Reklama

Kibice-troglodyci tym razem ujawnili się w Belgradzie

redakcja

Autor:redakcja

21 lutego 2017, 12:01 • 2 min czytania 14 komentarzy

Kibiców FK Rad bardzo mocno musiało uwierać to, że ich klub nie jest marką szczególnie rozpoznawalną wśród przeciętnych kibiców w Europie. Uznali, że dziewięćdziesiąt minut obelg, ubliżania i naśladowania małpich odgłosów, gdy tylko ciemnoskóry piłkarz Partizana Belgrad Everton Luiz dotykał futbolówki w meczu z ich drużyną powinno wystarczyć, by zrobiło się o nich głośno.

Kibice-troglodyci tym razem ujawnili się w Belgradzie

Zajście miało miejsce w wyjazdowym meczu Partizana z FK Rad. Everton Luiz długo trzymał się dzielnie, ale w samej końcówce meczu emocje wzięły górę. Zawodnik pokazał kibicom gospodarzy środkowy palec, po czym zalał się łzami. – Przez cały mecz byłem rasistowsko atakowany przez kibiców, ale najbardziej bolało mnie to, że piłkarze gospodarzy nie zrobili nic, a nawet podłączali się do obrażania mnie. Kocham Serbię i ludzi, którzy tutaj mieszkają, ale takim sytuacjom trzeba powiedzieć zdecydowane „nie” – mówił na gorąco po spotkaniu.

Wsparcie dla Evertona Luiza i pogarda dla wszystkich tych, którzy ubliżali mu na stadionie Radu ogłosiły kluby i zawodnicy z całego świata. Nawet z tego najbardziej wrogiego obozu, Crvenej Zvezdy.

#respeito #respect ⚽️🙌🏼🙏🏼💪🏼

Post udostępniony przez Viveiros (@mviveiiros)

Reklama

Gest młodego golkipera jest o tyle znaczący, że wśród kibiców największego rywala z Belgradu jego rodak nie cieszy się szczególną popularnością. A to ze względu na pewien bardzo wymowny gest po golu na 1:1 w doliczonym czasie ubiegłorocznych derbów.

maxresdefault (1)

Kibice Radu dziś mogą jednak… świętować. Co prawda stadion został z ich powodu zawieszony do czasu wyjaśnienia całej sytuacji, jednak osiągnęli swój cel. I to nie jeden. Po pierwsze – sprowokowali Brazylijczyka, który za brzydki gest w stronę ubliżających mu kibiców będzie najprawdopodobniej  zawieszony przez federację na mecz znacznie ważniejszy od tego z „Gradjevinari”. Na derby z Crveną Zvezdą 1 marca. Złapał bowiem ósmą żółtą kartkę, oznaczającą zawieszenie w następnej kolejce (mecz z Boracem Cacak), a trudno przypuszczać, by federacja płazem puściła mu „fucka” w stronę fanów drużyny przeciwnej.

Po drugie – udało im się sprawić, że usłyszeli o nich kibice na całym Starym Kontynencie. Portale newsowe, na czele z tymi o milionowych zasięgach, szybko podchwyciły temat. Co prawda fani klubu z Serbii zyskali sobie tym samym łatkę bezmózgich troglodytów, ale też nie wydaje nam się, by ludziom naśladującym małpy na widok zawodnika o innym kolorze skóry robiło to wielką różnicę. Ważne, że się mówi, prawda?

Najnowsze

Komentarze

14 komentarzy

Loading...