Reklama

Kanada uczy się futbolu: debiut profesjonalnej ligi, wygrana z USA

redakcja

Autor:redakcja

13 listopada 2019, 10:47 • 11 min czytania 0 komentarzy

Do tej pory piłka nożna w Kanadzie kojarzyła się raczej z żeńską reprezentacją. Koledzy po fachu nie należą nawet do czołówki w egzotycznej przecież strefie CONCACAF.W kraju istnieją trzy kluby, które grają w MLS. Dopiero w ostatnim czasie coś zaczęło się zmieniać na lepsze. Kanada będzie współorganizatorem Mistrzostw Świata 2026, za nami debiutancki sezon profesjonalnej ligi w Kraju Klonowego Liścia, a reprezentacja wygrała z Jankesami po raz pierwszy od 1985 roku.

Kanada uczy się futbolu: debiut profesjonalnej ligi, wygrana z USA

Konfederacja Piłki Nożnej Ameryki Północnej, Środkowej i Karaibów jest specyficznym tworem. I choć częściej bliżej jej do CONCAHAHA niż CONCACAF, to wbrew pozorom można obejrzeć sporo naprawdę dobrych meczów klubowej piłki nożnej. Zawodowe ligi piłkarskie powstały oczywiście w Meksyku i Stanach Zjednoczonych, ale również w Kostaryce, Hondurasie, Panamie czy Salwadorze. Tylko ta Kanada zawsze była z boku i nikt nie chciał się za bardzo wychylać. Ci, którym przyszło na myśl założenie klubu piłkarskiego po zamknięciu półprofesjonalnej Canadian Soccer League w 1992 roku, mogli jedynie liczyć na przychylność sąsiadów. I faktycznie komisarz MLS przygarnął kluby z Toronto, Vancouver i Montrealu, ale w Kanadzie wciąż nie było ligi z prawdziwego zdarzenia.

Wzmianki o powstaniu profesjonalnych rozgrywek pojawiły się dopiero w 2013 roku, ale nic z tego nie wyszło. Po części zbiegło się to z pierwszymi informacjami dotyczącymi organizacji Mistrzostw Świata 2026. Kandydatura Kanady, Meksyku i Stanów Zjednoczonych została pozytywnie rozpatrzona przez FIFA 13 czerwca 2018 roku. Canadian Premier League oficjalnie została powołana do życia rok wcześniej. Jak to zwykle bywa start rozgrywek przesunął się w czasie, ale patrząc na początki CPL trudno się nie oprzeć wrażeniu, że gdzieś już podobną historię widzieliśmy. Coś świta? Jeżeli niekoniecznie, to warto w tym momencie przypomnieć, jak powstawała Major League Soccer…

Jankesi inspiracją i przestrogą

Amerykanie starali się o organizację Mistrzostw Świata w 1994 roku i choć przekazali FIFA 381-stronicowy dokument, przekonujący, że ich kandydatura jest najlepsza, to jednym z warunków i tak było powstanie zawodowej ligi piłkarskiej. Kanada takiego warunku nie otrzymała. Zresztą pierwszy sezon MLS wystartował już po mundialu, bazując na zainteresowaniu, które wzbudził turniej. Liga w Kanadzie wystartowała na długo przed mistrzostwami świata i docelowo ma wpłynąć na rozwój piłkarzy z tego kraju i poprawę wyników reprezentacji.

Reklama

Natomiast podobnie jak w przypadku USA jednym z głównych argumentów przy tworzeniu ligi, była oczywiście promocja piłki nożnej wśród Kanadyjczyków. Z tą różnicą, że w Kanadzie rzeczywiście stawiają na swoich, a jednym z przewodnich haseł jest: „Dołącz do Canadian Premier Leauge. Ligi stworzonej przez Kanadyjczyków dla Kanadyjczyków”. Kadra klubów CPL musi się składać w ponad 50% z Kanadyjczyków, sześciu z nich musi wybiec w podstawowej jedenastce, a minimum trzech z nich to gracze U-21, którzy w całym sezonie muszą rozegrać minimum 1 000 minut. Każdy zespół może mieć w drużynie maksymalnie siedmiu graczy bez kanadyjskiego paszportu. Obostrzenia są duże, co powoduje aktualnie spore dysproporcje pomiędzy Canadian Premier League a Major League Soccer.

