Reklama

Maciej Skorża na drodze do marzeń. ZEA coraz bliżej Tokio

redakcja

Autor:redakcja

18 stycznia 2020, 10:24 • 4 min czytania 0 komentarzy

Całkiem możliwe, że Maciej Skorża będzie musiał nieco powiększyć gablotę na puchary. Od czasu odejścia z Pogoni Szczecin radomianin całkiem nieźle radzi sobie w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Zatrudniono go tam w celu wywalczenia awansu na Igrzyska Olimpijskie w Tokio i jego ekipa jest na dobrej drodze do realizacji celu. Sprawdziliśmy, co słychać w Tajlandii, gdzie azjatyckie reprezentacje walczą o bilety do Japonii.

Maciej Skorża na drodze do marzeń. ZEA coraz bliżej Tokio

Pamiętacie jeszcze, jak Maciej Skorża mniej więcej półtora roku temu poprowadził kadrę z Emiratów do brązowego medalu Asian Games do lat 23? No dobra, to było głupie pytanie. Przypomnijmy – chłopcy z ZEA przeszli przez turniej jak burza: wygrali jeden mecz, lejąc elegancko Timor Wschodni i to wystarczyło, żeby doczłapać się do podium. W grupie przegrali zarówno z Chinami, jak i z Syrią, ale sztuką było z tamtej grupy nie wyjść. Naprawdę, spośród ekip z trzecich miejsc, które cokolwiek wygrały, odpadł Pakistan z bilansem bramkowym -6.

Niemniej sukcesu Skorży nie ma co odbierać. W dalszej fazie turnieju ZEA U-23 dokonała czegoś, co zapewne zapisało się na kartach historii. Najpierw dwa razy wygrała konkurs jedenastek i dotarła do półfinału, potem co prawda minimalnie uległa Japonii, ale potem… znów zwyciężyła w rzutach karnych, zdobywając medal. Jaki kraj, to znaczy jaki kontynent, taka Portugalia.

Co nowego u Skorży i spółki? Życie toczy się dalej, ale jedna rzecz się nie zmienia. Toczy się od remisu do remisu. Były trener Legii i Lecha walczy właśnie o swój życiowy sukces – kwalifikację do Igrzysk Olimpijskich w Tokio. Mistrzostwa Azji do lat 23, których stawką są bilety do Japonii, trwają właśnie w Tajlandii. Ściślej mówiąc – za nami już faza grupowa tej imprezy. Ekipa prowadzona przez Polaka podtrzymała tradycję i z grupy wyszła dzięki wygranej oraz dwóm remisom. Z takim Wietnamem, ZEA marnowało na potęgę…

Reklama

Ale jak już wygrali, to w efektowny sposób.

Następny przystanek? W niedzielę ZEA gra w ćwierćfinale z Uzbekistanem. To aktualni mistrzowie Azji do lat 23, ale wiadomo – to zawody dla określonej grupy wiekowej, nie jest powiedziane, że obecne pokolenie uzbeckich piłkarzy dorównuje swoim nieco starszym kolegom. Nadzieją dla Skorży jest fakt, że całkiem niedawno pokonał on Uzbeków 2:1 w meczu towarzyskim, tracąc gola dopiero w doliczonym czasie gry. Uzbekistan w grupie też trochę się ślizgał – dwie z trzech bramek zdobył po rzutach karnych, więc siły powinny być wyrównane.

Wygrana w ćwierćfinale to już 75% szans na wyjazd do Tokio. Do turnieju olimpijskiego zakwalifikują się wszyscy medaliści mistrzostw Azji, więc będąc w półfinale, można już powoli bukować loty do Japonii. Szansę Skorży i spółki dodatkowo zwiększają dwie rzeczy:

Reklama

– iak pamiętamy, ZEA całkiem nieźle radzi sobie w rzutach karnych
– jako zwycięzca grupy, Skorży się poszczęściło, bo uniknął trudniejszej części drabinki z Australią i Koreą Południową

Choć Skorża zachowuje kamienną twarz…

… to pewnie sam już czuje zapach premii za wykonanie celu.

Czy Zjednoczone Emiraty Arabskie mają szanse na końcowy sukces? Będziemy szczerzy – nie mamy pojęcia. Z jednej strony w grupie nie potrafili pokonać Wietnamu czy Jordanu, które nie wydają nam się jakimiś potęgami. Z drugiej strony jednak Skorża i spółka w 2019 roku nie przegrali ani jednego spotkania (sześć zwycięstw, trzy remisy), więc wydaje się, że Polak dobrze przygotował drużynę do tego turnieju. Zresztą, gdyby tak nie było, to nie wymieniałoby się radomianina w gronie potencjalnych następców Berta van Marwijka na stanowisku selekcjonera dorosłej reprezentacji ZEA.

Wiemy jedno – patrząc na to, jak Skorża radzi sobie na Bliskim Wschodzie, nie dziwimy się, że niechętnie patrzył na oferty, które podobno nie tak dawno składały mu kluby z Ekstraklasy. Na dziś po prostu nie ma po co wracać do kraju. O ile często słyszymy, że polscy trenerzy nie mają wzięcia poza naszym przaśnym ogródkiem, tak trzeba oddać Skorży, że nieźle mu się wiedzie. Jeśli odniesie sukces w Tajlandii, najpewniej przedłuży umowę z ZEA, a i  na podwyżkę może śmiało liczyć.

Na warunki u swojego obecnego pracodawcy narzekać też nie musi – niedawno w „Piłce Nożnej” Rafał Janas, asystent radomianina, zdradzał, że do dyspozycji sztabu jest baza treningowa z dwoma boiskami trawiastymi, jednym sztucznym, jednym do plażówki, halą i siłownią. Z kolei sam sztab to 13 osób, w tym kucharz i dietetyk. Zgrupowanie zagraniczne? Proszę bardzo, załatwimy. Jedyny minus? Czasami zdarzy się, że kogoś zabraknie na obozie, bo nieoczekiwanie… dostanie powołanie do wojska.

Wracając jednak do przyszłości Polaka, co jeśli nie uda się zdobyć medalu? Cóż, tak jak pisaliśmy – ZEA pod jego wodzą może i nie leje wszystkich jak leci, ale wygląda całkiem solidnie, co jest niezłą podstawą, by szybko znaleźć podobną pracę. Nazwisko Skorży w tamtym rejonie świata sporo już znaczy. Tak naprawdę dziś do Polski mogłaby go ściągnąć chyba tylko nuda.

fot. FotoPyk

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...