Reklama

Raz się remisuje, raz się remisuje. Jonasz United!

redakcja

Autor:redakcja

04 kwietnia 2017, 23:43 • 3 min czytania 12 komentarzy

Zawsze ktoś taki kręcił się w towarzystwie. Jak piło się z nim w parku, to zawsze zjawiała się policja z mandatem, jak nie skasował biletów, to od razu wpadał na kontrolera, jak ściągał na egzaminie, to cała grupa nie zaliczała. Typowy Jonasz. Człowiek z pechem, ściągający pecha na całą swoją ekipę. Wypisz-wymaluj – Paul Pogba i jego Manchester United.

Raz się remisuje, raz się remisuje. Jonasz United!

Ten pierwszy oczywiście to tylko symbol – jako facet, który już sześć razy w tym sezonie obijał słupki i poprzeczki, a kolejne szesnaście razy oglądał, jak jego dobre zagrania były taśmowo marnowane przez Fellainich i Rooneyów. Bowiem tak naprawdę w roli biblijnego Jonasza w tym sezonie w United widzielibyśmy przynajmniej kilkunastu zawodników oraz naturalnie trenera. Czy często bowiem zdarza się, by:

– nieco toporny środkowy obrońca uderzał piłkę para-przewrotką tak, że futbolówka przelatuje między nogami bramkarza rywali?
– doskonale wykonany rzut wolny w same widły równie udanie wybronił bramkarz?
– dobitka po tym obronionym wolnym, już gdy bramkarz leżał po uderzeniu w słupek, trafiała w poprzeczkę?
– sędzia poprawnie odczytywał spalonego, przy którym poza linię wystawał nos i kawałek grzywki napastnika?

Można by zresztą wymieniać dalej. Ile razy mogą się pomylić w sytuacjach sam na sam tacy gracze jak Ibrahimović czy Rashford? Ile razy skiksować może Fellaini? Ile razy w sytuacjach absolutnie na styku, szala przechyla się dosłownie o milimetr na niekorzyść zespołu? Niestety dla kibiców „Czerwonych Diabłów” – wszystko wskazuje na to, że taka rola jest ich klubowi w tym sezonie po prostu przeznaczona.

Jak wygrywają mecz za meczem, to tak samo gra konkurencja, przez co Manchester United pozostaje na tym przeklętym szóstym miejscu. Jak tworzą sobie sytuacje, to piłka trafia w słupki i poprzeczki. Jak już trafiają – to po minimalnym spalonym. Jak dwóch graczy idzie na wślizgu – piłkę wyłuskuje ten w koszulce o kolorze innym niż czerwony. Jak bramkarz zalicza mecz życia – to tylko na Old Trafford. Jak kapitan typuje czarne – wypada czerwone. Jak kapitan typuje czarne, bramkarz czerwone – to wypada zero.

Reklama

Dzisiejszy mecz z Evertonem ze wspomnianym golem Phila Jagielki po najgorzej wykonanej technicznie przewrotce w historii Premier League i „przedziurawieniu” De Gei to wierzchołek tego pecha, którego doświadcza w tym sezonie United. Okej, można ich krytykować – raz podają w nieskończoność we własnej linii obronnej, innym razem doskonale klepią na czterdziestym metrze, by w końcu i tak zakończyć „lagą na Dawidka” w wersji „laga na Fellainiego/Ibrę”. Ale nie da się ukryć – do całej plejady własnych błędów czy niedociągnięć, dochodzi tak ogromny niefart, że momentami aż nam ich żal.

Dziwne, że w końcówce w piłkę nie trafił Fellaini i obrońcy wybili ją pod nogi Shawa – byliśmy przekonani, że to Belg po raz kolejny uderzy „odrobinę za wysoko” bądź „minimalnie niecelnie”. Tymczasem załadował ten ostatni – jeszcze na konferencji niemiłosiernie zrąbany przez Mourinho – w dodatku uderzył mocno i celnie. Ashley Williams musiał wykonać paradę bramkarską. Rzut karny na gola zamienił Ibrahimović i Manchester United uratował punkt z Evertonem na Old Trafford.

Jak to w ogóle brzmi, ratowanie punktu na własnym terenie w ostatniej minucie doliczonego czasu gry… Tym samym United uchronili się przed powrotem na szóste miejsce w tabeli. Ale gdy realne było dogonienie lokalnego rywala na zaledwie dwa punkty – trudno o jakąkolwiek radość. Tym bardziej, że sam mecz potwierdził – niezależnie od gry United, niezależnie od liczby stworzonych sytuacji i ich jakości – za wysoko w tym sezonie nie polecą. Fatum czuwa.

Manchester United – Everton 1:1 (0:1)

Jagielka 22′
Ibrahimović 90+4

***

Reklama

Leicester przed zwolnieniem Ranieriego miało serię pięciu porażek. Leicester po zwolnieniu Ranieriego kontynuuje serię pięciu zwycięstw. Naszym zdaniem – ktoś tu bardzo nieładnie robi kogoś w kulki. Tak czy owak – Sunderland został dzisiaj wbity w dno, do bezpiecznej pozycji traci już osiem punktów.

Leicester City – Sunderland 2:0 (0:0)
Slimani 69′
Vardy 78′

Burnely – Stoke 1:0 (0:0)
Boyd 58′

Watford – WBA 2:0 (1:0)

Niang 13′
Deeney 49′

Najnowsze

Ekstraklasa

Trela: Gotowi na czarną godzinę. Dlaczego kluby muszą dać sobie prawo do gorszego sezonu

Michał Trela
0
Trela: Gotowi na czarną godzinę. Dlaczego kluby muszą dać sobie prawo do gorszego sezonu
Francja

Bajka z happy endem. Był pół centymetra od śmierci, za moment wróci do gry

Szymon Piórek
0
Bajka z happy endem. Był pół centymetra od śmierci, za moment wróci do gry

Anglia

Anglia

Arsenal pokazał, na czym polega futbol, a Chelsea udowodniła, czemu jest poza pucharami

Bartek Wylęgała
8
Arsenal pokazał, na czym polega futbol, a Chelsea udowodniła, czemu jest poza pucharami

Komentarze

12 komentarzy

Loading...