Po pierwszym okienku transferowym w CPL obcokrajowcy stanowili 28,4% wszystkich piłkarzy, w MLS 55,5%. W przeciwieństwie do MLS w Kanadzie nie uświadczymy też gwiazd światowego formatu, a takie zdarzały się już na początku istnienia amerykańskiej ligi. Jedną z nich był Jorge Campos. Po pierwszym meczu Los Angeles Galaxy przed własną publicznością w historii ligi bramkarz reprezentacji Meksyku musiał uciekać z płyty boiska w eskorcie ochrony, bo tłum zgromadzony na trybunach wbiegł na boisko, chcąc dostać się do swojego idola. Według doniesień jednego z architektów MLS – Todda Durbina przekaz Camposa był jasny: – Na stadionie było 69 000 ludzi i tylko 2 000 znało moich kolegów z drużyny, pozostałych 67 000 kibiców znało mnie. Jeżeli chcecie, żebym wrócił, to chcę Ferrari. Mark Abbott (pierwszy pracownik w historii MLS) zadzwonił do Beverly Hills Ferrari i zamówił samochód dla Camposa, którego koszt wynosił wówczas więcej niż pensje całej drużyny razem wzięte…

Amerykanie nie chcieli popełnić błędów, przez które upadła NASL, ale to im się nie udało. Pod koniec pierwszego sezonu zawodnicy złożyli pozew przeciwko Major League Soccer, twierdząc, że określony z góry pułap wynagrodzeń to spisek właścicieli klubów przeciwko piłkarzom. Do tego doszły straty rzędu 250 milionów dolarów po pierwszych pięciu sezonach czy szybkie wycofanie z rozgrywek dwóch franczyz, których utrzymanie okazało się nieopłacalne. Sytuację ratował dopiero Don Garber, który objął stery MLS w 1999 roku i wyprowadził ją na prostą.

Takich problemów próbowali uniknąć w CPL. Powstanie obu lig dzieli ponad 20 lat, niektóre założenia zostały zatem udoskonalone. Na starcie Major League Soccer wpisowe wynosiło 5 milionów dolarów, w Canadian Premier League operatorzy inwestorzy musieli wyłożyć na stół trzy miliony dolarów kanadyjskich, czyli w zasadzie niecałą połowę tego, co na początek musieli zainwestować włodarze klubów-założycieli MLS.W przeciwieństwie do amerykańskiej ligi zarobki piłkarzy nie są ujawniane, a każda z drużyn ma osobny pułap wynagrodzeń dla zawodników i całego sztabu szkoleniowego.Nikt jednak nie wytoczył procesu organizacji, choć mówi się o średniej zarobków zdecydowanie niższej niż aktualnie  najniższe zarobki w MLS.

Nieco inaczej wygląda to, jeżeli chodzi o stadiony. Nie ma mowy o potężnych molochach, a raczej kameralnych małych obiektach, które mają być rozbudowywane lub są tylko tymczasowym rozwiązaniem przed wybudowaniem stadionów typowo piłkarskich. W MLS doszli do takich wniosków dopiero po pięciu latach, kiedy spotkanie dotyczące poprawy stanu ligi zainicjował wspomniany wcześniej Don Garber. Jednym z postulatów była właśnie budowa nowych typowo piłkarskich stadionów, które będą przynosiły konkretne zyski operatorom-inwestorom. Drugim ważnym elementem było stworzenie organizacji medialnej (Soccer United Marketing), której wartość wynosi aktualnie dwa miliardy dolarów. Komisarz CPL – David Clanachan od samego początku otoczył się najlepszymi ludźmi od marketingu i najlepszymi dziennikarzami związanymi z kanadyjską piłką, którzy w dużej mierze wcześniej pracowali przy MLS. To oni odpowiadają za promocję ligi i trzeba przyznać, że choć kluby czasami odstają, tak liga dostarcza kibicom z całego świata niesamowitą dawkę interesujących materiałów.

