trafieniu Mikovica z około dwudziestu metrów. Właściwie to właśnie tylko bramki takiej urody brakowało w tym meczu, by powiedzieć, że oglądaliśmy meczycho. No a, że wpadło w ostatniej minucie, to Wisła nie zdążyła już odpowiedzieć. Ale gdyby mecz potrwał jeszcze parę minut dłużej, to coś nam się wydaje, że mogłoby się jeszcze wiele ciekawego wydarzyć.

No mówiąc szczerze nie tego spodziewaliśmy się w meczu Krakowie. Ale nieliczni, którzy zdecydowali się dziś właśnie na ten mecz, z pewnością nie mogą narzekać.

Wisła Kraków – Bruk-Bet Termalica Nieciecza 1:2

Gole: Boguski 14 – Kędziora 47, Mikovič 90

Składy:

Wisła: Załuska 4 – Cywka 5, Głowacki 5, Gonzalez 5, Spicic 4 – Brlek 4 (Zachara -), Uryga 5, Boguski 6, Stilic 4 (Bartosz 4), Małecki 6 – Ondrasek 4 (Brożek 4)

Reklama

Bruk-Bet: Baran 5 – Guilherme 5, Putivtsev 6, Kupczak 4, Fryc 4 (Pleva -) – Mikovic 7, Stefanik 4, Jovanovic 5, Guba 5 (Kogut -) – Misak 4, Kędziora 6 (Wróbel -)

Fot. FotoPyK

Najnowsze

Komentarze

11 komentarzy

Loading...