Reklama

Słonecznik niezgody. Sprawa, która wstrząsnęła Szczecinem

redakcja

Autor:redakcja

27 września 2019, 12:51 • 3 min czytania 0 komentarzy

Czytać głosem Michała Fajbusiewicza z „997”: 27 kwietnia, upalne popołudnie, Szczecin, okolice ulicy Mickiewicza. Mecz Pogoni Szczecin zapowiada się spokojnie, niemal sielsko, a jednak okazuje się zwiastunem burzy. Pan Sławomir, pozornie zwykły kibic Portowców, sięga do kieszeni kurtki. Co tam znajduje? Pistolet Walther PPK kaliber 7.65 ze startym numerem seryjnym? Nóż sprężynowy, na którym znajdowała się krew Andrzeja W., zaginionego tydzień wcześniej na Podkarpaciu? Nie. Pan Sławomir w kieszeni kurtki znajduje pestkę słonecznika, a potem wyrzuca ją na chodnik. Na szczęście zostaje błyskawicznie ujęty przez policję.

Słonecznik niezgody. Sprawa, która wstrząsnęła Szczecinem

Słuchajcie, nie zrozumcie nas źle: jest taki wynalazek jak kosz na śmieci, tam powinno się wyrzucać śmieci, bez względu na to, czy jest się w domu, czy poza nim. A zresztą nawet bardziej poza domem, wolnoć, Tomku, w swoim domku, kto chce mieć syf, niech ma syf, jego sprawa, natomiast przestrzeń publiczna jest nas wszystkich i walające się wszędzie śmieci kłują nas w oczy.

Ale nie da się nie zauważyć, że Szczecin ma jakiś większy problem ze słonecznikiem. To recydywa: w 2015 grupa kibiców została ukarana przez policję za rzucanie słonecznika na chodnik przed meczem z Legią. Co prawda na tym meczu poleciały race na boisko, tu nie udało się zachować porządku, ale akcja antysłonecznikowa była sprawna, stanowcza i skuteczna, więc generalnie sukces.

Może to jakaś większa akcja przeciw słonecznikowi i dlatego obecne zdarzenie urasta do takich kuriozalnych rozmiarów. Zdarzenie miało miejsce pięć miesięcy temu, a wciąż nie zostało rozwiązane. No i sam zapis sprawy, nie mówmy, że te nagłówki nie brzmią trochę jak osławiona libacja na skwerku (za Głosem Szczecińskim):

Screen Shot 09-27-19 at 11.06 AM

Reklama

Tu z kolei ładny nagłówek portalu „W Szczecinie”

Screen Shot 09-27-19 at 11.10 AM

W środku takie cytaty, prawdziwe perły:

„27 kwietnia Sławomir Żukowski wybrał się na mecz Pogoni Szczecin z Lechem Poznań. Idąc na stadion, włożył rękę do kieszeni kurtki, pod palcami poczuł ziarenko słonecznika, wyjął je i rozłupał, po czym łupinę wyrzucił na chodnik. Tę sytuację dostrzegł policjant i postanowił wymierzyć karę: mandat w wysokości 250 złotych. Kibic mandatu nie przyjął, a sprawa trafiła do sądu. Jak mówi pan Sławomir, cała sytuacja jest absurdalna. – Powinno się to skończyć pouczeniem, to także forma kary, a przy tym nie angażuje całego aparatu związanego z wymiarem sprawiedliwości – komentuje.”

„Wyrok zapadł dziś przed południem przed Sądem Rejonowym w Szczecinie. Sąd uznał, że zachowanie pana Sławomira miało cechy znacznej szkodliwości”.

„To już drugie postępowanie w tej sprawie. W maju sąd w postępowaniu nakazowym ukarał pana Sławomira grzywną 100 zł, z czego 50 zł to koszty sądowe, a kolejnych 20 złotych koszty prowadzonego postępowania wyjaśniającego. Mężczyzna odwołał się. Stąd dzisiejszy proces”.

Reklama

„Sędzia podczas rozprawy przyznała, że doszło do zaśmiecania, sugerując, że ta sprawa nie powinna mieć finału w sądzie. Tymczasem sprawą zajmowała się policja, gromadząc materiały dowodowe i przesłuchując obwinionego. Potem dwukrotnie już zajmował się nią sąd i wszystko wykazuje na to, że to jeszcze nie koniec”.

Tak jest: pan Sławomir nie zamierza odpuścić. Szczecin wstrzymał oddech. Na kolejnej rozprawie powinno być więcej osób niż na rozprawach O.J. Simpsona. Może pora wprowadzić odgórny zakaz spożywania słonecznika w promieniu kilometra od stadionu, albo w ogóle uczynić Szczecin strefą wolną od słonecznika. A może potrzebna jest taka klasyczna przemowa:

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...