Reklama

Niedosyt na własne życzenie, który psuje satysfakcję z cennego remisu

redakcja

Autor:redakcja

11 października 2019, 18:59 • 4 min czytania 0 komentarzy

Remis na wyjeździe do Rosji byłby całkiem niezłym wynikiem – tak sobie myśleliśmy przed dzisiejszym meczem młodzieżówki. I choć ostatecznie skończyło się na 2:2, to reprezentanci Polski mogą mieć duży niedosyt. Po pierwsze – bramkę stracili w doliczonym czasie gry. Po drugie – w końcówce spokojnie mogli wyjść na przewagę dwóch, a nawet trzech goli. Po trzecie – oba trafienia Rosjan były skutkiem indywidualnych błędów w obronie.

Niedosyt na własne życzenie, który psuje satysfakcję z cennego remisu

Z jednej strony gdzieś tam za lewym uchem kłuć młodzieżówkę na pewno będzie strata dwóch punktów. Zwycięstwo w Jekaterynburgu byłoby nawet nie krokiem, a susem w kierunku awansu i w obliczu nowych zasad kwalifikacji na Euro znacząco zwiększyłoby szansę na to, by drugi raz z rzędu zagrać na dużej imprezie. Niemniej z Rosji zespół Michniewicza może wrócić z podniesioną głową. Bo trzeba sobie powiedzieć wprost – to Rosja ma dziś większy potencjał kadrowy i to ona była murowanym faworytem tego meczu.

No bo zobaczmy. W środku Iwan Oblakow, blisko 100 meczów na poziomie seniorskim, ponad 50 spotkań w CSKA Moskwa, 14 meczów w europejskich pucharach (w tym sześć w Lidze Mistrzów). Fiedor Czałow, król strzelców poprzedniego sezonu rosyjskiej ekstraklasy. Schapi Sulejmanow, cztery gole w tym sezonie w lidze, dwa kolejne w Lidze Mistrzów, trzy mecze w dorosłej kadrze i zainteresowanie czołowych klubów Europy (ponoć Borussia Dortmund chciała za niego dać 20 milionów euro, ale Krasnodar nie był przekonany). Zespół niemal w całości ograny na poziomie ligi zdecydowanie lepszej od polskiej. Nic dziwnego, że lwia część odpraw w Grodzisku Wielkopolski dotyczyła tego, jak zneturalizować atuty rywala. By przerywać połączenia między Oblakowem i Czałowem (znają się z klubu, grają do siebie na pamięć), by nie dać się rozpędzić Sulejmanowowi, żeby łatać przestrzenie między obroną i bramkarzem, gdzie rosyjscy pomocnicy lubią zagrywać piłki.

I generalnie blokowanie rywala wychodziło Polakom nieźle. Natomiast przy golach – takie mamy wrażenie – wyszedł po prostu brak zgrania. Pierwsze trafienie, to podanie wypisz-wymaluj z ostatnich meczów Rosjan – taka wcinka za obrońców, podpalił się Grabara, Walukiewicz nie zareagował na krzyk bramkarza, nie usunął się, ten się w niego wmontował i Utkin strzelał do pustaka. Drugie? Wrzutka z lewej flanki, Grabara nie wychodzi, Pestka bezskutecznie goni Sulejmanowa, każdy patrzy się po sobie. Mieszanka błędów indywidualnych (wyjście Grabary, krycie Pestki, przegrana walka o piłkę przed polem karnym) sprawiły, że Polska z Rosji wyjeżdża tylko z jednym punktem.

A „tylko”, bo naprawdę – sytuacji strzeleckich było w tym meczu na wynik 7:5. Sam Paweł Tomczyk po wejściu z ławki mógł sieknąć hat-tricka. Mateusz Bogusz strzałami z dystansu oddawał hołd Jackowi Krzynówkowi. Ale albo bramkarz, albo na drodze stawał obrońca. Ale na szczęście w sztosie był Patryk Klimala, który z formy nie wychodzi od dobrego miesiąca. No bo zobaczmy:

Reklama

– U21 Łotwa – gol
– U21 Estonia – bez gola
– Legia – bez gola
– vs. Lech – gol
– vs. Pogoń – asysta
– vs. Śląsk – asysta

I dziś najpierw miał swój udział przy swojaku Rosjan, gdy musnął piłkę dośrodkowaną przez Gumnego i którą do własnej bramki wbił Diwiejew. A tuż przed przerwą świetnie ruszył do znakomitego podania Bogusza i ładną wkrętką dał nam prowadzenie.

Zasadniczo z tego wyjazdu przywozimy więcej pozytywów niż negatywów. Świetnie w tym meczu wyglądał Kamil Jóźwiak, który spokojnie mógł mieć ze dwie asysty. Dla nas – gracz meczu. Bogusz zanotował przytomną asystę, otarł się o gola, rozdzielał piłki w środku pola. Ładnie pourywał się Płacheta, spokojnie środkiem kierował Dziczek, dobrze wyglądała współpraca Gumnego z Jóźwiakiem. Właściwie czepiać możemy się tylko tych, którzy dołożyli coś od siebie przy golach dla Rosjan – Grabary, Walukiewicza i Pestki.

Czesław Michniewicz mówił nam w wywiadzie, że tęsknił i tęskni nadal za drużyną, z którą wywalczył awans na Euro U21 we Włoszech. Ale jeśli ta nowa drużyna będzie szła taką drogą, jak idzie do tej pory, to coś czujemy, że znów michniewiczówka może nam dać dużo radochy. Trzy mecze, siedem punktów, pozycja lidera grupy, a we wtorek kolejny ważny mecz z Serbią. Cel? Utrzymać formę w ofensywie, wyeliminować niedoróbki w obronie i będzie dobrze.

Rosja U21 – Polska U21 2:2 (1:2)

Utkin (25.), Sulejmanow (90.) – Diwiejew (10. – sam.), Klimala (45.)

Reklama

fot. FotoPyk

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...