Reklama

A miało być tak pięknie. Kolejne tąpnięcie w Milanie

redakcja

Autor:redakcja

02 marca 2017, 16:06 • 3 min czytania 16 komentarzy

A miało być tak pięknie. Miał być śpiący na forsie chiński inwestor, który z pompą zakończy erę Berlusconiego, a potem przywróci San Siro należny mu blask. Zamiast marazmu, oddalania się od piłkarskiego szczytu – nowy początek, nowy kapitał. Tymczasem sprawa zaczyna się w tajemniczy sposób sypać, a nad losem Milanu wciąż trzeba przede wszystkim postawić wielki znak zapytania. 

A miało być tak pięknie. Kolejne tąpnięcie w Milanie

Prowadzony przez Berlusconiego Finninvest miał oddać w ostatnich miesiącach Milan chińskiemu konsorcjum Sino-Europe Sports. Prawnicy obu stron uścisnęli dłonie, papiery się zgadzały, także wszystko co, to zapisano małym druczkiem. Pozostała tylko formalność: przelew. Przecież jak ktoś chce kupić AC Milan, to nie będzie robił tyle rabanu, by na koniec wyjść na idiotę, prawda? A jednak, mamy scenariusz rodem z filmu „Kasa będzie jutro”, tylko na inną skalę. Wszystko miało być dopięte z końcem grudnia, potem z końcem lutego… ale wciąż jakoś dopiąć się nie może. Być może kolejny termin wyznaczony zostanie na kwiecień, ale tylko być może, bo włoska prasa swoje wątpliwości opiera na kłopotliwych faktach.

Według La Gazetta, z chińskiego konsorcjum wycofało się dwóch z siedmiu inwestorów zainteresowanych kupnem Milanu, co od razu stworzyło wyraźną wyrwę w kapitale. Przez to brakuje pieniędzy, by dopiąć deal. Nawet, jeśli się znajdą, to przecież nie brzmi to najpoważniej: taka to zwarta i stabilna grupa, że na finiszu część rezygnuje, zaczyna się na łapu capu szukanie możnych zastępców, a potem dosyłanie forsy dawno po terminie. I to ma być ta żyła złota, która ma przywrócić Milan na światowy szczyt?

Problemem dla Sino-Europe Sports może być polityka chińskiego rządu. Osłabienie rodzimej waluty sprawiło, że w ostatnich miesiącach chińscy potentaci „wyprowadzają” gotówkę z kraju. Z Chin wypływa rzeka forsy na zagraniczne inwestycje wszelkiego rodzaju. Rząd stara się to kontrolować, a kupno Milanu może nie tylko trafić pod lupę, ale nawet do niszczarki. Względnie, zostać otoczone dodatkowymi obciążeniami, które sprawią, że impreza Chińczykom przestanie się opłacać. Według Financial Times, Chiny zablokowały w przeciągu roku interesy warte 75 miliardów dolarów. Kasa ma zostać w Chinach.

 A nad wszystkim unosi się aura tajemniczości, bo tak naprawdę nie wiadomo o jakich chińskich inwestorów chodzi. Dosć powiedzieć, że we wrześniu organy przeciwdziałania praniu pieniędzy poinformowały Finninvest, że jeśli nie dostarczy odpowiednich informacji na temat kupców, umowa zostanie zablokowana. Silvio sam ma problemy, francuska firma w ostatniej chwili zrezygnowała z kupna udziałów w „Pay-TV” jego Mediasetu, znowu dostał po kieszeni. Być może połasi się więc na 200 milionów, które już zdążyli Chińczycy przelać na samym początku, a które było opatrzone klauzulą bezzwrotności? Istnieją zresztą teorie spiskowe, że sam mieszał we wszystkim od początku palce, by wyprać pieniądze… To już jednak daleko idące spekulacje, które zostawmy.

Reklama

Faktem jest natomiast, że fani Rossoneri wiele obiecywali sobie po nowym inwestorze. Bezspornym faktem jest, że stara formuła się wyczerpała. Silvio nie jest w stanie dać sukcesów, to już nie ten rozmiar kapelusza. Chińczycy mieli dać powiew świeżości, także klubowym kontom, a tymczasem trwające zamieszanie tylko przybliża exodus gwiazd. Mino Raiola już zapowiedział, że jeśli Chińczycy nie wejdą w Milan, on nie będzie tracił czasu Donnarummy na San Siro. Młody supertalent ma kontrakt ledwie do 2018, czyli jeśli Milan będzie chciał na nim zarobić, musi go sprzedać tego lata. I, jeśli nie nastąpi przełom w negocjacjach, tak się właśnie stanie.

A za Donnarummą uciekną Romagnoli i każdy, kto jeszcze wierzył, że na San Siro będzie mógł spełniać wielkie ambicje. Milan ostatecznie zepchnie się w przeciętność, czekając dalej na jeźdźca na białym koniu – rzetelnego, wiarygodnego i kasiastego inwestora.

Najnowsze

Polecane

Probierz: Grając tak jak z Walią, mamy szansę na awans z grupy Euro 2024

Paweł Paczul
0
Probierz: Grając tak jak z Walią, mamy szansę na awans z grupy Euro 2024
Ekstraklasa

Królowie stojącej piłki. Kto w Ekstraklasie najlepiej korzysta ze stałych fragmentów gry?

Michał Trela
2
Królowie stojącej piłki. Kto w Ekstraklasie najlepiej korzysta ze stałych fragmentów gry?

Weszło

Komentarze

16 komentarzy

Loading...