Reklama

Jak to jest, że inni potrafią wyszukać dobrych Hiszpanów, a my Sisiego i Dioniego?

redakcja

Autor:redakcja

28 września 2019, 10:56 • 9 min czytania 0 komentarzy

– Ja mam takie odczucie, że jak spojrzeć na Lecha, to jadąc od góry do dołu: mamy bardzo grzecznego dyrektora sportowego Tomka Rząsę, Dariusz Żuraw też grzeczny, fajnie się wypowiadający. I to nie jest zarzut, natomiast gdzieś brakuje mi w tym wszystkim też kogoś z innymi cechami – piłka to sport twardy, wymagający nieustępliwości, a my mamy taką fajną, grzeczną drużynę, która jak pojawiają się kłopoty, to miewa problem z ich rozwiązaniem.

Jak to jest, że inni potrafią wyszukać dobrych Hiszpanów, a my Sisiego i Dioniego?

Ryszard Rybak, piłkarz Lecha Poznań w latach 1985-89, zdobywca Pucharu Polski z Kolejorzem, jak zwykle nie gryzie się w język.

***

Kursy ETOTO na Górnik – Lech: Górnik 2.75 – remis 3.45 – Lech 2.70

Darko Jevtić wczoraj zapowiedział, że niebawem odejdzie z klubu. Jest kogo żałować?

Reklama

Wszyscy wiemy, że to piłkarz o dużych umiejętnościach, aczkolwiek przeplatał mecze bardzo dobre ze słabszymi. Z perspektywy czasu myślę, że stać go było na więcej, ale osobiście trochę mi szkoda, że odchodzi. Dla zapewne dobrze, u nas był dość długo, myślę, że zmiana otoczenia wpłynie na niego motywująco. Jakość piłkarską ma.

Dla mnie Jevtić jest trochę symbolem całego Lecha ostatnich lat: ma wszystko, żeby błyszczeć, a jednak tylko z rzadka pokaże coś na miarę siebie.

Możemy mówić, że ktoś jest lepszy, gorszy, że ktoś ma taki lub inny potencjał, a na koniec i tak wykładnikiem jest tabela, ona mówi czy mamy dobry czy przeciętny zespół. Nie da się ukryć, że po iluś tam meczach zaczyna się już porównywać ten sezon z zeszłym. Jakbym miał poszukać różnicy, powiedziałbym tak: w zeszłym roku to był średni zespół polskiej ligi grający brzydko, dzisiaj mamy również średni zespół, ale który zagrał dość dużo meczów, na które z przyjemnością się patrzyło.

Oczywiście – w dłuższej perspektywie liczy się to, co w tabeli. Jak popatrzymy na jakość piłkarską, Lech nie ma jej mniej od Pogoni Szczecin czy Śląska Wrocław, nawet Cracovii, a jednak one są wyżej. Różnica jest taka, że Lech zdobywa punkty praktycznie tylko wtedy, gdy gra mu się klei. Jak gra mu się nie klei, to punktów nie ma, a właśnie takie mecze, kiedy gra nie idzie, a jednak kończysz z pełną pulą, to coś ekstra. Lech nie ma takich meczów, gdzie na przykład bramkarz zagrał super mecz i wybronił rezultat, nie ma meczów, gdzie przeważył takie wyrównane zacięte starcie siłą ducha na swoją korzyść. Polska liga to nie jest jakiś wybitny poziom, że wszystko rozstrzygają piłkarskie elementy, te najlepsze drużyny są najlepsze dlatego, że wygrywają również wtedy, gdy grają słabiej. Jak Lech gra słabo, to po prostu przegrywa.

ekstraklasa-2019-09-28-06-09-51

Skąd to się pana zdaniem bierze?

Reklama

Z charakteru. To nie jest wybitna piłkarsko liga, trzeba nieraz charakterem mecze zagrać.

Brakuje lidera tej drużynie?

Ja mam takie odczucie, że jak spojrzeć na Lecha, to jadąc od góry do dołu: mamy bardzo grzecznego dyrektora sportowego Tomka Rząsę, Dariusz Żuraw też grzeczny, fajnie się wypowiadający. I to nie jest zarzut, natomiast gdzieś brakuje mi w tym wszystkim też kogoś z innymi cechami – piłka to sport twardy, wymagający nieustępliwości, a my mamy taką fajną, grzeczną drużynę, która jak pojawiają się kłopoty, to miewa problem z ich rozwiązaniem.

Jest pana zdaniem w tej szatni ktoś, kto powinien wziąć większą odpowiedzialność za wzbudzenie ognia?

