Reklama

TVP: Szpakowski 2020, Borek 2021?

redakcja

Autor:redakcja

14 listopada 2019, 15:48 • 5 min czytania 0 komentarzy

Nie jest wielką tajemnicą, że Dariusz Szpakowski jest już dość blisko zakończenia kariery komentatorskiej. Jego głos towarzyszył spotkaniom reprezentacji przez lata, dziennikarz zapracował przez ten czas na status legendy, ale obecnie coraz częściej się myli, coraz rzadziej zaskakuje, pisząc zupełnie wprost: nie do końca nadąża. Bliskości mety pewnie świadomy jest sam Szpakowski, świadomi są tego ludzie z Telewizji Polskiej. Dlatego powoli trwa poszukiwanie sukcesora, który mógłby kontynuować sztafetę rozpoczętą przez Jana Ciszewskiego, a kontynuowaną przez Szpakowskiego. 

TVP: Szpakowski 2020, Borek 2021?

– Dariusz Szpakowski na pewno skomentuje Euro 2020, a po turnieju usiądziemy i bardzo szczerze porozmawiamy. I mnie, i Darkowi będzie zależało, by został zapamiętanym jako legenda polskiej piłki. Na pewno będę namawiał Darka, by skończył na szczycie, a jego pożegnanie przypominało pożegnanie Adama Małysza w Planicy, ostatni konkurs, podczas którego był najlepszy – takimi słowami Marek Szkolnikowski, dyrektor redakcji sportowej Telewizji Polskiej odpowiedział na zarzuty wobec Dariusza Szpakowskiego formułowane przez słuchaczy Hyde Parku Weszło FM.

Między słowami, ale też wprost dało się odczytać, że czas Dariusza Szpakowskiego w roli komentatora powoli dobiega końca, a TVP ma już zresztą na niego inne pomysły.

– Należne mu miejsce po zakończeniu kariery komentatorskiej, to miejsce eksperta w studiu meczowym. Nie ma w ogóle takiego tematu jak odejście Szpakowskiego z Telewizji Polskiej, bo tak jak Włodzimierz Szaranowicz ma dożywotnie miejsce w redakcji. Przez 30 czy 40 lat ją budowali, budują ją do dzisiaj – przekonywał Szkolnikowski, jednocześnie zaznaczając, że dostrzega błędy i wpadki swojego zasłużonego pracownika. – Na pewno Darek Szpakowski ma poczucie uciekającego czasu. Wpadki się zdarzają, rozmawiamy o tym na bieżąco. On sam na pewno nie chciałby być zapamiętany jako człowiek, który rozmienił się na drobne. W tej chwili mamy dwie mocne jedynki, Dariusza Szpakowskiego i Jacka Laskowskiego, którzy wymieniają się najważniejszymi meczami. Tak będzie i teraz, z Izraelem i Słowenią, a także przy okazji dużych turniejów. Ta zmiana pokoleniowa więc powoli następuje.

Szkolnikowski wyjaśnił, że niezależnie od tego, czy rozstanie Szpakowskiego z dziuplą komentatorską nastąpi już po Euro 2020, czy dopiero po mistrzostwach świata w Katarze w 2022 roku, jest to perspektywa raczej bliższa niż dalsza. Biorąc pod uwagę nadążanie za trendami oraz po prostu coraz mocniejszą konkurencję i w TVP, gdzie dobrą robotę wykonuje Laskowski, i w innych stacjach – zdaje się, że pożegnanie po mistrzostwa Europy w przyszłym roku jest całkiem realnym scenariuszem. A co później?

Reklama

Zapytany o najlepszych komentatorów w Polsce Szkolnikowski bez wahania odpowiedział, że poza TVP są to Mateusz Borek oraz Tomasz Ćwiąkała i dla obu widziałby miejsce w TVP.

Na Twitterze od razu rozgorzała dyskusja, w którą włączył się sam Mateusz Borek.

Zapytaliśmy samego zainteresowanego, i o tweeta, i o wypowiedzi dyrektora Szkolnikowskiego.

– Nie, nie było w tym tweecie drugiego dna, po prostu piłka naprawdę waży tyle samo i w Lidze Mistrzów, i w B-klasie – przekonuje Borek w rozmowie z Weszło. – Na pewno było mi bardzo miło, bo żyjemy w czasach wielkiej konkurencji mediów, telewizji, naprawdę rzadko zdarzają się miłe i sympatyczne słowa od szefa konkurencji. Usłyszeć takie coś od człowieka, z którym nie pracuję na co dzień, to też dla mnie bardzo przyjemna sprawa.

