Reklama

Koniec telenoweli? Nie, to dopiero początek – Mauro Icardi w PSG

redakcja

Autor:redakcja

02 września 2019, 23:10 • 11 min czytania 0 komentarzy

Na antenie telewizji Mediaset trwa bodaj najpopularniejszy włoski talk-show poświęcony futbolowi: „Tiki-Taka”. Dwie godziny ostrej jazdy bez trzymanki. W studio zasiada plejada gwiazd włoskiej piłki, prowadzący właśnie kończy łączenie telefoniczne z Marco van Bastenem. Ale kontrolę nad widowiskiem przejmuje Wanda Nara – prywatnie żona, zawodowo agentka Mauro Icardiego. Argentynka, jak to ma w zwyczaju, szokuje. Opuszcza program w połowie, wymownie informując całe towarzystwo, że „musi wracać do pracy”. To oczywiście puszczenie oczka w stronę widzów. „Powrót do pracy” w tym kontekście oznaczał – ni mniej, ni więcej – dopięcie szczegółów transferu Icardiego do Paris Saint-Germain. No i następnego dnia dostajemy już oficjalną informację – Argentyńczyk został wypożyczony na rok do PSG.

Koniec telenoweli? Nie, to dopiero początek – Mauro Icardi w PSG

Saga transferowa, która ciągnęła się od wielu miesięcy, została tymczasowo zawieszona. 26-letni Argentyńczyk i jego partnerka-skandalistka opuszczają Włochy i przenoszą się do Paryża. Ostatni odcinek telenoweli za nami, można się rozejść? Wręcz przeciwnie – wygląda na to, że prawdziwe atrakcje dopiero się zaczną. Icardi przychodzi, Neymar zostaje. Paryski Park Książąt zatrzęsie się w posadach.

Kiedy to się wszystko zaczęło gmatwać? Dlaczego kapitalny napastnik jest znacznie lepiej znany z racji na otaczające go, pozasportowe kontrowersje, a nie dziesiątki zdobytych goli? Nie będziemy już babrać się w skomplikowanej przeszłości Mauro i Wandy, których burzliwy związek – równie zakazany jak miłość Romea i Julii – to ulubiony temat włoskich brukowców od wielu, naprawdę wielu lat. Wszyscy na pewno doskonale już znają tę przewałkowaną (na przykład TUTAJ) na wszelkie strony historię – nastoletni Icardi robi sobie zdjęcie z Maxim Lopezem, żeby wiele lat później zaprzyjaźnić się z dawnym idolem i… odbić mu żonę, a potem wytatuować sobie na ciele imiona jego dzieci. Gdy panowie mierzą się na boisku, Lopez nie podaje Icardiemu ręki, zaś media nadają temu starciu kpiący przydomek „Derby Wandy”.

Spirala niechęci do napastnika i jego wybranki coraz mocniej się nakręca. Media żyją aferą, a zakochana para chętnie podsyca zainteresowanie, z zadowoleniem goszcząc na okładkach tabloidów. Wanda utrudnia Lopezowi kontakt z dziećmi, a także sama sili się na dziecinne złośliwości. Ubiera i fotografuje swoich synów w koszulkach Newell’s Old Boys, czyli ekipy z Rosario, rodzinnego miasta Icardiego. Maxi to wychowanek River Plate.

inter-wanda-nara-valuta-le-offerte-per-icardi-ce-anche-latletico-madrid

Reklama

Jednak chorobliwe zainteresowanie nie przekłada się na sympatię. Momentami można odnieść wrażenie, że w świecie calcio Icardiego nie znoszą wszyscy, włącznie z niebiesko-czarną częścią Mediolanu. Ta długo kochała Argentyńczyka, ale nawet najzagorzalsi tifosi stracili do niego cierpliwość, gdy zaczął się na ich temat nieprzychylnie wypowiadać. Kiedy w 2015 roku Argentyńczyk rzuca swoją koszulkę w kierunku trybun na prośbę jakiegoś dzieciaka, jeden z czołowych ultrasów Interu przechwytuje i odrzuca trykot z powrotem w stronę boiska. Argentyńczyk dostał ataku dzikiej furii. Groził później w swojej głośnej biografii, że może ściągnąć z ojczyzny setkę zbirów, którzy wymordują kibicowską wierchuszkę Nerazzurrich.

