Reklama

Radović: Jestem trochę przybity. Przepraszam kolegów

redakcja

Autor:redakcja

18 lutego 2017, 09:24 • 7 min czytania 7 komentarzy

– W drugiej połowie zobaczyłem żółtą kartką i znowu nie zagram w Amsterdamie. Jestem trochę przybity. Chciałem przeprosić kolegów z drużyny. Nie będę mógł im pomóc – mówi w mediach Miroslav Radović. Sobotni przegląd prasy jednak rozczarowuje.

Radović: Jestem trochę przybity. Przepraszam kolegów

FAKT

f1

Maciej Dąbrowski zabierze miejsce kapitanowi.

Jakub Rzeźniczak wrócił do kadry meczowej Legii o wiele szybciej niż przewidywano. Na powrót do podstawowego składu mistrzów Polski będzie musiał poczekać znacznie dłużej .W ostatnich dwóch meczach z bardzo dobrej strony pokazał się Maciej Dąbrowski i to on będzie partnerem Michała Pazdana na środku obrony. (…) Z występu swojego obrońcy był zadowolony Jacek Magiera. – To doświadczony piłkarz, w ekstraklasie rozegrał ponad 100 meczów. Wiadomo, że to zupełnie inne rozgrywki niż Liga Europy, ale dostał szansę i ją wykorzystał – uważa szkoleniowiec Legii.

Reklama

Sport to zdrowie, ale do „30”.

Auć, to musi boleć. Paweł Brożek już do końca kariery będzie zmagał się z rwą kulszową. – Muszę dbać o siebie, bo tego nie uda się już do końca wyeliminować – mówi napastnik Wisły Kraków. W ostatnim roku problem z kręgosłupem dwukrotnie w ostatniej chwili eliminował go z udziału w meczu. Tak było w spotkaniach z Zagłębiem wiosną i z Legią jesienią.

f2

Po ślubie Szczęsny jest w gazie.

W tym sezonie jedenaście razy zachowywał czyste konto, a wielokrotnie nominowany był do jedenastki kolejki Serie A. – Szczęsny jest fantastyczny. W rozgrywkach Serie A jest bardzo ważnym punktem zespołu. Część zwycięstw Roma osiągnęła dzięki niemu – uważa Gennaro Iezzo, były bramkarz m.in. Napoli.

GAZETA WYBORCZA

Reklama

gw

Czuję się winny. Rozmówka z Miroslavem Radoviciem.

Zremisowaliście z Ajaksem 0:0, a pan wygląda tak, jakbyście przegrali, i to wysoko.
– W drugiej połowie zobaczyłem żółtą kartką i znowu nie zagram w Amsterdamie. Jestem trochę przybity. Chciałem przeprosić kolegów z drużyny. Nie będę mógł im pomóc.

(…)

Ajax to lepsza drużyna od Sportingu, z którym wygraliście w grudniu 1:0?
– Nie wiem, czy lepsza. Na pewno to dobry zespół, mający w składzie niezłych bocznych pomocników. Dawali radę. A my? My też, ale pierwszą połowę powinniśmy zagrać lepiej. Za bardzo się cofnęliśmy, niepotrzebnie.

(…)

Cieszy się pan z bezbramkowego remisu?
– Mam mieszane uczucia. Z jednej strony ta kartka, ale z drugiej całkiem dobry mecz. Wiem, że stać nas na więcej. Ale spokojnie, za nami pierwsza połowa, wciąż mamy szansę na awans. Zrobimy wszystko, by go osiągnąć. Na pewno stać nas na lepszą grę. Ale w Amsterdamie to będzie zupełnie inny mecz.

SUPER EXPRESS

se

Superak gra w podobny sposób. Radović przeprasza za kartkę.

Tyle że ty w rewanżu nie zagrasz z powodu nadmiaru kartek.
– Szkoda tej mojej głupiej sytuacji, w której dostałem żółtą kartkę. Chciałbym przeprosić kolegów. Sam nie wiem, czy zasłużyłem na ukaranie, ale też mogłem się lepiej zachować. Tego już nie zmienimy, to moje nieszczęście. Ale do Amsterdamu pojadę i będę trzymał kciuki za chłopaków.

