Reklama

Steinbors doceniony na Łotwie. Zasłużenie, proszę pana

redakcja

Autor:redakcja

24 stycznia 2020, 14:58 • 2 min czytania 0 komentarzy

Kiedy przyjeżdżają tylko po to, by skasować sześć pensji i szukać frajera gdzie indziej, wtedy piszemy, że przyjechali skasować sześć pensji i potem szukać frajera gdzie indziej. Kiedy są na boisku zagubieni jak delfin na pustyni, piszemy, że są zagubieni jak delfin na pustyni, kiedy umieją kopnąć piłkę tylko do tyłu i niecelnie, wtedy piszemy, że umieją kopnąć piłkę tylko do tyłu i niecelnie.

Steinbors doceniony na Łotwie. Zasłużenie, proszę pana

Ale jeśli przyjeżdżają, podnoszą poziom ligi, a w ramach bonusu dobrze się u nas czują, wtedy z ich sukcesów cieszymy się jak ze swoich. Dlatego mówimy szczerze: Pavelsie Steinborsie, gratulacje z okazji tytułu piłkarza roku na Łotwie w plebiscycie tamtejszej federacji.

Wiadomo, że to nie najbardziej prestiżowy konkurs świata, wiadomo, że Łotwa jest w kryzysie nad kryzysy, dziś są lata świetlne od czasów, gdy wyrzucali Turcję z baraży i wtarabaniali się do Euro 2004, a ich piłkarze potrafili grać w przyzwoitych rosyjskich klubach.

Jasne – pewnie jeszcze bardziej dumni bylibyśmy, gdyby piłkarza roku w swoim kraju wygrał Luquinhas czy inny Ramirez, bo kraje ciut piłkarsko mocniejsze, ale zejdźmy na ziemię, jeśli gdziekolwiek reprezentanci naszej ligi mają wygrywać statuetkę piłkarza roku, to w europejskiej trzeciej lidze, raczej łamane już na czwartą.

Nie zamierzamy jednak trofeum deprecjonować. Być najlepszym piłkarzem w całym swoim kraju to osiągnięcie i basta. Doceniamy. Oczywiście Łotysze nie siadają raczej gremialnie do meczów Arki jak do telenoweli, oczywiście Steinbors stracił miejsce w składzie po przyjęciu szóstki od Austrii – zrehabilitował się jednak kapitalnie, w ostatnim meczu prowadząc jako kapitan swój zespół do rewanżu na Austriakach.

Reklama

Pavels Steinbors na nagrodę zapracował jednak również w ESA. Czasami taktyka Arki przypomina ustawienie Steinbors-5-2, czasami cały plan na mecz to „niech Steinbors wszytko wybroni i jakoś to będzie”. Czasem zastanawiamy się gdzie byłaby Arka, gdyby nie równo grający Steinbors. Łatwej roboty chłop naprawdę w Gdyni ostatnio nie ma.

Dla Arki to dziś już legenda. Wygrany Puchar Polski, wygrane dwa Superpuchary. Ikona klubu, która zawsze kibicom „Arkowców” będzie się kojarzyć tak z dobrymi chwilami, ale też z tym, że gdy było źle – bo ostatnio, nie ukrywajmy, jest raczej źle niż dobrze – to niejednokrotnie dzięki niemu wychodzili albo obronną ręką, albo przynajmniej z twarzą.

Steinbors w tym roku skończy 35 lat, ale jakichś oznak zwalniania, spadku formy, nie dopatrzyliśmy się, nagroda też dowodem. W zasadzie nie zdziwiłoby nas, gdyby ktoś mocniejszy w lidze spróbował u siebie Łotysza – Arek Malarz swego czasu do Legii też nie szedł jako młodzieniaszek, a potem było jak było. Niemniej kilka dni temu Arka przedłużyła ze Steinborsem kontrakt o dwa lata i chyba nie jest ryzykiem powiedzieć, że na razie to jej najlepszy zimowy ruch.

Fot. FotoPyK

Reklama

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...