Naprawdę. Icardi napisał biografię w wieku 23 lat. I naprawdę – zapowiadał w niej, że może siłowo rozprawić się z ultrasami Interu. Spuścił trochę z tonu dopiero wówczas, gdy pod jego domem pojawiła się delegacja potężnie zbudowanych mężczyzn z transparentem: „Gdzie twoi argentyńscy koledzy?”. Książka doczekała się kolejnych wydań, ale okrojonych o fragment dotyczący argentyńskiej mafii.

Zdejmij opaskę, klaunie. Dla nas jesteś skończony.

List kibiców Interu do Mauro Icardiego

Icardi jest dla mnie martwy. Po tym, co zrobił, mógłby być nawet kapitanem całego kosmosu, a i tak będę fanem Lopeza. Karmisz go, wpuszczasz do domu i potem takie rzeczy? Ludzie, którzy nie mają zasad moralnych, dla mnie nie istnieją. Dla mnie Mauro Icardi jest zdrajcą! Maxi Lopez stał się ofiarą swego przyjaciela. To jest zdrada! Dziwie się Maxiemu, że jest taki spokojny. Icardi ukradł mu żonę. W moich czasach dostałby w mordę!

Diego Maradona (miał romans z Wandą w 2006 roku)

Reklama

Mauro stracił kontrolę nad swoją karierą. Przestał żyć w rzeczywistym świecie za sprawą swojego otoczenia.

Abian Morano, były agent Icardiego

W październiku 2017 roku Inter przegrywa u siebie 1:2 z Cagliari. Icardi marnuje rzut karny, część kibiców Nerazzurrich manifestuje z tego powodu radość.

Icardi do Serie A trafił w 2011 roku, natomiast dla Interu Mediolan poczynając od sezonu 2013/14. Sportowo – początki Argentyńczyka na San Siro były obiecujące, a już wkrótce okazało się, że to tylko cisza przed burzą. W swoim najlepszym dotychczas sezonie – właśnie 2017/18 – Mauro strzelił w sumie 29 ligowych goli w 34 meczach. Podważanie klasy sportowej Argentyńczyka jest po prostu nie na miejscu. To napastnik w najlepszym stylu – mocny na nogach, obdarzony doskonałym wykończeniem, świetnie grający głową, genialnie poruszający się po boisku i szukający wolnych stref między obrońcami. W polu karnym jest po prostu nie do powstrzymania. Nie trafił na najlepsze lata Interu, często musiał w pojedynkę załatwiać swojej drużynie ligowe punkty.

Jest naprawdę w dużej mierze zasługą Icardiego, że Nerazzurri w ostatnich latach trzymali się w ligowej czołówce. Przypomnijmy sobie kilka jego genialnych występów. Tutaj czwóreczka wpakowana byłemu klubowi:

Tutaj hat-trick w derbach z Milanem, przypieczętowany golem z rzutu karnego w ostatniej minucie spotkania:

Na dokładkę niech będzie jeszcze dublet z Romą. Niewielu napastników potrafi w taki sposób kontrolować piłkę pod presję defensywy:

Na dobra – mamy zatem doskonałego snajpera, kapitana zespołu. Piłkarza, który klasą przerastał kolegów o głowę. Jednak to za mało, by udobruchać tifosich. Tym bardziej, że Icardi nie poprzestał na dawnych grzechach i grzeszkach. Na początku 2019 roku napastnik… odmówił gry w meczu Ligi Europy. – Prawda jest taka, że zapytaliśmy Mauro, czy jest gotowy na powrót do treningów. Lekarz powiedział, że jego zdaniem wymagany czas na leczenie minął. Icardi odpowiedział: „Nie. Wciąż czuję ból. Powiem wam, kiedy będę gotowy do gry”. Przyjąłem to do wiadomości i wróciłem do domu – oznajmił szkoleniowiec mediolańczyków, Luciano Spalletti. Nie kryjąc niesmaku. Argentyńczyk – ku uciesze kibiców – stracił opaskę kapitańską zespołu. Uznano, że symuluje uraz, bo nie chce wrócić do regularnych treningów.

