Reklama

Jestem bardzo blisko Lechii, zostały tylko badania

redakcja

Autor:redakcja

19 lutego 2020, 17:36 • 4 min czytania 0 komentarzy

Rafał Pietrzak jest już o krok od podpisania kontraktu z Lechią, jak mówił w audycji Trójmiasto Jest Nasze, zostały tylko badania medyczne. Nie ma znaczenia, czy Mladenović odejdzie, czy nie, Pietrzak najpewniej zostanie piłkarzem gdańszczan. Zapraszamy do lektury zapisu rozmowy.

Jestem bardzo blisko Lechii, zostały tylko badania

Na tyle, na ile możesz powiedzieć, jak blisko jesteś Lechii?

Bardzo blisko. Pozostały badania wydolnościowe i jeśli wszystko pójdzie dobrze, czyli lekarz da zielone światło, to jest możliwe, że podpiszę kontrakt.

Czyli nie jest to w żaden sposób uzależnione od tego, czy Mladenović zostanie, czy odejdzie?

Nie, rozmawiałem z trenerem, powiedział, że chce mnie w drużynie, nawet jak zostanie Mladenović. Dla mnie to był konkret ze strony trenera i klubu, więc jak mówię, zostały badania i wtedy się okaże, czy podpiszę ten kontrakt.

Reklama

Mówisz „wtedy się okaże”. Kontrakt jest gotowy? Czy chodzi o coś więcej niż tylko badania?

Nie, chodzi o badania.

Szybko wracasz z Belgii, ale nie jest tak, że tam przepadłeś. Grałeś w miarę regularnie, dlaczego więc wracasz do Polski?

Tak jak mówisz, jeśli chodzi o sprawy sportowe, to na pewno nie było źle, ale mam swoje osobiste sprawy i postanowiłem wrócić. Ciesze się, że znalazłem nowy klub. To wydarzyło się bardzo szybko i fajnie, że w momencie, kiedy ten powrót był mi potrzebny, znalazł się zainteresowany zespół.

To była twoja jedyna oferta z Polski?

Tak.

Reklama

Jak ogólnie ocenisz piłkę w Belgii?

Myślę, że poziom sportowy jest trochę wyższy niż u nas, patrząc na intensywność i fizyczność tej ligi. W każdym zespole jest trzech-czterech zawodników, którzy robią różnicę. Pod względem sportowym liga belgijska jest silniejsza od polskiej. Jeśli chodzi o organizację, to Royal jest małym klubem, wszystko mają poukładane, ale nie na tyle, żeby się wybijać na tle większych klubów. Pod kątem atmosfery na meczach mogliby się trochę nauczyć od polskich kibiców.

Jesteś zawiedziony, że to trwało tak krótko, czy jednak są sprawy ważne i ważniejsze?

To drugie. Sprawy osobiste zdecydowały, że chciałem wrócić. Ciesze się, że to się tak szybko potoczyło. Czasem jak chcesz wrócić, to kluby nie są zainteresowane albo klub, w którym jesteś, robi problemy, a tutaj potoczyło się wszystko tak, jak sobie wyobrażałem.

Nie robili ci problemów w Belgii?

Nie. Moi menadżerowie przedstawili dyrektorowi sportowemu i prezesowi sytuację, nikt nie robił problemów.

Mówi się o problemach finansowych Lechii, piłkarze składali wezwania do zapłaty. Nie boisz się o ten aspekt?

Jestem zaprawiony w bojach. W Wiśle Kraków czekałem długo na pieniądze, a nie przeszkadzało mi to profesjonalnie podchodzić do obowiązków, tak więc nie widzę problemu.

Ale zawsze lepiej mieć pensję dziesiątego.

No tak, wiadomo, nie chciałbym takiej samej sytuacji, ale jeśli to się – odpukać – wydarzy, to jestem przygotowany.

Na długo wiążesz swoją przyszłość z Lechią?

Nie wiem, czy mogę mówić o szczegółach, ale jeśli wszystko dojdzie do skutku, to tak, chcę być jak najdłużej i wypełnić kontrakt.

Nie boisz się, że mimo wszystko możesz spędzić pół roku na ławce, gdyby Mladenović nie odszedł? To absolutnie podstawowy piłkarz.

Mam tego świadomość, ale znam swoją wartość i wiem, że mogę dać drużynie dużo nie tylko na lewej obronie, ale też na bokach pomocy, a ostatnio w Belgii grałem na środku drugiej linii. Jeśli trener będzie mnie potrzebował na innej pozycji, dam radę. Poza tym rywalizacja podniesie poziom drużyny.

Czujesz, że wracasz jako lepszy piłkarz?

Myślę, że tak. Pod kątem przygotowania fizycznego jestem lepszy. To jest na plus. A też, jak mówiłem, tam była większa intensywność i szybciej musiałem podejmować decyzje.

Myślisz jeszcze o reprezentacji? To było dziwne, że przestałeś być powoływany, a grałeś w Belgii.

Jak wspominałem w innych wywiadach, nie mnie to oceniać, czy dostanę powołanie, czy nie. Starałem się grać jak najlepiej. Liga belgijska nie jest tak mocno oglądana, jak polska liga, dlatego też jednym z powodów było to, że przy powrocie i graniu, to powołanie może się pojawić.

Masz od ostatniego powołania kontakt z selekcjonerem?

Nie.

PP

Fot. FotoPyk

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...