Canadian Premier League czerpie z MLS garściami, ale nie jest to wierne odwzorowanie starszych kolegów. Akurat w tej kwestii CPL różni się do australijskiej A-League. Sezon nie dzieli się na rundę zasadniczą i paly-offy, a na rundę wiosenną i jesienną, zwycięzcy grają ze sobą w dwumeczu o mistrzostwo ligi. Do 2026 roku w CPL ma grać 20 zespołów, a w przyszłości mają zostać wprowadzone spadki i awanse pomiędzy dwiema ligami, które mają ze sobą współpracować. W przypadku Major League Soccer nigdy do tego nie dojdzie. CPL nie chce jednak być drugą MLS.Ten błąd popełnili włodarze nowej NASL, która już nie istnieje.

Reklama

Debiutancki sezon za nami

O Canadian Premier League nie było głośno, ale pierwszy sezon można uznać za udany. Należy cały czas pamiętać, że mamy do czynienia z nowymi rozgrywkami i nie mówimy o niesamowicie wysokim poziomie piłkarskim. Liga przyciągała pasjonatów piłki nożnej z Kanady, którzy do tej pory zawodową piłkę mogli oglądać w zasadzie tylko przy klubach MLS. W dużej mierze obserwatorzy piłki ze strefy CONCACAF mogli skusić się na mecze CPL nie dla boiskowych wydarzeń, ale dla samej otoczki, bo ciekawych historii nie brakowało.

Niemal każda drużyna ma swoich lokalnych bohaterów. Od piłkarzy, którzy są związani z lokalnymi klubami od dziecka przez konkretne postaci ważne dla danego regionu. Cała historia Valour FC opiera się na trzech takich bohaterach (Leo Clarke, Frederick William Hall, Robert Shanklan), którzy zdobyli Krzyż Wiktorii za bohaterstwo i wszyscy mieszkali na Pine Street w Winnipeg, później przemianowanej na Valour Road .Do tego nawiązuje też herb i barwy klubu, a maskotka nosi imię na cześć jednego z nich.Ważną postacią w Pacific FC jest Bob Friend. Były reprezentant Kanady swoje doświadczenie z Europy (ponad 180 meczów w Bundeslidze i 2. Bundeslidze) wykorzystuje jako dyrektor generalny. York 9 chcą w ciągu trzech lat chcą wybudować nowoczesny stadion o pojemności 15 000… z drewna. Wszystko wiąże się z tym, że przedstawiciele klubu mocno dbają o lokalne środowisko. Z kolei Cavalry FC rozgrywają swoje mecze na ACTO Field. Wcześniej miejsce to było znane jako Spurce Meadows, zresztą do dzisiaj są tam organizowane imprezy jeździeckie.Zresztą przydomek drużyny to Kawalerzyści, litera C w herbie nawiązuje do podkowy, a podczas meczu można było zobaczyć kawalerię w pełnym ekwipunku.

Spore zainteresowanie wywołały też statuetki dla najlepszych zawodników w poszczególnych kategoriach. Jak podkreślał komisarz CPL, chcieli, żeby były to nagrody specjalne, unikatowe i prawdziwie kanadyjskie. Co roku statuetki będą wyglądały inaczej. Decyzja o uhonorowaniu kultury Eskimosów wywołała spore poruszenie, idealnie wpisując się zresztą w ideę Canadian Premier League: „Przez Kanadyjczyków, dla Kanadyjczyków”. Ciekawie było też po przekazaniu trofeum za mistrzostwo piłkarzom Forge. Ci zdołali nawet wypić z niego szampana, a fani włączyli się do akcji publikowania zdjęć z trofeum, wyjmując podstawkę z mikrofali.