W sumie w sezonie 2018/19 Icardi zdobył tylko 11 goli w 29 ligowych meczach. Tylko w debiutanckim sezonie Mauro strzelał dla mediolańskiego klubu mniej (9 trafień), ale spędził wtedy na boiskach Serie A tylko 1300 minut. Można spokojnie stwierdzić, że poprzednie rozgrywki były dla Argentyńczyka najgorszymi, odkąd przeniósł się na Stadio Giuseppe Meazza.

Screenshot_2019-09-02 List of Inter Milan records and statistics - Wikipedia

Najlepsi strzelcy w historii Interu.

Szybko wyszło na jaw, czym jest spowodowany spadek formy zawodnika – choć kontrakt Icardiego z Interem wygasa w 2021 roku, już w drugiej połowie 2018 rozpoczęły się transferowe negocjacje na linii Wanda Nara – zarząd klubu. Agentka miała stawiać zaporowe warunki i żądać gigantycznej podwyżki dla swojego męża-klienta. W tej chwili Icardi zarabia w Interze, plus/minus, 4,5 miliona euro rocznie. Nara chciała, by w nowej umowie przypadła Mauro okrągła dycha. 10 milionów w twardej walucie i klauzula odstępnego na poziomie 110 dużych baniek.

Warunki – cokolwiek powiedzieć – zaporowe. Inter musiałby dla swojego gwiazdora wybudować sporych rozmiarów płacowy komin, a i tak mediolańczycy nie mieliby przecież pewności, że Icardiego im ktoś nie świśnie, bo przecież 110 milionów za tak bramkostrzelnego napastnika to nie jest kwota, która odstraszy największe potęgi hiszpańskiego czy angielskiego futbolu. Poza tym eks-fotomodelka w piłkarskim świecie poruszała się po swojemu, czyli – jak na wybiegu. Ani jej było w głowie, by negocjacje przeprowadzać w zaciszu gabinetów. Nara nakręciła wokół nowego kontraktu swojego męża niewyobrażalną, medialną zadymę. Wiele można zarzucać piłkarskim agentom, którzy – gdy jest im to akurat wygodne – lubią tę czy inną informację szepnąć do ucha zaprzyjaźnionego dziennikarza. Ale takiego bajzlu jak Wanda Nara nie zrobił jeszcze w świecie calcio nikt.

Jeszcze kilka lat temu Icardi był ulubieńcem szatni Interu i prawdziwym kapitanem. Ponoć wielu zawodników po cichu poparło go nawet w konflikcie z ultrasami. Ale to już wyłącznie wspomnienie. Za sprawą kolejnych telewizyjnych popisów Wandy, Mauro stał się czarną owcą w zespole. W końcowej fazie sezonu 2018/19 wiele meczów rozpoczynał jako rezerwowy. Choć już w pierwszym meczu po swojej „kontuzji” zdobył bramkę. – Czy to początek odkupienia? – pytał komentator po bramce Mauro.

Nie, to był tylko początek końca Argentyńczyka w Interze. Na odebranej opasce kapitańskiej i utracie miejsca w składzie się nie skończyło. Icardi stracił również numer na koszulce – dziewiątkę na sezon 2019/20 przydzielono Romelu Lukaku.

Krzywdzisz Icardiego. Jesteś źródłem jego nieszczęść. Chcesz pełnić rolę trenera, dyrektora i agenta. Chcesz być wszystkim. Swoją aktywnością w mediach społecznościowych sprawiłaś, że wokół Mario jest już wyłącznie pustka. Za dużo gadasz. To ty go ze wszystkimi skonfliktowałaś. Dzisiaj nie lubią go koledzy, trener i kibice. Wszyscy. Spalletti odsunął go od zespołu, bo musiał to zrobić. W Interze nie pracują wariaci. Doskonale wiedzą, do czego chcesz doprowadzić. Postawili na drużynę, a skreślili Mauro. Maja go dosyć, bo mają dosyć ciebie. Spalletti zrobił to samo ze mną w Romie. Byłem młodym zawodnikiem, miałem wejść w buty Tottiego. Zostałem wice-kapitanem zespołu. Ale zachowywałem się nieodpowiedzialnie. I Spalletti mnie odsunął, teraz zastosował dokładnie ten sam ruch. Klub jest zawsze ważniejszy niż jednostka.

