Reklama

Aubameyang dobija do „Lewego”, Borussia podnosi się po feralnym wtorku

redakcja

Autor:redakcja

15 kwietnia 2017, 20:45 • 5 min czytania 4 komentarze

Mamy wrażenie, że gdyby ten sezon Bundesligi trwał do maja, ale 2050 roku, to za te kilkadziesiąt lat pisalibyśmy: „Ależ walka o koronę króla strzelców! Aubameyang z 987. golami ma już tylko dwa trafienia straty do Lewandowskiego!”. Obaj panowie prezentują bowiem zabójczą skuteczność, a że dziś Polak pauzował za kartki, to Gabończyk z tej okazji skrzętnie skorzystał i dosiadł się na fotel lidera.

Aubameyang dobija do „Lewego”, Borussia podnosi się po feralnym wtorku

Najprościej byłoby powiedzieć, że Borussia pokazała dziś charakter. Po tak ciężkim tygodniu, jaki przeżył zespół Thomasa Tuchela, po próbie zamachu na życie zawodników, urazie Marca Bartry, porażce z Monaco udało się w dobrym stylu pokonać Eintracht Frankfurt. Co podwójnie cieszyć może opiekuna BVB, to powrót na boisko Marco Reusa, który jest piłkarzem pełnym sprzeczności. Z jednej strony potwornie często łapie kontuzje, a z drugiej – niezwykle szybko się po nich podnosi. Dziś wystarczyło powiem pobiegać za piłką przez dwie minuty, by wpisać się na listę strzelców.

Eintracht zdążył wyrównać po golu Fabiana i generalnie miał w tym meczu kilka okazji do tego, by pójść za ciosem. Obrona Borussii, ustawiona dziś w czwórce, zdawała się być nieco zdekoncentrowana, pozostawiała zaskakująco dużo przestrzeni napastnikom gości i albo od utraty bramki ratował ją fenomenalny Roman Buerki (przy jednym ze strzałów refleks taki, jakim nie powstydziłby się Manuel Neuer) albo opieszałość i nieskuteczność przyjezdnych.

I tak jak gra defensywna gospodarza pozostawiała trochę do życzenia, tak ta ofensywna funkcjonowała bez najmniejszego zarzutu. Szybkie kontrataki, ofensywnie grający Schmelzer, który zagrał dziś multum niebezpiecznych piłek w pole karne, wywołujący zamieszanie Kagawa czy w końcu Dembele, który po wejściu na boisko w swoim stylu rozbujał rywali. I tylko Aubameyang przez większą część meczu wyglądał blado. Snuł się w okolicach pola karnego, przegrał kilka pojedynków, nie potrafił wyregulować celownika. Gdy już jednak przyszło co do czego, to i Gabończyk trafił do siatki wykorzystując znakomite zagranie Dembele. I tym samym 27-latek dobił w klasyfikacji strzelców do Roberta Lewandowskiego – obaj panowie, na pięć kolejek przed końcem, mają na swoim koncie po 26 trafień.

Nie jednak „Auba”, nie Dembele, Kagawa, Reus czy którykolwiek z innych zawodników popisali się dziś bramką meczu. Ta najpiękniejsza akcja bez dwóch zdań, co do tego nie mamy żadnych wątpliwości, była autorstwa Sokratisa. Od zawsze wiedzieliśmy, że wkurzyć Greka to trochę jak wejść do klatki z lwem i kopnąć go w pysk, bo brutalny rewanż jest nieunikniony, ale nie spodziewaliśmy się, że ten gość potrafi tak odważnie ruszyć do przodu. Ruszyć zresztą ze znakomitym efektem, bo w akcji dającej prowadzenie BVB zachował się nie jak obrońca, a co najmniej jak rozgrywający, który podobnych błysków zanotował już w trakcie swojej kariery ze sto.

Reklama

A jak spisał się w tym spotkaniu Łukasz Piszczek? Rzecz jasna na placu spędził 90 minut zajmując pozycję po prawej stronie bloku defensywnego. I na pewno Polaka można wyróżnić za grę w tyłach, ale znacznie słabiej było, gdy zapędzał się pod bramkę Eintrachtu. Generalnie zdążył nas przyzwyczaić do tego, że gdy już rusza przed siebie to zazwyczaj z efektem, więc dziś odczuwamy niedosyt.