Obok mamy relacje z piątkowej Ekstraklasy, w tym to, jak Vassiljew upokorzył Smudę.

Jagiellonia niczym walec przejechała się po Górniku Franciszka Smudy, a Lechia w ostatniej akcji wypuściła z rąk zwycięstwo w Niecieczy. (…) Natomiast Jagiellonia odkuła się za porażkę sprzed tygodnia z Lechią Gdańsk. Prowadzona przez świetnie dysponowanego Konstantina Vassiljewa rozgromiła Górnika Łęczna 5:0. Estończyk zdobył dwa gole oraz zaliczył asystę i w tym sezonie ma już na koncie 12 bramek i 11 kluczowych podań do kolegów.

Tabloid zwraca również uwagę zdjęciem, że niesłusznie nie zaliczono Ajaksowi bramki.

se2

PRZEGLĄD SPORTOWY

Okładka.

ps

Szczęsny, czyli Rzym w dobrych rękach.

Metamorfoza: sportowa i mentalna. W AS Roma Wojciech Szczęsny przeszedł wyraźną przemianę w bramkarza niemal kompletnego. Dosłownie i w przenośni wziął sprawy w swoje ręce. Po raz trzeci postawił pytanie, kto powinien być numerem 1 w reprezentacji. Niepewność o przyszłość, która nakręciła jego rozwój, chce przerwać latem. Londyn to jego miejsce na Ziemi. Anglia ukształtowała go bardziej niż Polska, bo na Wyspy przyjechał jako nastolatek. Dojrzewał otoczony brytyjską kulturą. Słynny klub, pieniądze, drogie samochody. Dla młodego chłopaka to była nowa rzeczywistość, wielki świat, mały dom wariatów.

ps2

Zaburzona hierarchia.

Zimowy okres przygotowawczy był dla Dąbrowskiego czasem prawdy. Po kompletnie nieudanej rundzie jesiennej brał pod uwagę zmianę klubu, by nie spędzać kolejnych tygodni na ławce rezerwowych. Do pozostania i walki przekonał go trener Jacek Magiera. Doświadczony zawodnik zakasał rękawy, zabrał się do pracy i odrodził się na nowo. Otwarty, pewny siebie, silny i fizycznie, i psychicznie – takiego Dąbrowskiego widział na zgrupowaniach Magiera. Piłkarza zupełnie innego niż ten, który po przyjściu do Legii był zagubiony, zmęczony. Dodatkowo Dąbrowski skorzystał na nieszczęściu kolegi z drużyny. Gdyby Rzeźniczak był zdrowy, szkoleniowiec Legii nie myślałby o roszadach w podstawowym składzie. – Teraz na pewno nie posadzę Maćka na ławce rezerwowych – powiedział tuż po zakończeniu spotkania z Ajaksem trener Magiera. Dzień później, na chłodno, był już bardziej dyplomatyczny w swoich opiniach, ale i tak trudno przypuszczać, by w defensywie nastąpiła rewolucja. Jedyną zmianą w stosunku do starcia z Holendrami będzie powrót Artura Jędrzejczyka, który w czwartek nie mógł zagrać z powodów proceduralnych (występy w FK Krasnodar).

ps3

Sport to zdrowie, ale do trzydziestki – mówi Paweł Brożek.

Jednak rwa kulszowa panu nie odpuszcza.
– To będzie wracało, bo ten uraz to wynik wielu lat gry w piłkę. Po prostu muszę o siebie dbać, bo tego nie uda się już do końca wyleczyć. W minionym roku dwukrotnie byłem z tego powodu w ostatniej chwili wykreślany ze składu. Gdy się odzywa, potrzebuję kilku dni na wyleczenie, trzeba robić zastrzyki w bolące miejsce. Mam nadzieję, że rwa odpuści mi przynajmniej w tej rundzie.

Ale przecież sport to zdrowie…
– Tak. Do trzydziestki!

W Bayernie oglądamy nowy magiczny duet.