Antonio Cassano do Wandy w programie „Tiki-Taka”

Całe mercato upłynęło pod znakiem transferowych plotek z postacią Icardiego w roli głównej. Każdy nowy dzień rodził nowe pogłoski, choć – należałoby chyba powtórzyć za Grabażem, że w tym przypadku nie były to nowe pogłoski, lecz nowe paranoje. Od lawiny informacji, z których większość sobie przeczyła, naprawdę dało się zgłupieć.

Mimo że pozycja Icardiego na rynku z dnia na dzień słabła, Nara ani na moment nie straciła animuszu. Chętnie podsycała plotki i transferze Mauro do Napoli i Juventusu – bo o tych klubach mówiło się najgłośniej – lecz zapewniała notorycznie, że jej celem jest doprowadzenie do końca negocjacji z Interem. – Odrzuciliśmy wiele ofert z naprawdę potężnych klubów. Mamy mnóstwo przyjaciół w Neapolu, nie zaprzeczam. Ale prawda jest taka, że Mauro mówi „nie” wszystkim oprócz Interu – twierdziła Wanda. – Wszyscy znają jego marzenia. Na początku lata zdecydował, że chce zostać. Odrzucał oferty, jakie każdy piłkarz na świecie by zaakceptował. Nie wiem, co musiałby się wydarzyć, by zmienił zdanie. Dzisiaj wszyscy nazywają mnie największą suką we Włoszech, ale przez lata to ja zatrzymywałam Icardiego w Interze, który niczego nie wygrywał. Wtedy wszyscy twierdzili, że mam na niego świetny wpływ.

Z całym szacunkiem, ale pomysł ze sprowadzeniem Icardiego do Juventusu to „football fantasy”. Mamy świetnych napastników, kolejnego nam nie potrzeba.

Giorgio Chiellini, obrońca Juventusu

Jeżeli zadzwoni do mnie prezes Realu Madryt, nawet nie odbiorę. Wszyscy piłkarze pragną grać w Lidze Mistrzów, ale ja jestem szczęśliwy w Interze.

Mauro Icardi przed kilkoma laty

Icardi, wystarczy. Mediolan to małe miasto.

Transparent, o którego rozwieszenie media podejrzewają przedstawicieli włoskiej mafii

15674100208440

Jak widać na załączonym obrazku – w stolicy mody atmosfera naprawdę rozgrzała się już do czerwoności, punkt krytyczny został przekroczony, wszystkie alarmy donośnie wyją. Jeszcze wczoraj na łamach „La Gazzetta dello Sport” gruchnęła nowina, że Icardi pozwie Inter, oskarżając swój klub – w którym rzekomo chce za wszelką cenę pozostać – o nękanie i dyskryminację. Zdaniem Argentyńczyka, zsyłka do rezerw to praktyka niezgodna z prawem, podpadająca właśnie pod „nękanie”. Natomiast pod „dyskryminacją” kryje się usunięcie zawodnika z rozmowy konferencyjnej zawodników na WhatsAppie i sukcesywne usuwanie wizerunku Icardiego z mediów społecznościowych Interu.

Dziennikarze sugerowali, że to kolejny pomysł Wandy, żeby wymusić na Interze transfer Icardiego do Juventusu. Padło jednak na roczne wypożyczenie do Paris Saint-Germain, z opcją wykupu za – wedle wstępnych doniesień – 70 milionów euro. Co dość zaskakujące, bo zarówno Mauro, jak i jego agenta zarzekali się, że nie chcą opuszczać Włoch. Ostatecznie jednak zanosi się, iż władze Interu wygrały wojnę na wyniszczenie i nie wzmocniły „Starej Damy” transferem swojego najlepszego zawodnika.

