To już niemal tradycja – przez ostatnie osiem dni publikowaliśmy na Weszło rankingi, w których wskazywaliśmy dziesięciu najlepszych polskich piłkarzy ostatnich dwunastu miesięcy na poszczególnych pozycjach. Dziś można powiedzieć, że wszystko po to, by pokazać, że… z naszą piłką jest naprawdę nieźle. Trochę tak jak z Krzynówkiem w tym nieśmiesznym kabarecie: „cały czas do przodu”.
Urok tych zestawień jest taki, że z reguły są zaproszeniem do dyskusji, które trudno odrzucić. Chyba coś w tym jest, że jesteśmy „krajem 38 milionów selekcjonerów”, ale w żadnym wypadku nie używamy tego wyświechtanego stwierdzenia w prześmiewczym kontekście. Dyskusje pod tymi rankingami cenimy bowiem wyżej niż Paweł Zarzeczny rogaliki, Steeven Langil dobrą zabawę, a Leszek Ojrzyński umiejętności piłkarskie Korzyma i Janoty – jeśli chodzi o tzw. zawartość merytoryczną, biją one na głowę większość sporów w internecie. Tak trzymać.
Różnić można się na wielu płaszczyznach – od samych lokat, które zajmują piłkarze, przez pozycje, do których zostają przypisani, aż po przyznawane im klasy. No właśnie, klasy. Również tradycyjnie – jest ich pięć…
„A” – międzynarodowa
„B” – reprezentacyjna
„C” – wyższa ligowa
„D” – solidna ligowa
„E” – z braku laku
Przypominamy to za każdym razem, więc teraz nie może być inaczej – pamiętajcie, że to obszerne i elastyczne zbiory. W ramach jednej może znaleźć się miejsce zarówno dla Piotra Zielińskiego, jak i Bartosza Bereszyńskiego. Zarówno dla Roberta Lewandowskiego, jak i Arkadiusza Milika. Jednak owszem – pomysł, który przewija się przez komentarze, utworzenia osobnej klasy – powiedzmy „A+” – dla gwiazdy Bayernu Monachium, jednego z najlepszych piłkarzy na świecie, z pewnością wart jest rozważenia.
Wracając do głównego wątku – napisaliśmy, że z naszą piłką jest coraz lepiej. Niby to oczywiste, niby widać to już na pierwszy rzut oka. Mieliśmy ćwierćfinał mistrzostw Europy, a półfinał był na wyciągniecie ręki, okienko transferowe, w trakcie którego za naszych zapłacono ponad sto dużych baniek zachodniej waluty, no i tak długo wyczekiwany awans polskiej drużyny do Ligi Mistrzów i występ Legii będący historią burzliwą, ale z happy-endem. Jednak gdy spojrzymy na liczbę dobrych/bardzo dobrych/świetnych polskich piłkarzy, postęp widać chyba najdobitniej.
Rzućcie okiem na trzy pierwsze klasy. Można powiedzieć, że to kadra i jej bezpośrednie zaplecze:
KLASA „A” (międzynarodowa): Fabiański, Szczęsny, Piszczek, Glik, Krychowiak, Lewandowski, Milik.
KLASA „B” (reprezentacyjna): Skorupski, Boruc, Bereszyński, Jędrzejczyk, Rybus, Pazdan, Lewczuk, Linetty, Zieliński, Grosicki, Błaszczykowski, Teodorczyk.
KLASA „C” (wyższa ligowa): Białkowski, Malarz, Tytoń, Szmatuła, Kuszczak, Kędziora, Wójcicki, Salamon, Mączyński, Góralski, D. Dąbrowski, Gol, Jodłowiec, Borysiuk, Murawski, Klich, Mierzejewski, Starzyński, Wszołek, Małecki, Peszko, Kapustka, Wilczek, Stępiński.
Siedem nazwisk w pierwszej, dwanaście w drugiej, dwadzieścia cztery w trzeciej. Łącznie czterdziestu trzech wyróżniających się piłkarzy – to rezultat, który pozwala mówić nawet o problemie bogactwa, bo powołania dostaje z reguły tylko nieco ponad połowa. Wspominamy o progresie, bo porównujemy te liczby z poprzednim rokiem, gdy tych wyróżniających się graczy było trzydziestu czterech („A” – 6, „B” – 8, „C” – 20).
Oczywiście szybki rzut oka na powyższe zestawienie wystarczy, by zauważyć, że wspomniany problem bogactwa nie dotyczy wszystkich pozycji. Obaj lewi obrońcy z klasą „B” to tak naprawdę spadochroniarze z innych pozycji, a od reszty stawki oddziela ich przepaść. W środku pola mamy mocne zaplecze, ale jednak trochę brakuje nam graczy, którym już teraz bez cienia wątpliwości można przyznać „A” lub „B” – na tę chwilę widzimy tylko trzech. No i skrzydłowi, którzy miewają problemy w klubach, ale na szczęście nie zawodzą w kadrze. Ciagle są rezerwy. Czyli w kolejnym roku – po udanych eliminacjach, sukcesach klubowych, no i młodzieżowym Euro na naszym terenie – liczymy na co najmniej przebicie 50-tki w powyższej statystyce.
Na zakończenie, w ramach podsumowania rankingów – jedenastka roku. Bez zaskoczeń, bo nie mogło ich być. Ledwie jedna zmiana w porównaniu z pierwszym garniturem na Euro.
Rankingi znajdziecie, klikając w poniższe linki:
– bramkarze,
– prawi obrońcy,
– lewi obrońcy,
– środkowi obrońcy,
– defensywni pomocnicy,
– ofensywni pomocnicy,
– skrzydłowi,
– napastnicy.
Fot. FotoPyK