Reklama

Mihai Radut pierwszym zimowym transferem Lecha

redakcja

Autor:redakcja

03 stycznia 2017, 14:08 • 2 min czytania 39 komentarzy

Powoli rozkręca się zimowe okienko transferowe także w Poznaniu, gdzie na testy medyczny zawitał pierwszy tegoroczny nabytek „Kolejorza”, 27-letni skrzydłowy z Rumunii, Mihai Radut. Tym samym mamy tu finał całkiem długiego serialu, bo lechici już kilkukrotnie robili podchody pod tego zawodnika (najbliżej było latem), by wreszcie dopiąć swego. Jeżeli dzisiejsze badania nie wykażą żadnych problemów, zawodnik podpisze jutro kontrakt.

Mihai Radut pierwszym zimowym transferem Lecha

Sama konstrukcja umowy – pół roku z opcją przedłużenia na trzy lata – mówi sama za siebie. W Poznaniu wolą dmuchać na zimne i upewnić się, że Radut prezentuje formę, z jakiej pamiętają go z ligi rumuńskiej. Takich wątpliwości z pewnością nie byłoby latem, kiedy to skrzydłowy był tuż po dobrym sezonie w Pandurii, gdzie w 31 meczach strzelił cztery gole i zaliczył sześć asyst. Bywał kapitanem swojego zespołu, a także – jak się spekulowało – brał udział w wyścigu o wyjazd z reprezentacją Rumunii na Mistrzostwa Europy we Francji. Z tego jednak nic nie wyszło, a swoją letnią decyzją, czyli wyborem Hatta Club ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich, tylko sobie zaszkodził. Dość napisać, że na obczyźnie udało mu się rozegrać jedynie dwa mecze, po czym dosyć szybko rozwiązał swój kontrakt.

Pół roku temu z pewnością pochwalilibyśmy ten transfer, dziś jednak musimy postawić wielki znak zapytania. Przede wszystkim Radut przez ostatnie sześć miesięcy praktycznie nie grał w piłkę. Poza tym jego sumaryczne statystyki z ligi rumuńskiej także nie wyglądają zbyt okazale – w 157 meczach w barwach Pandurii i Steauy strzelił 15 goli i dołożył 17 asyst. Trzecia sprawa to nikłe doświadczenie w europejskich pucharach, w których jak dotąd wystąpił siedem razy (łącznie 233 minuty) oraz nikłe doświadczenie reprezentacyjne, gdzie zaliczył tylko trzy występy (łącznie 59 minut). Po raz ostatni w drużynie narodowej zagrał cztery lata temu z występującą w krajowym składzie Polską. Rumunia przegrała wtedy aż 1:4, a jedną z bramek wcisnął jej nawet Daniel Łukasik.

Radut ma 178 centymetrów wzrostu, jest szybki, ma dobrze ułożoną prawą nogę i równie dobrze czuje się na obydwu skrzydłach. To też świetny wykonawca stałych fragmentów gry. Jeżeli szybko powróci do formy prezentowanej jeszcze pół roku temu, powinien być dla „Kolejorza” cennym uzupełnieniem składu. Poniżej możecie zobaczyć próbkę jego umiejętności:

Reklama

***
W Rumunii Radut ma status celebryty, co zawdzięcza swoim licznym znajomościom z tamtejszymi modelkami i piosenkarkami. To także fan tatuażu, więc z pewnością szybko powinien znaleźć nić porozumienia z niektórymi nowymi kolegami. W ogóle zapowiada się, że pewne poznańskie ofensywne trio będzie się efektownie prezentować nie tylko na boisku:

Fot. główne: lechpoznan.pl

Najnowsze

EURO 2024

Boniek: Jechanie z nastawieniem, że niczego nie zdziałamy, to strata czasu

Antoni Figlewicz
0
Boniek: Jechanie z nastawieniem, że niczego nie zdziałamy, to strata czasu
Piłka nożna

Boruc odpowiada TVP, ale nie wiemy co. „Kot bijący się echem w zupełnej dupie”

Szymon Piórek
12
Boruc odpowiada TVP, ale nie wiemy co. „Kot bijący się echem w zupełnej dupie”

Komentarze

39 komentarzy

Loading...