Bez tytułu

I jeszcze fajny gest zawodników pod adresem Bartry, który dziś opuścił szpital:

Bez tytułu

Reklama

***

Bayern, bez Roberta Lewandowskiego który pauzował przez zawieszenie za nadmiar kartek, zremisował bezbramkowo w Leverkusen. I choć teoretycznie monachijczycy stracili dziś punkty, to raczej nie mają czym się za specjalnie przejmować. Nad drugim w tabeli Lipskiem wciąż trzymają ośmiopunktową, bezpieczną przewagę, a znacznie istotniejszy dla Bawarczyków jest pewnie zbliżający się rewanż z Realem Madryt.

A w międzyczasie swój wcale nie taki mały jubileusz obchodził Arjen Robben:

Bez tytułu

***

Niezły koncert obejrzeli dziś ci kibice, którzy przyszli na stadion w Sinsheim, bo tyle goli, ile padło w starciu Hoffenheim z Gladbach, to już nawet w hokeju na lodzie rzadko pada. Pięć do trzech, osiem trafień, w tym kilka naprawdę rzadkiej urody.

Borussia jechała na stadion TSG na pewno nie w roli faworyta, a już zwłaszcza w obliczu kontuzji Raffaela, który stanowi dużą część wartości ofensywnej zespołu. Sęk jednak w tym, że goście kiepsko prezentowali się również w tyłach, co poskutkowało tym, że Sommer aż tyle razy musiał wyciągać piłkę z siatki.

A było co podziwiać, bo między innymi takie perełki:


Dośrodkowanie chyba takie, o jakim marzy każdy egzekutor. Wypieszczone co do centymetra – jak nikt nie przetnie, to i tak wpadnie przy dłuższym słupku.

Zdarzały się też jednak sytuacje kuriozalne:

***

Wydawało się, że coraz trudniej będzie obronić się przed spadkiem ekipie Augsburga, a ta niespodziewanie poradziła dziś sobie z Koeln. Do końca meczu było jednak gorąco – dwie czerwone kartki, trener wyrzucony na trybuny i heroiczna walka o trzy punkty. Ostatecznie się udało, co w obliczu zwycięstwa Wolfsburga nad Ingolstadt i Mainz nad Herthą sprawia, że ścisk na dole w tabeli jest nie mniejszy od tego w tramwaju w godzinach szczytu.

flashschore.plflashscore.pl

***

Udział co najmniej w eliminacjach Ligi Mistrzów zapewnił dziś sobie zespół z Lipska. Po małej zadyszce, która wpadła na począktu wiosny, „Byki” znów są w gazie. Czwarte zwycięstwo z rzędu, efektowne 4:0 z Freiburgiem i tym samym Ralph Hasenhüttl może już oficjalnie planować kolejny sezon pod kątem gry w europejskich pucharach. I choć RB zapewniło sobie „dopiero” prawo gry w eliminacjach LM, to trudno mieć wątpliwości, że uda się tej drużynie zaklepać bezpośredni awans na salony.

***

Augsburg – FC Koeln 2:1 (2:0)
1:0 Hinteregger 5′
2:0 Verhaegh (rzut karny) 23′
2:1 Max (samobój) 65′

Borussia Dortmund – Eintracht Frankfurt 3:1 (2:1)
1:0 Reus 3′
1:1 Fabian 29′
2:1 Sokratis 34′
3:1 Aubameyang 86′

TSG Hoffenheim – Borussia Moenchengladbach 5:3 (2:2)
1:0 Szalai 9′
2:0 Szalai 24′
2:1 Vestergaard 31′
2:2 Stindl 35′
3:2 Demirbay 58′
4:2 Uth 75′
4:3 Dahoud 78′
5:3 Demirbay 89′

FSV Mainz – Hertha Berlin 1:0 (1:0)
1:0 Brooks (samobój) 45+1′

RB Lipsk – SC Freiburg 3:0 (2:0)
1:0 Poulsen 36′
2:0 Werner 42′
3:0 Keita 51′
4:0 Demme 90′

VfL Wolfsburg – Ingolstadt 3:0 (1:0)
1:0 Suttner 45+1′
2:0 Malli 68′
3:0 Gomez 80′

Bayer Leverkusen – Bayern Monachium (0:0)

Najnowsze

Niemcy

Niemcy

Robert Gumny ma już sezon z głowy. Poważna kontuzja obrońcy Augsburga

Arek Dobruchowski
4
Robert Gumny ma już sezon z głowy. Poważna kontuzja obrońcy Augsburga

Komentarze

4 komentarze

Loading...