Z tym jest problem, bo wiemy co było latem: drużyna w zasadzie o 180 stopni zmieniła swoje oblicze. Przyszło wielu młodych chłopaków z akademii, z wypożyczeń, do tego kilku nowych. Powiew świeżości i polot było widać w pierwszych spotkaniach, choć terminarz też był dla Lecha dobry. Natomiast potem przyszła szara rzeczywistość, pierwsza euforia siadła, a inni zaczęli sobie radzić z Lechem, czasem nie piłkarsko, a wyrachowaniem czy nawet cwaniactwem, którego Kolejorzowi brakuje.

Nie wiem kto w tej drużynie miałby być liderem, nie znam aż tak chłopaków. Najczęściej w zespołach są to gracze defensywy. Rogne na pewno nie będzie przywódcą, bo jeden mecz zagra, za chwilę coś go boli. Van der Hart musi się martwić tym, żeby wejść na wyższy poziom, bo na razie jest tak sobie. Przyszli nowi stoperzy, ale to są zawodnicy, którym potrzeba czasu, żeby się wkomponowali.

Holenderski bramkarz jest największym rozczarowaniem początku sezonu?

Rozczarowanie to może za mocne słowo, za ostre, natomiast spodziewałem się po nim więcej. Spodziewałem się, że na przedpolu nie będzie mocny, to już wzrost sugerował, ale że na linii będzie mocniejszy. Natomiast to jaką bramkę przy krótkim słupku dostał z Cracovią, potem gol ze Śląskiem – no, w kilku meczach nie pomógł. To nie były jakieś klopsy, natomiast oczekiwaliśmy po nim więcej.

Tego, że czasem zdobędzie punkty.

Tak. Nie zdobył żadnego. Miał przyzwoity mecz z Rakowem, to mu trzeba oddać. Ale z Cracovią położył się przed strzałem, wbrew logice. Zdarzają mu się błędy, może nie wielbłądy, ale błędy.

Kto jeśli nie Van der Hart jest dla pana rozczarowaniem początku sezonu?

Indywidualnie nie chciałbym wskazywać, nie mam też wrażenia, że ktoś wybitnie rozczarowuje. Po prostu Lech fajnie wystartował, bo Tiba z Jevticiem byli w dobrej formie, oni to ciągnęli. Ale przyjechały lepsze drużyny, począwszy od Cracovii, zagrały agresywniej na Tibę i Jevticia i się skończyło granie Lecha. Potem wszyscy zobaczyli, że jak Jevtić i Tiba są agresywniej kryci, jak nie pozwala im się  grać, to Lech nie ma innych pomysłów.

Wiem, że kilka lat minęło od tamtych czasów, ale tak było: w pewnym momencie Lech uchodził za kandydata na ligowego hegemona. Potem, że razem z Legią podzieli między siebie ligę. Teraz zjeżdża do grona średniaków z ambicjami, sam pan mówi, że nie ma słabszej drużyny niż Pogoń czy Śląsk, gdzie z urzędu Lech powinien mieć dużo lepsze zespoły.

Z faktami się nie dyskutuje. Wygląda to przeciętnie. Lech z takim budżetem nie powinien być tam, gdzie jest. Nie przypominam sobie takiego transferu ostatnio, który dałby coś ekstra. Może Tiba, może Amaral, ale oni też kosztowali jak na Ekstraklasę ogromne pieniądze.

Transfery na poziomie miliona euro lub większym nie zdarzają się w lidze często.

Więc trudno mówić, że to fajny transfer, bo za takie pieniądze to musi być zawodnik, który daje dużo, może powinni jeszcze więcej. Zawsze mnie zastanawia jak to jest możliwe, że Górnik potrafił poszukać gdzieś Angulo, Wisła, dużo biedniejsza, wyszukała Carlitosa, a myśmy znaleźli tylko Sisiego i Dioniego. Inni potrafią ściągać fajnych Hiszpanów, a my… Nie chcę ich oceniać, natomiast uważam, że jak Carlitos miałby propozycję z Lecha wtedy, gdy miał ofertę z Wisły, to skorzystałby z opcji Lecha. Ja w ogóle, patrząc z boku, mam wrażenie, że w Lechu jest myślenie: jak wszyscy robią tak, to my zrobimy inaczej niż wszyscy. My pokażemy, zrobimy lepiej, mądrzej, wspanialej. A na końcu ktoś mówi „sprawdzam” i jest średnio.

Wielka szkoda, bo głód piłki w Poznaniu jest wielki. Tylko chłopcy lepiej zagrali, a przyszło trzydzieści tysięcy kibiców. Jeśli będzie środek tabeli, kolejne gorsze mecze, wrócimy do punktu wyjścia.

Lech odważnie postawił na grę młodymi wychowankami. Czy oni są jasnym punktem tego sezonu, czy jednak zbytnio zostali obarczeni odpowiedzialnością?

