Reklama

Kto zjedzie z autostrady przegranych?

redakcja

Autor:redakcja

23 lutego 2020, 09:09 • 5 min czytania 0 komentarzy

Obie drużyny zimą miały wszystko, by na poważnie myśleć o pierwszej ósemce. I w sumie dalej mają, dalecy jesteśmy od kategorycznych sądów – Ekstraklasa pisze wszak najdziwniejsze scenariusze – ale jeśli mielibyśmy oceniać tylko na podstawie startu wiosny, stwierdzilibyśmy, że największą siłą Wisły Płock i Zagłębia Lubin jest słabość rywali. Zarówno jedni, jak i drudzy, dalej są w grze o awans do elity, ale głównie dzięki temu, że Jaga, Raków czy Górnik punktują… tak sobie. Jeśli bohaterowie dzisiejszego meczycha o 12:30 utrzymają obecną dyspozycję, a rywale się ogarną, wyjdzie katastrofa (czytaj – walka o utrzymanie).

Kto zjedzie z autostrady przegranych?

Co do jednego nie mamy wątpliwości – w najbliższych kolejkach najciekawiej w rundzie zasadniczej będzie wyglądała walka o miejsce numer osiem. Na ten moment wydaje się – choć oczywiście wszystko może zmienić się już za dwie kolejki – że pierwsze siedem miejsc zostało już obstawione. Siódma Lechia? Owszem, przeżywała zimą spory kryzys, ale wzmocniła się na tyle, że powinna spokojnie zapewnić sobie miejsce w grupie mistrzowskiej, zwłaszcza, że wiosnę zaczęła przyzwoicie. Lech? Nic nie wskazuje na to, by wypadł z ósemki. Piast? To samo. Śląsk? Podobnie. O drużynach z podium nie wspominamy.

Wciąż nie ma pewniaka na stołek ósmej drużyny po sezonie zasadniczym. Na ten moment zajmuje go Wisła Płock – ósma drużyna po jesieni – która w dwóch pierwszych kolejkach zdobyła jeden punkt, a mimo to wciąż trzyma swoje miejsce (i to mimo faktu, że swoje mecze rozegrały już w tej kolejce Jagiellonia, Raków i Górnik). Jak to świadczy o samej Wiśle? Źle. Jak o jej oponentach? Jeszcze gorzej.

Na ten moment wydaje się, że w walce o elitę będą liczyć się wspomniane Jaga, Raków, Górnik, odmieniona Wisła Kraków i właśnie Wisła Płock oraz Zagłębie. Obie drużyny można było uznać za wygranych okresu przygotowawczego. Dlaczego?

Wisła Płock – zaliczyła świetną jesień, spisała się powyżej oczekiwań, w pewnym momencie przodowała stawce, zimą spośród poważnych grajków straciła tylko napastnika (i tak nieskutecznego), zyskała za to uznanego bramkarza (Kamiński – jeszcze bez meczu w Ekstraklasie z przyczyn formalnych), skrzydłowego (Gjertsen – także bez występu przez kontuzję), zdolnego młodzieżowca (Kocyła) i napastnika (Sheridan – fakt, to akurat transfer niezbyt obiecujący).

Reklama

Zagłębie Lubin – utrzymało skład mimo licznych ofert, co należy uznać za mały sukces. Co najważniejsze – przedłużyło kontrakt z mózgiem zespołu, Filipem Starzyńskim. Poza tym oparło się ofertom Lecha za Czerwińskiego, nie puściło rozchwytywanego Bohara, także Kopacz, który podpisał kontrakt z Lechią od lata, został w kadrze.

Na papierze wszystko wyglądało dobrze. Zaczęła się liga i…

a) Wisła Płock dała sobie wydrzeć zwycięstwo z Pogonią mimo prowadzenia 2:0, a potem zagrała totalnie bezbarwny mecz z ŁKS-em.

b) Zagłębie oddało punkty Piastowi i Wiśle Kraków – oba mecze były w ich wykonaniu słabe, by nie użyć mocniejszych słów.

