Reklama

Juve musi poczekać na koronację

redakcja

Autor:redakcja

15 maja 2017, 00:26 • 4 min czytania 20 komentarzy

Koronacja Juventusu odroczona. Stara Dama Przypieczętuje kolejne scudetto zapewne w kolejnej rundzie gier z Crotone u siebie, dramatu w Turynie na pewno nie ma i wszyscy myślą już o finale w Cardiff. Niemniej powiedzieć, że to był ważny skalp dla Romy, to jak powiedzieć, że Totti jest dla Romy  ważnym piłkarzem. 

Juve musi poczekać na koronację

Ile może dać mentalnie ta wygrana? Trudno sobie wyobrazić. Dla Spallettiego to… pierwsza w życiu trenerska wygrana z Juve. Swoje powie też przewaga Juve nad wicemistrzem w poprzednich mistrzowskich sezonach:

15/16 – 9 pkt;
14/15 – 17pkt;
13/14 – 17pkt;
12/13 – 9 pkt;
11/12 – 4 pkt;

Teraz, po wygranej Romy, na dwie kolejki przed końcem Juve ma tylko cztery oczka nad Giallorossi. Wszyscy – a w szczególności ekipa ze Stadio Olimpico – widzą, że choć Juve jest mocne, to może być w zasięgu. Nie ucieka z prędkością światła. Można z tym kolosem podjąć walkę.

Czy można mówić o kryzysie Starej Damy, który rzuca cień na finałową batalię z Realem? Nie, nie i jeszcze raz nie, choć doskonale zdajemy sobie sprawę, że Juventus w ostatnich trzech kolejkach ugrał całe dwa punkty. Najprawdopodobniej Bianconeri chorują na „wirusa Ligi Mistrzów”. Mając w lidze taką przewagę jaką mieli, siłą rzeczy, może nawet podświadomie, absolutnym priorytetem stało się odczarowanie Champions League po tylu latach. Tylko to widać po ostatnich wynikach, może lekką dekoncentrację, ale która na pewno nie będzie obowiązywać w Cardiff.

Reklama

Roma wygrała dzisiaj znacznie więcej niż znakomite morale. Przede wszystkim na dwie kolejki przed końcem ustawiła się na pole position w walce o Ligę Mistrzów, a raczej: o gwarantowane miejsce. Niejedna włoska ekipa wykładała się w ostatnich latach podczas trudnych eliminacji, Przed Romą mecze z Chievo na wyjeździe i Genoą u siebie. Sześć punktów to żadne mission impossible. Napoli gra w tym czasie u siebie z Fiorentiną i na wyjeździe z Sampdorią. Nawet jeśli wygra dwa razy po 10:0, piłka wciąż jest po stronie Giallorossi. Trudno w takim świetle przecenić wagę wygranej ze Starą Damą.

***

Wiele drużyn Serie A gra już tylko o pietruszkę, ale na pewno nie Empoli. Łukasz Skorupski i jego koledzy do ostatniej kolejki będą bić się o ligowy bój.

Screen Shot 05-14-17 at 10.39 PM

Dziś Empoli przegrało 2:3 z Cagliari, marnując po drodze jedenastkę. Genoa poległa ze zdegradowanym Palermo. Wygrało tylko Crotone, które wszyscy już tygodnie temu skazywali na spadek. Tymczasem oni w siedmiu meczach zrobili 17 punktów i wciąż są w grze, choć terminarz mają zdecydowanie najgorszy:

Empoli: Atalanta (d), Palermo (w),
Genoa: Torino (d), Roma (w),
Crotone: Juventus (w), Lazio (d);

Reklama

Aż żal Crotone. Tak pięknie walczyło w ostatnich tygodniach, a tymczasem teraz misja niemożliwa: do pobicia Juventus rozjuszony porażką z Romą. No cóż, zawsze mogą liczyć na to, że innym też pójdzie źle, a potem zaskoczą w ostatniej kolejce. Umówmy się: Genoi na Stadio Olimpico też nikt nie rozłoży czerwonego dywanu.

***

Nie powiemy, że serce się kraje, gdy patrzymy jakie ekipy walczą zaledwie o Ligę Europy, ale owszem, Fiorentinę, Milan i Inter stać na więcej. W tej kolejce klasę pokazała tylko drużyna z Florencji ogrywając 3:2 Lazio po zaciętym meczu. Milan zremisował z Atalantą na oczach nowego właściciela, ratując wynik w końcówce. Umówmy się, po pierwsze: Atalanta w tym sezonie to nie popiordółka. Po drugie, chiński właściciel nie przyszedł oglądać fajerwerków, tylko dowiedzieć się komu trzeba szybko podziękować, a na których pozycjach czym prędzej zrobić rewolucję. Generalnie w zasadzie mógł dzisiaj dojść do wniosku, że Donnarumma zostaje, a cała resztę należy sprzedać do chińskiej drugiej ligi.

Problem z rewolucjami widoczny jest aż nadto w Interze. Tam już ładnych kilka lat próbują powrócić, inwestują w wydawałoby się ciekawych graczy, a tymczasem cały czas drepczą w miejscu. Przykład Nerazzurri dobitnie pokazuje, jak trudno jest w dzisiejszym futbolu stworzyć dobrą drużynę. Na pewno pieniądze nie są dostatecznym klejem. Tym razem na Giuseppe Meazza zamiast gwiazdek Interu show skradł Iemmello, który strzelił dwa gole dla Sassuolo. Rok temu Iemmello grał jeszcze w Serie B.

Screen Shot 05-15-17 at 12.21 AM

„Nie zasługujecie na doping. Idziemy coś zjeść”

***

Screen Shot 05-15-17 at 12.02 AM

Zdenek Zeman jest niereformowalny. Może i jego Pescara leci z Serie A przegrywając mecz za meczem. Ale on nie sprzedał swoich ideałów i swojego stylu. Za to szacunek.

***

 

***

Podobnego komfortu schodzenia ze sceny nie ma Francesco Totti. Dostał w swoim ostatnim Roma – Juve raptem kilkadziesiąt sekund, a wszedł już po trzeciej bramce Giallorossi, choć rozgrzewał się całą drugą połowę. Innymi słowy – policzek. Uznano, że się nie przyda, może wejść tylko jako maskotka. Po meczu Il Capitano nie cieszył się z drużyną tylko od razu udał się do szatni.

Klasyczny pat. Bitwa ślepego romantyzmu z pragmatyzmem. Jesteśmy w stanie zrozumieć obie strony. Ale hej, ile razy już Tottiego skazywano na emeryturę, a on wchodził i robił różnicę? No właśnie.

***
Komplet meczów:

Inter – Sassuolo 1:2
Eder 70′ – Iemmello 36′, 50′

Bologna – Pescara 3:1
Destro 8′, 90′, Di Francesco 48′ – Bahebeck 24′

Cagliari – Empoli 3:2
Sau 7′, Farias 17′, 45′ – Zajc 79′, Maccarone 84′

Crotone – Udinese 1:0
Rohden 18′

Palermo – Genoa 1:0
Rispoli 13′

Sampdoria – Chievo 1:1
Quagliarella 11′ – Inglese 46′

Torino – Napoli 0:5
Callejon 7′, 76′, Insigne 60′, Mertens 72′, Zieliński 78′

Roma – Juventus 3:1
De Rossi 25′, El Shaarawy 56′, Nainggolan 65′ – Lemina 21′

Screen Shot 05-15-17 at 12.01 AM

Źródło: Livesports.pl

Najnowsze

Weszło

Komentarze

20 komentarzy

Loading...