Reklama

Co za historia. Ondrasek przyklepuje zwycięstwo z Anglią!

redakcja

Autor:redakcja

12 października 2019, 00:41 • 4 min czytania 0 komentarzy

Nie ukrywamy – zawsze cieszy nas, gdy któremuś z ekstraklasowiczów (bądź byłych ekstraklasowiczów) wiedzie się w reprezentacji. Ale ten przypadek… ucieszył nas jakoś szczególnie. Może dlatego, że nikt, absolutnie nikt, takiego scenariusza nie zakładał. Zdenek Ondrasek, nas stary znajomy z Wisły Kraków, a dziś FC Dallas, został bohaterem Czech. Zdobył gola na wagę pokonania Anglików. W swoim debiucie. W wieku 31 lat.

Co za historia. Ondrasek przyklepuje zwycięstwo z Anglią!

KTO WYPIJE DZIŚ OGROMNE PIWO? ONDRASEK

Zajebista, naprawdę zajebista historia, zwłaszcza że mówimy o zawodniku, któremu wrota do tego wyczynu otworzyła właśnie Ekstraklasa. Czy w momencie przyjazdu do Polski mógł zakładać, że dostanie kiedyś powołanie? Raczej nie, był jednym z wielu, nigdy nie grał w żadnym czołowym czeskim klubie, telefon milczał także, gdy reprezentował barwy odległego Tromso. W Polsce dał się poznać ze swojej jakości, ale mocno przeszkadzały mu kontuzje. Swoją ostatnią rundę przed odejściem miał jednak kozacką – jedenaście bramek na jesieni, pożegnanie się z “Białą Gwiazdą” podczas wiadomych zawirowań. W MLS radzi sobie nieźle, choć trochę czasu też stracił. Odpalił dopiero niedawno – osiem ostatnich meczów przyniosło mu siedem bramek i dwie asysty. A w efekcie powołanie do reprezentacji.

Na boisku Ondrasek pojawił się na dwa kwadranse przed końcem, zmieniając wartego znacznie więcej Patrika Schicka. Do tego momentu Czesi grali bardzo dobrze, czego dowodem jest choćby trzymanie wyniku 1:1. Nasi sąsiedzi najpierw dostali gonga z karnego (faulowany Sterling, wywalczył jedenastkę z dziecinną łatwością, wykonawcą Kane), ale szybko, bo już po czterech minutach, odpowiedzieli. Strzelcem Brabec po zamieszaniu powstałym po rzucie rożnym. Mogli wręcz prowadzić do przerwy, bo Schick trafił jeszcze w poprzeczkę. 

Tak generalnie – bardzo mogli się podobać Czesi. Wzorowa obrona, intensywność, bieganie, zamykanie stref Anglików, którzy rzecz jasna przeważali, ale nie wiedzieli, jak się można rywalowi dobrać do skóry. A gdy już to zrobili, jak na przykład Sterling, który wyszedł sam na sam, to… piłkę spod nóg wygarnął mu Vaclik. Podobną „zimną krwią” stojąc oko w oko z czeskim bramkarzem popisał się także Kane. Można było nawoływać Czechów do śmielszych kontrataków, bo widać było, że Anglia jest dziś jak najbardziej do ukłucia. I faktycznie – wygranie pojedynku na połowie rywala zaowocowało dużą przestrzenią dla Masopusta, który wypatrzył w polu karnym Ondraska właśnie. Zwróćcie uwagę na ruch w polu karnym byłego wiślaka – podczas gdy Anglicy zgodnie stwierdzili, że trzeba zbiegać na krótszy słupek, napastnik Dallas po prostu kontrolował wolną przestrzeń wokół siebie. Duża klasa. I duża sztuka, bo Anglicy ostatni raz przegrali w eliminacjach w… 2009 roku.

Reklama

KTO WYPIJE DZIŚ DUŻE PIWO? ANDORA.

Andorczycy sprawili dziś niespodziankę – pokonali Mołdawię, a więc przełamali passę sześciu eliminacyjnych porażek. Jak ważnym wydarzeniem dla Andory jest to zwycięstwo, pokazuje urocza radość tamtejszej federacji piłkarskiej.

Reklama

KTO WYPIJE DZIŚ MAŁE PIWO? FRANCJA

Tylko małe, bo strasznie, ale to strasznie męczyła się z Islandią. Można było spodziewać się takiego obrotu spraw, bo z mistrzowskiej maszynki zostało wyjętych kilka ogniw – by wymienić choćby Pogbę, Mbappe, Llorisa czy wracającego po kontuzji Kante (dziś ława), będącego źródłem konfliktu Deschampsa z Lampardem (szkoleniowiec Chelsea oburzał się, że nie powinno się go w ogóle powoływać). 

Jak w obliczu absencji i trudnego terenu w Reykjaviku wypadli mistrzowie świata? Francjo, wybacz porównanie – jak kadra Brzęczka. Męczyli, męczyli, ale swoje z boiska podnieśli. W pierwszej połowie nie oglądaliśmy praktycznie żadnej ciekawej sytuacji, a puentą francuskich ataków był zazwyczaj źle bity przez Griezmanna stały fragment. Gdy już piłkarz Barcelony stanął przed dogodną sytuacją, strzelił prosto w bramkarza.

Koniec końców to jednak on przyczynił się do zwycięskiej bramki, dając się sfaulować w polu karnym, choć faul był to z gatunku takich, że Griezmann dopiero po sekundzie od starcia przypomniał sobie, że wypadałoby upaść. Karnego na gola zamienił Giroud. Zwycięstwo Francji i Turcji nad Albanią w równolegle rozgrywanym meczu sprawia, że Islandczycy najprawdopodobniej nie znajdą się na mistrzostwach Europy, przynajmniej drogą eliminacji. Do liderów tracą sześć punktów, a do rozegrania jeszcze trzy mecze, więc musiałby się stać cud i to dużego kalibru. Szkoda, ale może uda się w barażach Ligi Narodów.

Komplet wyników:

Andora 1-0 Mołdawia
Marc Vales 63’

Czarnogóra 0-0 Bułgaria

Czechy 2-1 Anglia
Jakub Brabec 9’, Zdenek Ondrasek 85’ – Harry Kane ‘5

Islandia 0-1 Francja
Oliver Giroud 66’

Portugalia 3-0 Luksemburg
Bernardo Silva 16’, Cristiano Ronaldo 65’ Goncalo Guedes 89’

Turcja 1-0 Albania
Cenk Tosun 90’

Ukraina 2-0 Litwa
Rusłan Malinowski 29’, 58’

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...