Reklama

Legia o dwa mecze od historycznego wyczynu – przebije legendy polskiej piłki?

redakcja

Autor:redakcja

23 maja 2017, 10:18 • 5 min czytania 77 komentarzy

Dwie kolejki do końca i dwa punkty przewagi nad grupą pościgową. Do tego w miarę sprzyjający terminarz, czyli wyjazd do niewalczącej już o nic Korony oraz domowe starcie z czwartą w tabeli Lechią. Według wyliczeń Pawła Mogielnickiego z 90minut.pl szanse Legii na zdobycie tytułu wynoszą 68 procent, natomiast według modelu ekstrastats.pl nawet 69,4 procent. I faktycznie, chyba po raz pierwszy od samego początku rozgrywek perspektywy warszawian na zwycięstwo w lidze nabrały realnego, namacalnego wręcz kształtu. Bo obecnie tylko Legia ma wszystko w swoich nogach, i tylko Legia samodzielnie może postawić kropkę nad i.

Legia o dwa mecze od historycznego wyczynu – przebije legendy polskiej piłki?

O co tak naprawdę walczy Legia? Wiadomo, o przepustkę do gry w eliminacjach Ligi Mistrzów, czyli pośrednio o ogromne pieniądze. I wcale nie chodzi tu tylko o sam awans do elity, bo nawet kwalifikacja do fazy grupowej Ligi Europy z czwartej rundy eliminacji do Ligi Mistrzów to zarobek o przeszło 3 miliony euro większy, niż zwykły awans z drabinki Ligi Europy. Inna, nie mniej ważna kwestia, to prestiż, bo już sam fakt wygrania mistrzostwa Polski jest przecież znaczący. Ale Legia walczy tu o coś więcej – o jedną z najpiękniejszych kart w historii całej polskiej piłki.

Bo jeśli i ten sezon udałoby się warszawianom zakończyć na pierwszym miejscu, byłoby to najlepsze możliwe podsumowanie pięcioletniego okresu, który i tak już teraz jest najlepszy w stuletniej historii klubu. W tym roku legioniści mają szansę po raz czwarty wygrać ligę na pięć ostatnich prób, a do tego w analogicznym okresie mieliby także trzy zdobyte Puchary Polski. A cztery mistrzostwa i trzy puchary w pięć lat to byłoby coś naprawdę niespotykanego w naszych warunkach. Żeby lepiej zobrazować skalę – gdyby Legia istniała tylko od pięciu lat, i gdyby w tym sezonie zgarnęła tytuł, zajęłaby już 5. miejsce w ligowej klasyfikacji wszech czasów, wyprzedzając Widzew Łódź czy Cracovię, a ustępując jedynie Lechowi Poznań, Wiśle Kraków, Ruchowi Chorzów i Górnikowi Zabrze.

Prześledźmy też najlepsze klubowe pięciolecia w historii naszej piłki. Weźmiemy pod uwagę wszystkie ekipy, którym na przestrzeni pięciu lat udało się zdobyć przynajmniej trzy mistrzostwa. Dodajmy też, że turniej Pucharu Polski regularnie zaczął być rozgrywany dopiero od sezonu 1950/51, więc starsze ekipy będą tutaj nieco pokrzywdzone. Co więcej, to właśnie w tym sezonie jedyny raz w historii zdobycie pucharu oznaczało zarazem zdobycie tytułu mistrzowskiego, co wydatnie poprawi serię Ruchu Chorzów z początku lat 50-tych. Natomiast kolejność zostanie przedstawiona analogicznie, jak w przypadku olimpijskich klasyfikacji medalowych – najpierw liczą się zdobyte tytuły mistrzowskie, a przy równości decydują zdobyte puchary. Wygląda to następująco:

Reklama

Już teraz Legia zajmuje wysoką piątą pozycję, ale jeśli uda się jej się zrealizować główny cel z tego sezonu, z czterema mistrzostwami i trzema pucharami (w zamian odpadnie puchar z 2012 roku) wskoczy aż na drugą pozycję. Pod względem zdobytych trofeów byłoby to lepsze pięciolecie, niż te zaliczone przez Ruch Chorzów (a raczej Ruchu Hajduki Wielkie) z lat 30-tych, gdzie pierwsze skrzypce grał chociażby Ernest Wilimowski. Lepsze także od okresu Górnika Zabrze z końcówki lat 80-tych, gdzie między innymi brylowali Andrzej Iwan i Jan Urban. I wreszcie lepsze też niż początek XXI wieku w wykonaniu Wisły Kraków, gdzie prym wiedli tacy piłkarze, jak Maciej Żurawski czy Mirosław Szymkowiak.

Jakkolwiek spojrzeć, jest dosyć prawdopodobne, że za chwilę Jakub Rzeźniczak, Michał Kucharczyk czy Tomasz Jodłowiec zaliczą drugie najbardziej efektywne 5-lecie w historii polskiej piłki klubowej, a jedynymi, których nie zdołają dopaść, będą piłkarze Górnika Zabrze z lat 1963-67, jak na przykład Hubert Kostka, Ernest Pohl, Włodzimierz Lubański czy Stanisław Oślizło. Na tym jednym ligowym polu, gdzie liczą się wyłącznie zdobyte trofea, być może już niedługo ci wszyscy panowie będą mogli być wymieniani jednym tchem.

Potencjalne mistrzostwo Polski dla Legii niesie też ciekawe konsekwencje w klasyfikacji najbardziej utytułowanych legionistów. Już przed rokiem na pierwsze miejsce wskoczył Jakub Rzeźniczak, któremu udało się wyprzedzić Lucjana Brychczego. Jeżeli i tym razem warszawianie dopną swego, legendę Legii wyprzedzi także Michał Kucharczyk i zostanie wiceliderem. Natomiast tylko o jeden Puchar Polski mniej od pana Lucjana może mieć na koncie Tomasz Jodłowiec, który przy takim rozwoju wypadków uplasowałby się tuż za podium, na pozycji numer cztery, daleko przed Jackiem Zielińskim czy Wojciechem Kowalczykiem. Póki co jednak lista najbardziej utytułowanych legionistów prezentuje się następująco:

Powyższa klasyfikacja pięknie ukazuje też, co w Legii może zdziałać tak chętnie krytykowany przez warszawskich kibiców Michał Kucharczyk. Za chwilę może być drugim najbardziej utytułowanym legionistą wszech czasów. Póki co Kuchy jedzie z liderującym Rzeźniczakiem na jednym wózku, ale skrzydłowy jest jednak o pięć lat młodszy i jego pozycja w zespole wydaje się obecnie znacznie silniejsza. Natomiast strata do środkowego obrońcy jest możliwa do odrobienia na przestrzeni zaledwie jednego sezonu (dodajmy – fantastycznego sezonu). Innymi słowy, to właśnie Kuchy – który miał to szczęście, że trafił na złoty okres Legii – już niedługo może wykręcić rekord, którego w Warszawie nikt nie pobije przez kolejne sto lat.

Póki co jednak wszystkie powyższe rozważania są dzieleniem skóry na niedźwiedziu. Owszem, legioniści mają wielką szansę mocno zamieszać w rekordach polskiej piłki, ale najpierw muszą to sobie wywalczyć na boisku. Póki co są o dwa kroki od celu, czyli o dwa wygrane mecze. Ale ile to już razy oglądaliśmy w futbolu sytuacje, w których od historycznego wyczynu dzieliły ledwie sekundy, a i tak nie udało się go dokonać?

Reklama

Michał Sadomski

Najnowsze

Hiszpania

Xavi: Okoliczności się zmieniły. Podjąłem tę decyzję dla dobra klubu

Patryk Fabisiak
3
Xavi: Okoliczności się zmieniły. Podjąłem tę decyzję dla dobra klubu

Komentarze

77 komentarzy

Loading...