Kolejne komentarze Wandy Nary przyjmujemy z irytacją. Zarówno ze względu na ich treść, jak i formę przekazu. Kategorycznie zaprzecza, jakoby ktokolwiek w władz klubu sugerował Icardiemu pozostanie w klubie. Na pewno nie uczynił tego prezydent Steven Zhang. Inter obrał określoną precyzyjnie strategię budowy zespołu, w odpowiednim czasie ją ogłosiliśmy i ściśle się jej trzymamy. I będziemy trzymać. Nikt nie zdoła tego zmienić.

Giuseppe Marotta, dyrektor sportowy Interu

Co czeka Icardiego w Paryżu?

Nie można wykluczyć, że to będzie po prostu kolejny odcinek mydlanej opery. Ofensywa paryskiej ekipy jest nafaszerowana gwiazdami. Wszystko wskazuje na to, że stolicy Francji nie opuści Neymar, który – gdy jest zdrowy – wciąż będzie liczył na status postaci numer jeden w zespole. Ale przecież w nieprawdopodobnym tempie rozwija się też talent Kyliana Mbappe. Mało? Z roli napastnika numer jeden na pewno nie zrezygnuje Edinson Cavani, któremu doskwierała nawet funkcja pomagiera Zlatana Ibrahimovicia, a co dopiero mówić o Icardim. Który – choć fantastyczny – aż takiej pozycji w świecie futbolu przecież nie ma. Urugwajczyk ma już 32 lata, coraz częściej plotkuje się o jego odejściu z klubu. Lecz na razie jest częścią zespołu i łatwo się z niego wygryźć nie pozwoli.

Obaj – Cavani i Icardi – uwielbiają, gdy ofensywa zbudowana jest tak, by pozwalała im być centralną postacią drużyny w obrębie pola karnego przeciwnika. Nie można ich tak do końca ze sobą zestawiać, Urugwajczyk ma dużo więcej atutów w aspektach defensywnych, ale – mimo wszystko – są do siebie dość podobni. Mają nawet wspólnego idola – Gabriela Batistutę. A przecież w PSG zawodników mniejszego, lecz wciąż bardzo dużego kalibru w ekipie mistrzów Francji też nie brakuje.

Na razie jednak Mbappe i Cavani mają problemy ze zdrowiem, więc Mauro może mieć wejście smoka do nowego zespołu. O ile oczywiście nie uschnie z tęsknoty za Mediolanem.

Tak czy owak – Icardi może pomarzyć o statusie postaci numer jeden w zespole, którym przecież przez lata cieszył się w Interze, jako kapitan, najlepszy strzelec i największa gwiazda klubu. Postać, wokół której kręciło się w niebiesko-czarnej części miasta dosłownie wszystko. Jeżeli dodamy do tego chaos i skandale, jakie przyniesie ze sobą do Paryża niestrudzona instagramerka Wanda… Jest takie stare, chińskie przekleństwo: „Obyś żył w ciekawych czasach”. Przed Paris Saint-Germain zaiste ciekawe miesiące. Eksplozja wisi w powietrzu.

fot. NewsPix.pl

Najnowsze

Niemcy

Była gwiazda Bayernu: Neuer jest na tym samym poziomie co Messi

Maciej Szełęga
0
Była gwiazda Bayernu: Neuer jest na tym samym poziomie co Messi

Francja

Francja

Niewiarygodny pościg Lyonu! Z 1:3 do 4:3 w 16. doliczonej minucie! [WIDEO]

Piotr Rzepecki
1
Niewiarygodny pościg Lyonu! Z 1:3 do 4:3 w 16. doliczonej minucie! [WIDEO]
Francja

L’Equipe publikuje reportaż o występkach Neymara w PSG. Pijaństwo i bijatyki

Bartek Wylęgała
5
L’Equipe publikuje reportaż o występkach Neymara w PSG. Pijaństwo i bijatyki
Francja

Mógł stracić życie, wraca do treningów. Sergio Rico dostał zielone światło na grę

redakcja
0
Mógł stracić życie, wraca do treningów. Sergio Rico dostał zielone światło na grę

Komentarze

0 komentarzy

Loading...