Polski wątek w CPL – Marcel Zajac z mistrzostwem

Takie smaczki przyciągały kibiców na trybuny. W sezonie 2019 średnio na trybunach pojawiało się 4 279 kibiców, najwyższa średnia była na trybunach Forge – 6 588. Pierwszy mecz to od razu rekord frekwencji: Forge zremisowali 1:1 z York9, a na trybunach pojawiło się dokładnie 17 611 fanów. Takiego wsparcia doświadczył były młodzieżowy reprezentant Kanady– Marcel Zajac: – Szczerze mówiąc, byłem trochę zszokowany wsparciem, jakie uzyskała Canadian Premier League w pierwszym roku swojego istnienia. Zdecydowanie nie jest łatwym zadaniem, aby przekonać ludzi do czegoś zupełnie nowego w tym kraju, ale wsparcie fanów było niesamowite i na pewno będzie rosło.Trudno się nie zgodzić, bo na mecze CPL w pierwszym sezonie przychodziło średnio więcej kibiców niż w sezonie 2018/19 w lidze ukraińskiej, węgierskiej, rumuńskiej czy chorwackiej, a przecież piłka nożna w Kanadzie ma ogromną konkurencję w postaci hokeja na lodzie, lacrosse’a, futbolu amerykańskiego i kanadyjskiego, baseballu, koszykówki czy krykieta. Jednak średnia frekwencja na meczach trzech kanadyjskich drużyn MLS w sezonie 2019 wynosiła 20 301. Wraz z dobrymi wynikami należy spodziewać się również większej liczby kibiców na meczach ligi kanadyjskiej.

Marcel Zajac urodził się w Kanadzie, ale ma polskie korzenie i posiada również polskie obywatelstwo. Jego droga do profesjonalnej ligi była nieco skomplikowana, ale jak sam mówi, to dobry przykład dla młodych chłopców w Kanadzie, którzy wiążą swoją przyszłość z piłką nożną. 21-letni napastnik grał w jednej z najlepszych drużyn uniwersyteckich w Stanach Zjednoczonych – Akron Zips i choć był typowany do wyboru nawet w drugiej rundzie SuperDraftu MLS, to ostatecznie wybrał zupełnie inną drogę. Nie wszyscy może wiedzą, ale wybór w drafcie wcale nie oznacza, że z miejsca podpisujesz kontrakt z drużyną MLS. Marcel w przerwach pomiędzy sezonami NCAA grał w zespole Sigma FC, gdzie trenował go aktualny trener Forge FC – Bobby Smyrniotis.

– Myślę, że odegrało to sporą rolę w dołączeniu do Forge. Wiem, jakim typem trenera jest Bobby i czego oczekuje od swojego zespołu. Czułem, że odnalazłbym się w tym środowisku i to dobry krok. Uważam, że dzięki powstaniu CPL młodzi piłkarze mają więcej opcji i mogą racjonalnie ocenić, czy lepsze dla ich rozwoju będzie dołączenie do CPL czy spróbowanie swoich sił w MLS. Niektórzy z miejsca będą mieli duży wpływ na swój zespół w MLS, ale dobrze wiemy, że inni potrzebują zaufania, regularnych minut, a nawet kilku lat gry na profesjonalnym poziomie w innej lidze – ocenia Marcel Zajac.