Miało być dobrze, wychodzi póki co kiszka. Kibice obu drużyn mogą bić na alarm, choć będzie to póki co tylko alarm ostrzegawczy. Sytuacja w tabeli Wisły i Zagłębia wciąż wygląda co najmniej nieźle. Wisła? Jeśli wygra z Zagłębiem, odskoczy od dziewiątej Jagiellonii na cztery punkty. Zagłębie? Jeśli zwycięży z Wisłą, wskoczy na jej miejsce w tabeli.

To jednak tylko matematyka, patrząc na sprawę szerzej – powodów do optymizmu nie ma zbyt wiele. Wisła Płock prezentuje dokładnie taką piłkę, jakiej się spodziewaliśmy przed sezonem. Niezbyt wyszukaną, ale i niezbyt skuteczną z przodu. Zagłębie to w dwóch pierwszych kolejkach jedna z najgorzej grających drużyn. W obu spotkaniach nie dało żadnych argumentów, by posądzać je o zdobycz punktową. Żadnych. Nie uświadczyliśmy nawet przebłysków dobrej dyspozycji.

Reklama

Dziś w lepszej sytuacji kadrowej jest Zagłębie, które wyjdzie w najmocniejszym składzie, choć wiele wskazuje na to, że bez Forenca, obecnie czołówki najgorszych bramkarzy w lidze. W jego miejsce ma wskoczyć Hładun, co w obecnej sytuacji wydaje się optymalną decyzją sztabu. Gorzej sytuacja wygląda w Wiśle, w której za kartki pauzować będą dwa ofensywne „żądła” – Szwoch i Kuświk. Celowo ujęliśmy to słowo w cudzysłów – gra Kuświka przełożyła się ledwie na dwie bramki (ostatnia we wrześniu), Szwoch może poszczycić się podobnym wynikiem strzeleckim, do którego dołożył jedną asystę. Obaj dorobili się u nas żenującej średniej not – 3,27 i 3,50. Strach się bać. W napadzie zapewne dojdzie do zmiany jeden do jednego (szansę od początku dostanie Sheridan), w pomocy może dojść do lekkiego przetasowania – Wisła prawdopodobnie wystawi Rasaka i Ambrosiewicza, Furman dostanie więcej zadań ofensywnych.

Dlaczego to spotkanie jest dla obu ekip kluczowe? Dlatego, że przegrana będzie oznaczała już nie tylko bicie w ostrzegawcze dzwony, ale zwoływanie sytuacji kryzysowej. Jak wspomnieliśmy na wstępie – największą siłą obu zespołów jest póki co słabość rywali. Jaga zaczęła żenująco i jest na ten moment najgorzej grającą ekipą w lidze. Raków wygląda dobrze, ale punktuje bardzo słabo (jedno oczko w trzech meczach). Górnik zebrał ich cztery, ale wciąż ma dużą stratę punktową. Wisła z Krakowa walczy nadspodziewanie dzielnie, ale do odrobienia zostało jeszcze dużo punktów.

Czas więc na przełamanie, bo reszta stawki w nieskończoność zawodzić nie będzie Póki co najwyższy stopień podium klasyfikacji największych przegranych wiosny obstawia Jagiellonia. Dziś przekonamy się, czy któraś z drużyn dołączy na drugie miejsce w tej jakże prestiżowej klasyfikacji.

screencapture-207-154-235-120-przedmeczowka-653-2020-02-23-03_07_39

Fot. FotoPyK

Najnowsze

Inne kraje

Świetna dyspozycja Michała Skórasia. Polak trafił do siatki w starciu z Genk [WIDEO]

Damian Popilowski
1
Świetna dyspozycja Michała Skórasia. Polak trafił do siatki w starciu z Genk [WIDEO]

Komentarze

0 komentarzy

Loading...