Robert Lewandowski i Thiago Alcantara to obecnie najlepsi piłkarze Bayernu. Rewelacyjną współpracę mają potwierdzić w sobotnim spotkaniu z Herthą BSC. Z Arjenem Robbenem się nie udało. Z Thomasem Müllerem początki były niezłe, ale potem Niemiec miał wielki spadek formy. Wiele jednak wskazuje na to, że Robert Lewandowski znalazł w Bayernie Monachium piłkarza, z którym jego boiskowa współpraca układa się rewelacyjnie. To Hiszpan Thiago Alcantara.„Bayern ma nowy duet marzeń” – napisali dziennikarze monachijskiego dziennika „Abendzeitung” po środowym popisie Polaka i Hiszpana w meczu Ligi Mistrzów z Arsenalem (5:1). Lewy i Thiago strzelili trzy gole, ale jeszcze większy zachwyt od skuteczności wzbudziła asysta naszego zawodnika przy bramce Thiago na 3:1. Lewy zagrał piętą idealne podanie do Hiszpana.

ps4

Obok czytamy sobotnich felietonistów: Borek, Włodarczyk i Stanowski. Ten pierwszy pisze, że 0:0 to niebezpieczny wynik.

Dla Holendrów 0:0 to wynik dobry, ale też niebezpieczny. Grając u siebie, będą zmuszeni do zaatakowania, a to stworzy Legii świetne okazje do kontrataków. Pytanie tylko, jak będą wyglądały te szybkie akcje bez Miroslava Radovicia, który przed swoje nieodpowiedzialne zachowanie w drugiej połowie sam się wykluczył z rewanżu. Ajax już w czwartek przekonał się o sile Legii. W kolejny czwartek może się o tym przekonać jeszcze mocniej. Mecz przy Łazienkowskiej może okazać się bardzo ważny dla Macieja Dąbrowskiego. Pamiętam, jak przeszedł do Legii z Zagłębia Lubin i wydawało się, że może z miejsca wskoczyć w miejsce zwolnione przez Igora Lewczuka. Dąbrowski, który w Lubinie emanował pewnością siebie w defensywnie, nie potrafił jednak przełożyć tego na grę dla mistrza Polski. Gdy dostawał szansę przeciwko silnym rywalom, popełniał proste błędy. Po czwartkowym, dobrym występie na pewno zrozumiał, że potrafi grać na poziomie Legii w najważniejszych spotkaniach.

Z kolei Włodarczyk wraca do tego, że Szczęsny realizuje swój plan.

Polak nie miał wyjścia. Na Emirates Stadium ewidentnie stracili wiarę, że mają odpowiedniego człowieka w bramce. Miłość do klubu to jedno, siedzenie na ławce i przyglądanie się występom Petra Čecha drugie, a taka perspektywa nieuchronnie czekała Wojtka. Nie wiem, na ile był przekonany do przenosin do Rzymu, ale z perspektywy czasu podjął świetną decyzję. Nieźle to sobie wykombinował, decydując się tylko na wypożyczenie jako świetny sposób na mobilizację, wyznaczenie sobie długoterminowego celu, jakim jak mniemam jest triumfalny powrót na Wyspy. Mam wrażenie, że Szczęsny realizuje we Włoszech większy plan i w dodatku nie robi tego na peryferiach, a w jednym z największych klubów Europy. Postanowił coś udowodnić: sobie, Wengerowi, fanom Kanonierów. Włączył tryb wytężonej pracy i konsekwentnie robi kroki naprzód. Szczęsny dziś i Szczęsny sprzed dwóch lat to dwaj zupełnie inni bramkarze. Wojtek uzupełnił braki w wyszkoleniu i stał się zawodnikiem bardziej kompletnym. Do tego doszedł spokój i doświadczenie, które wręcz od niego bije. Dziś jest kimś takim między słupkami, kto natychmiast wzbudza zaufanie. Obrońcy wiedzą, że nie mają za plecami pierwszego lepszego chłopaczka.

Najnowsze

1 liga

Zagłębie mogło wygrać po raz pierwszy od września, ale wypuściło dwubramkową przewagę

Bartosz Lodko
0
Zagłębie mogło wygrać po raz pierwszy od września, ale wypuściło dwubramkową przewagę
Tenis

Iga Świątek awansowała do 1/2 turnieju w Stuttgarcie. Nie było łatwo

Kacper Marciniak
0
Iga Świątek awansowała do 1/2 turnieju w Stuttgarcie. Nie było łatwo

Komentarze

7 komentarzy

Loading...