Jak mają dostawać szansę, to teraz. Jakby Lech walczył o mistrzostwo, nikt by nie miał czas się zastanawiać, czy to dla tych chłopaków dobry moment. Oczywiście nie wszyscy się przebiją, ale to dla nich idealna okazja, żeby udowodnić swoją przydatność. Muszą ci chłopcy wiedzieć, że nie będą dostawali dwudziestu szans, niekiedy zawodnik wejdzie raz, dwa razy, i albo wsiądzie w pociąg, albo ten pociąg odjedzie. Czasem o losach piłkarza decyduje piętnaście minut, wykorzystane lub nie. Młody gracz musi od początku pokazać, że ma w sobie coś takiego, co chcą oglądać kibice, co pomoże zespołowi, zwróci uwagę trenera.

Kto z młodych piłkarzy wygląda pana zdaniem najlepiej?

Ku mojemu zaskoczeniu, bo może nie ma największych umiejętności, ale jestem pozytywnie zaskoczony Puchaczem. Trochę cierpi na tym, że jest rzucany po różnych pozycjach, a jak masz grać wszędzie, to w końcu nie grasz dobrze nigdzie. Super zagrał na ŁKS-ie na boku obrony, nawet w ostatnim meczu też dość fajnie.

Trochę nie wiem czemu Marchwiński dostaje tak mało szans, ale trener zna zespół lepiej, trzeba mu zaufać. Na pewno chciałbym też częściej oglądać Skrzypczaka, który obiecująco pokazał się już wiosną, teraz w pucharze też wykorzystał szansę. Wolałbym oglądać Skrzypczaka niż Muhara, który dla mnie szału nie robi. Jest dosyć twardy, agresywny – OK, ale nie wiem, nie mam przekonania.

screencapture-207-154-235-120-przedmeczowka-377-2019-09-28-10_52_44

Czy Robert Gumny przestał się rozwijać?

Mam z nim trochę problem. W piłkę grać potrafi, to wszyscy wiemy. Ale oczekiwałbym od niego w tym momencie więcej. Może doszedł do momentu, w którym wie, że grać musi, bo lepszego nie ma, a sam musi dbać o siebie, żeby coś się nie stało, bo lada moment musi być transfer. Być może brakuje mu bodźca. No i trochę niema liczb.

Jaka jest ta nasza liga, skoro Lech wygrywa z Wisłą Płock 4:0, a dziś jest za nią w tabeli?

Mecz meczowi nierówny, nie wiem czy dziś Lech wygrałby z Wisłą Płock. Każda kolejka jest inna, nie zmienia się jedno: Lech musi punktować. My patrzymy w górę, ale mamy więcej punktów straty do czołówki niż przewagi nad dołem tabeli.

Jaki cel stawia pan Lechowi na ten sezon?

Musiałbym być wyjątkowo hurraoptymistycznie nastawiony, gdybym miał powiedzieć, że Lech będzie bił się o majstra. Liga jest szalenie wyrównana, każdy z każdym jest w stanie punktować, Lech po prostu musi też zacząć to robić. Więcej planów na ten moment nie da się wyznaczać.

Ma pan zaufanie, że Dariusz Żuraw jest osobą, która jest w stanie realizować cele Kolejorza?

Po tym, co zobaczyłem z Nawałką, to powiem szczerze: wolę Żurawia, bo chociaż wiem jaki ma pomysł na grę, wiem czego chce. Wtedy był dramat kompletny. Nie możemy też w nieskończoność zwalniać trenerów, dajmy popracować. Co nie zmienia faktu, że uważam, że z tej drużyny można wycisnąć więcej. Nie ma przypadku, że Lech biega najmniej w Ekstraklsie. W każdym meczu Lech biegał mniej od rywala. I mnie najbardziej martwi to, że nikogo nie dziwi, że to nie jest zmartwienie. Czytałem wypowiedź trenera od przygotowania fizycznego, że to nie problem. Niedługo będą chcieli nam wmówić, że lepiej biegać mniej niż więcej. Miałem w życiu trenerów dobrych, jednych z najlepszych, jacy wówczas byli w Polsce, w tym selekcjonerów. Mówili: jak meczu nie wybiegacie, to nie wygracie. To jest fundament piłki. I to się składa na te mecze, kiedy gra nam się nie klei, a nie wygrywamy.

Rozmawiał Leszek Milewski

Pamiętajcie o świetnej ofercie powitalnej ETOTO – bonus 200% od pierwszego depozytu, aż do 200 złotych! Jeśli wpłacisz 50 złotych, dostaniesz dodatkową stówkę i na grę będziesz miał 150 złociszy. Jeśli wpłacisz stówkę, otrzymasz 200 złotych i grać będziesz mógł za 300!

etoto

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...