Reklama

Wymiana kurtuazji za nami, ale co z transferem?

– To nie jest na pewno gorący temat na dzisiaj, bo nie rozmawiamy z panem Markiem na temat mojej pracy w Telewizji Polskiej, ale ja nie mogę się nigdy zamykać na żaden kierunek. Nie mogę wykluczyć, że do końca mojej pracy zawodowej będę za mikrofonem Polsatu, ale nie mogę też wykluczyć, że w pewnym momencie spróbuję w innej telewizji, z innymi ludźmi – dyplomatycznie odpowiada Borek. – Pamiętajmy też, że to nie jest wyłącznie mój wybór – być może komuś się znudzę, być może dla kogoś będę niewygodny, być może ktoś mnie zwolni, a wtedy jak każdy człowiek ruszę w poszukiwaniu pracy. Roześlę CV do wielu miejsc. Na pewno przyjemniej żyje się ze świadomością, że inni pracodawcy doceniają moją pracę. Poza tym dzisiaj tak sobie wspominałem – w momencie, gdy podpisywałem pierwszą umowę z Polsatem, jeszcze nie było tak naprawdę Internetu! Nie mogliśmy się wtedy spodziewać, że będzie istniało tak rozwinięte życie w sieci, że poważną konkurencją dla telewizji stanie się Internet, że powstaną i rozrosną się do takich rozmiarów media społecznościowe. Nikt wtedy nie myślał o wpisywaniu do umów jakichkolwiek klauzul dotyczących Internetu.

Zapytany o Dariusza Szpakowskiego Borek nie ma żadnych wątpliwości.

– Darek ugruntował sobie przez lata taką pozycję, że bezsprzecznie zasługuje na miano legendy. Przejął stery po Janie Ciszewskim i nikt nie powinien mu kończyć kariery. Dopóki on sam nie stwierdzi, że trzeba kończyć ze względów czy to zdrowotnych, czy to wypalenia, wygaśnięcia jakiegoś ognia pasji, to nikt nie może mu tego narzucić – mówi nam komentator Polsatu.

Co więc możemy przewidzieć na najbliższe lata? Ujmijmy to tak: odkąd w Telewizji Polskiej położono duży nacisk na sport, publicznej udało się odzyskać po latach część Ekstraklasy wraz ze skrótami, a duże turnieje i kadra to już niemal oczywistość, choć przecież nie zawsze tak było. TVP Sport stał się zdecydowanie łatwiej dostępny, także online, a przez to chętniej oglądany. Już dziś widać, że eksperci odkryci właśnie podczas tej sportowej ofensywy TVP zostaną w telewizji na lata – by wspomnieć tutaj Roberta Podolińskiego czy Sebastiana Milę. Czy zatem nieosiągalny wydaje się ten kolejny krok w postaci hitowego transferu?

Co TVP może dać Borkowi, wszyscy wiemy. Coraz szersza oferta praw, możliwość komentowania nie dla tysięcy, jak podczas zakodowanych meczów Ligi Mistrzów w Polsat Premium 6, ale dla milionów, na „dwójce”, w samym prime time. Jeśli faktycznie ziściłby się scenariusz pożegnania z pompą Dariusza Szpakowskiego po Euro 2020, to jego następca stałby się na lata prawdziwym głosem reprezentacji Polski, kolejnym uczestnikiem sztafety rozpoczętej przez legendarnego Jana Ciszewskiego. Co Borek może dać TVP? Nie żartujmy, wystarczy zestawić komentarz z tych meczów kadry, które były komentowane jednocześnie przez Borka w Polsacie i Szpakowskiego w TVP. A nie zapominajmy także o pięściarstwie, w którym Borek działa coraz aktywniej jako sprawny organizator gal.

Choć to na razie scenariusz mimo wszystko odległy – najpierw czeka nas jeszcze Euro 2020, które przecież może mnóstwo pozmieniać – to bralibyśmy go naprawdę poważnie pod uwagę. Zwłaszcza, że sportowa TVP w ostatnich latach zmieniła znacząco swój wizerunek stacji Engela i Kevina Aistona. Wymiana Szpakowskiego na Borka byłaby domknięciem wymiany pokoleń. Coś nam podpowiada, że taki ruch jest bardziej prawdopodobny, niż się komukolwiek jeszcze niedawno wydawało.

Fot.FotoPyK

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...