Z perspektywy czasu była to dobra decyzja. Poznał piłkę na profesjonalnym poziomie i z zawodników z rocznika ’98 i młodszych tylko Tristan Borges, który jest przymierzany do MLS, rozegrał więcej minut od niego. W finale Forge FC mierzyli się z faworytami do mistrzowskiego tytułu – Cavalry FC, jednak w dwumeczu okazali się lepsi, a Marcel Zajac mógł się cieszyć z mistrzostwa: – Czuję się niesamowicie jako pierwszy mistrz w historii Canadian Premier League, chociaż myślę, że zdecydowanie bardziej będę to doceniał za 20-30 lat, kiedy zobaczysz, jak ważny wpływ miała ta liga na wejście kanadyjskiej piłki na wyższy poziom. Myślę, że CPL ma potencjał, aby stać się świetną ligą.Trudno jest teraz porównać to z MLS lub innymi ligami europejskimi, ponieważ właśnie rozegraliśmy pierwszy sezon, więc wciąż jest wiele kroków, które musimy zrobić, aby osiągnąć wyższy poziom, ale obserwacja rozwoju igi będzie niezwykle ekscytująca.

Sukces CPL przełoży się na wyniki reprezentacji?

Piłka nożna jest jednym popularniejszych sportów wśród młodych Kanadyjczyków, ale profesjonalnej ligi brakowało. Wiele talentów przepadło, a jeszcze więcej nie miało okazji gry w akademii profesjonalnych klubów, których przecież w Kandzie nie było zbyt wiele. Jeżeli nie przebiłeś się w Montrealu, Toronto czy Vancouver zostawała jeszcze Ottawa i ewentualnie Edmonton. I na tym w zasadzie koniec. Przez to z problemami borykała się bardzo długo reprezentacja Kanady. Dobrych piłkarzy z Kraju Klonowego Liścia po prostu brakowało. Pojawiały się wybitne jednostki, ale jako całość kadra wyglądała bardzo przeciętnie. Stan rzeczy ma poprawić m.in. nowa liga: – CPL będzie miało ogromny wpływ na popularność i drużynę narodową, dając młodszym pokoleniom ligę, która będzie coraz mocniejsza i prawdziwą motywację, że każdy z nich może przyczynić się do jej rozwoju, co doprowadzi do sukcesu w reprezentacji narodowej – podkreśla były młodzieżowy reprezentant Kanady – Marcel Zajac. Po części zaczyna się to już sprawdzać, bo powołanie do pierwszej reprezentacji dostało trzech zawodników CPL: Marco Carducci, Amer Didic i Dominick Zator, którego rodzice pochodzą z Polski, ale na razie posługuje się tylko kanadyjskim paszportem.

W ciągu ostatnich lat reprezentacja Kanady gra na zdecydowanie wyższym poziomie i można powiedzieć, że uczy się na nowo piłki nożnej. Postępy widać niemal na każdym szczeblu, ostatnio młodzi Kanadyjczycy awansowali na Mistrzostwa Świata U-17 w Brazylii, w strefie CONCACAF seniorzy są aktualnie jedną z mocniejszych reprezentacji. Trynidad i Tobago, Panama czy Honduras to już zdecydowanie słabsze marki. O tym, że wszystko zmierza w dobrym kierunku, mogliśmy przekonać się podczas meczów Ligi Narodów CONCACAF w dywizji A, gdzie Kanadyjczycy po raz pierwszy od 34. lat wygrali ze Stanami Zjednoczonymi! I nie była to przypadkowa wygrana po golu w końcówce spotkania. Piłkarze Johna Herdmana byli znacznie lepsi od swoich południowych sąsiadów, wygrywając 2:0 po bardzo dobrym meczu. Na trybunach stadionu Toronto FC pojawiło się w środku tygodnia ponad 17 000 kibiców.

Kanada zapewniła sobie już awans na Złoty Puchar CONCACAF 2021, ale wciąż gra o wygraną w swojej grupie w dywizji A. 16 listopada o 01:00 zagrają rewanżowy mecz z Jankesami, tym razem na wyjeździe. Co prawda trudno będzie powtórzyć sukces, ale Amerykanie kolejny raz będą borykali się z kontuzjami największych gwiazd i Kanadyjczycy z pewnością nie stoją na straconej pozycji.

Katarzyna Przepiórka

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...