Reklama

W Wiśle nowość, w Jagiellonii po staremu

redakcja

Autor:redakcja

08 lutego 2020, 22:48 • 4 min czytania 0 komentarzy

Czekaliśmy na mecz Wisły Kraków z Jagiellonią, bo zapowiadało się, że będzie on obfitował w nowości. Jaga przecież przywiozła ze sobą nowego trenera, który gdzieś był i coś widział (i to nie pastwiska w Czelabińsku), miała mieć też nowego w bramce, którego stać na coś więcej niż Węglarza, czyli odbijanie tylko tego, co trzeba. Wisła? W końcu bez Janickiego w składzie, w końcu z innym napastnikiem niż Brożek i Żukowem w środku. A i przecież Skowronek miał przez zimę okazję na coś więcej niż tylko na wpadnięcie do szatni i stwierdzenie „dzień dobry, Skowronek jestem”, mógł przepracować z tą ekipą porządny obóz.

W Wiśle nowość, w Jagiellonii po staremu

I cóż, tak jak możemy powiedzieć, że w 21. kolejce u Wisły „nowość” znaczyła „świeżość”, tak dla Jagiellonii równie dobrych informacji nie mamy.

Zacznijmy od końca, czyli od bramkarza. Jeszcze w pierwszej połowie wydawało się, że Iliew potrafi bronić, bo był dość pewny, odbił w dobrym stylu choćby strzał Sadloka, ale w drugiej już wiedzieliśmy dlaczego trenerzy Arsenalu nie zapraszali go do składu jedynki, a kibice Kanonierów nie wiedzieli, że facet istnieje. Niby prosta wrzutka, do której wystarczy tylko wyjść i ją złapać, żadne cuda na kiju, raczej prosta robota, a i tak Macedończyka to przerosło. Wpadł na kolegę, wypuścił piłkę z rąk i Wojtkowskiemu pozostało ten cały cyrk zakończyć bramką.

Co z kolei możemy powiedzieć o Petewie? Absolutnie nie będziemy oceniać nowego trenera po ledwie jednym meczu, to byłoby idiotyczne, natomiast dzisiaj nie było widać jego ręki. To znaczy: mamy nadzieję, że nie było widać, bo Jagiellonia grała bardzo słabo. Goście popełniali błędy w defensywie, z kolei z przodu zdobyli się na ledwie jeden celny strzał. Brakowało w tym wszystkim tempa, pomysłu i jakości.

Jesteśmy na połowie Wisły? Kurde, co tu robić. Może pogramy z pierwszej piłki? W aut. Może uderzymy? Niecelnie. Może wrzucimy? Do nikogo. Naprawdę, skoro wejście Janickiego w drugiej połowie nie popsuło gospodarzy w tyłach, znaczy to ni mniej, ni więcej tyle, że ekipa Petewa była dzisiaj strasznie bezzębna. Bardziej konkretnie próbował tylko Imaz, ale albo koledzy nie dojeżdżali, albo on sam miał nieco pecha, kiedy obił obramowanie bramki Buchalika.

Reklama

Kompletnie inna historia jest związana z Wisłą Kraków. Ten zespół chciało się oglądać i biorąc pod uwagę, że widzieliśmy już Arkę, Koronę i Górnika, nie będzie przesadą stwierdzenie, że Biała Gwiazda w wyścigu o utrzymanie zaczyna zyskiwać miano choć małego faworyta. Skowronek nie przespał przerwy zimowej, bo zwróćcie uwagę choćby na pewną prostą rzecz. Mianowicie kontry, które potrafili Wiślacy wyprowadzić w pierwszej połowie – one były składne, przemyślane, pozbawione przypadku. Jak często widzimy takie akcje na naszych boiskach? Rzadko. A tutaj najpierw strzał Sadloka obronił Iliev, ale później już nie było zmiłuj i Turgeman wsadził piłkę do siatki.

Czy to będzie kot, który zagwarantuje Wiśle paręnaście bramek przez rundę? Pewnie bez przesady, swoje zmarnował, ale w końcu Skowronek dostał alternatywę i to całkiem jakościową. Widać też, że zmiana Janickiego na Heberta wyjdzie Wiśle na plus, bo po pierwsze trudno być gorszym od Rafała, sorry, ale też Hebert daje przynajmniej solidność i spokój w tyłach (byleby ze zdrowiem było wszystko okej). Żukow? Na pewno na plus. Spory. I potrafi odebrać, i potrafi rozegrać, nie panikuje, umie podnieść głowę. Generalnie: gra w piłkę, to nie jest oczywistość.

Jasne, nie chcemy przesadzić, to tylko próba jednego meczu, równie dobrze może wyjść na to, że to Jagiellonia grała fatalnie i z kimś lepszym Wisła znów siądzie, ale czujemy, że tak źle nie będzie. Ta cała układanka miała ręce i nogi, przynajmniej u siebie Biała Gwiazda powinna być cholernie groźna. Takie minimum do utrzymania wystarczy.

Poza tym taki Buksa cudowną bramką pokazał, że nie trzeba się opierać tylko na nowych twarzach i można zaufać też tym „starym”, nawet jeśli nie mogą sobie kupić legalnie piwka w sklepie.

Pochwaliliśmy? Pochwaliliśmy. Ale wciąż Wisła musi pracować, tym meczem nawet nie wyszła ze strefy spadkowej. Natomiast jeśli utrzyma poziom z tych 90 minut, nie mamy wątpliwości: sezon 20/21 zaczniemy z nią w Ekstraklasie.

FireShot Capture 016 - Wisła Kraków - Jagiellonia Białystok - 207.154.235.120

Reklama

Fot. 400mm.pl

Najnowsze

Niższe ligi

Mata spotkał się z Davidem Alabą. Austriak pozostał z koszulką Tajfunu Ostrów Lubelski

Szymon Piórek
1
Mata spotkał się z Davidem Alabą. Austriak pozostał z koszulką Tajfunu Ostrów Lubelski

Komentarze

0 komentarzy

Loading...