Reklama

Dzień po starciu dwóch gigantów – trzy słowa o piłkarzach, całe rozdziały o sędziach

redakcja

Autor:redakcja

19 kwietnia 2017, 14:44 • 3 min czytania 51 komentarzy

Niestety, po raz kolejny przeżywamy to samo – wczoraj na ringu europejskiej elity stanęło do walki dwóch zawodników wagi ciężkiej, którzy pokazywali nam przez długie minuty futbol na najwyższym możliwym poziomie, a dzisiaj i tak na ustach wszystkich są ludzie, którzy powinni przecież stać w cieniu. Sędziowie. Znów podejmowali kontrowersyjne czy zwyczajnie złe decyzje, znów ktoś miał zostać skręcony, więc znów wraca dyskusja o powtórkach video. Rozmów o piłce w futbolu coraz mniej.

Dzień po starciu dwóch gigantów – trzy słowa o piłkarzach, całe rozdziały o sędziach

Cóż jednak zrobić – z drugiej strony nie wolno zamknąć oczu i stwierdzić, że nic się nie stało, arbitrzy z Węgier nie mylili się przecież przy wyrzutach z autu, ale przy sytuacjach dla przebiegu meczu kluczowych.

Wiele interpretacji tego zdarzenia można przeczytać – był faul, nie było, był, ale nie na kartkę. Nawet jeśli Kassai obroni się z decyzji o faulu, to czy musiał wyciągać żółtko? Za sam faul pewnie nie, ale jeśli pozbierać Chilijczykowi wszystkie przewinienia to już prędzej, pamiętając choćby o tym:

Reklama

Ale skoro Vidalowi się nazbierało, to Casemiro również – przecież wejście w Robbena jest bezczelne i nadaje się na drugą żółtą:

Lecimy dalej, drugi gol Ronaldo w meczu i spalony jak z Suwałk do Zakopanego:

Reklama

spalony1

Trzeci gol Portugalczyka i spalony nieco mniejszy, ale zawsze:

spalony2

Ktoś może stwierdzić, że ta bramka Bawarczyków zabolała już mniej, ale to nie do końca prawda – przed nią wciąż mieli szanse, mimo gry w dziesiątkę. Głupi stały fragment, pomyłka Realu i jeden gol dawałby Bayernowi awans, a przy tej bramce Ronaldo mogli o nim zapomnieć.

Sędzia mylił się też w drugą stronę, gdy Mueller zgrywał klatką do Lewandowskiego, to Polak był na spalonym, a potem aktywnie uczestniczył w akcji:

Innymi słowy: tego wszystkiego jest naprawdę sporo – jeszcze Lewandowskiemu niesłusznie zagwizdano spalonego gdy szedł sam na sam – i o wiele za dużo jak na ćwierćfinał najbardziej prestiżowych klubowych rozgrywek na świecie. A skoro tak, echo słychać donośnie. Hiszpańska telewizja La Sexta podaje, że Vidal, Alcantara i Lewandowski mieli w dość nieprzyjemnych słowach powiedzieć sędziemu, co o nim sądzą i interweniować musiała nawet policja. Polak stwierdził w rozmowie z Rafałem Wolskim: – Ciężko było awansować, jeżeli ktoś przeszkadzał nam w kluczowych sytuacjach. W innej rozmowie, Vidal przekonywał: – Dwa gole ze spalonego, niesłuszna czerwona kartka dla mnie… Takiej kradzieży nie powinno być w Lidze Mistrzów. W dwumeczu o takim znaczeniu decyzje arbitra nie mogą być decydujące. Wszyscy widzieli to, co się stało. A z kolei w drugim obozie wypowiedział się Casemiro, który stwierdził, że sędzia nie wpłynął na wynik spotkania.

I skoro mowa o błędach sędziowskich, to zaraz podnosi się drugi temat, czyli VAR. Paradoksalnie, tutaj również nie ma zgody – jedni chcą go wprowadzać od zaraz, drudzy są nieco bardziej sceptyczni. Znów obie strony mają jakąś rację, bo rzeczywiście, gole Ronaldo zostałyby anulowane, ale co z sytuacją Vidala i Casemiro? Sędzia przecież mógłby utrzymać swoją decyzję w mocy, a po meczu i tak dochodziłoby do dyskusji.

Co gorsza, o arbitrach chyba rozmawiamy coraz częściej, żeby nie szukać pamięcią daleko, to wystarczy wrócić do pierwszego meczu Bayernu z Realem i karnego Vidala, gdyby Chilijczyk trafił, scenariusz byłby inny, ale znów nakreślony bardziej przez arbitrów niż piłkarzy. Szkoda, bo o futbolu chcielibyśmy pisać i rozmawiać bardziej w kontekście tych drugich, ale ostatnio zwyczajnie się nie da, sędziowie bowiem regularnie kradną show.

Najnowsze

Komentarze

51 komentarzy

Loading...