Reklama

Cieszę się z bramki, ale tak naprawdę nie ma czego świętować

Norbert Skorzewski

Autor:Norbert Skorzewski

27 sierpnia 2019, 11:56 • 7 min czytania 0 komentarzy

16- letni Aleksander Buksa z tygodnia na tydzień daje Wiśle Kraków coraz więcej. Z ŁKS-em trafił w słupek, a w ostatni piątek – w starciu z Jagiellonią – pokazał wielki spokój i klasę. W zamieszaniu po wypuszczonym przez Damiana Węglarza uderzeniu Krzysztofa Drzazgi balansem ciała zwiódł Jakuba Wójcickiego i obracając się pięknie wcelował pod poprzeczkę. Jak świętował to trafienie? Dlaczego spośród wszystkich ulubionych zwierząt gołębie są w jego hierarchii bardzo nisko? Czy jest człowiekiem probabilistycznym czy binarnym? Zapraszamy do ankiety „Weszło z butami”, którą przeprowadzili „Weszłopolscy”!

Cieszę się z bramki, ale tak naprawdę nie ma czego świętować

*

Jak świętowałeś pierwszą bramę w Ekstraklasie? Okazja jest wyjątkowa. W XXI wieku nikt tak młody w meczu ligowym nie trafił do siatki.

Nie było zbyt wiele czasu na świętowanie. Z prostej przyczyny – mieliśmy długą podróż z Białegostoku, a w niedzielę grałem kolejny mecz w rezerwach. Z drugiej strony tak naprawdę nie było czego świętować, bo przegraliśmy to spotkanie.

Od początku miałeś plan na tę bramkę, czy okazja uczyniła złodzieja i zobaczyłeś, jak zachowują się obrońcy Jagiellonii i na to zareagowałeś?

Reklama

Będąc tyłem do bramki, widziałem kątem oka, jak są ustawieni obrońcy. Więc można powiedzieć, że świadomie zamarkowałem zejście na prawą nogę, a poszedłem na lewą. To było zamierzone działanie.

Gdybyś miał powiedzieć, który z braci Buksów ma większy potencjał, to kogo byś wskazał? Adamowi postawiliśmy taką tezę, że prawdopodobnie ty. Nie chciał się zgodzić, więc chyba szykuje się konflikt w rodzinie!

Nie, nie. Trzeba byłoby sprowadzić nas do wspólnego mianownika – mnie do wieku Adama, albo Adama do mojego wieku. I wtedy byśmy zobaczyli. Teraz trudno stwierdzić, bo w moim wieku Adam wracał po kontuzji kolan i dwuletniej przerwie.

***

Filiżanka herbaty z trenerem Probierzem czy spacer po lesie z trenerem Fornalikiem?

Reklama

Często udaję się na spacery, więc kierowałbym się w tę stronę. A co do tych panów – nie miałem przyjemności pracować ani z Michałem Probierzem, ani z Waldemarem Fornalikiem, więc trudno mi to ocenić.

Czy oprócz piłki nożnej istnieje jakiś sport, o którym możesz powiedzieć, że jesteś w nim dobry? 

Szczerze mówiąc, nie próbowałem swoich sił w innych sportach. No, oprócz taekwondo. Kiedy miałem 9-10 lat chodziłem regularnie do jednej z krakowskich szkółek, parę pucharów za mistrzostwa Krakowa i Małopolski zdobyłem. To jest koreańska sztuka walki. W mojej kategorii wiekowej chodziło o tak zwane układy – techniczne kopnięcia czy sprawność fizyczną.

W następnym pytaniu zwykle pytamy o maturę, ale ciebie siłą rzeczy nie możemy. Więc inaczej. Test gimnazjalny – zdałeś bez problemu czy walka o przetrwanie? 

Plus jest taki, że tego testu nie da się nie zdać. Ale – biorąc pod uwagę, ile miałem czasu na naukę i jakie były z tym związane komplikacje – jestem zadowolony. A przez treningi nie chodziłem regularnie do szkoły, uczyłem się na własną rękę.

Gdybyś został za coś niesłusznie oskarżony, a sprawę w sądzie miałby prowadzić jeden z ekstraklasowych arbitrów, to którego z nich najbardziej byś sobie życzył?

Pracę większości sędziów widziałem przede wszystkim sprzed telewizora. Nie miałem możliwości współpracy ze wszystkimi, ale może – zwłaszcza po ostatnim meczu, gdzie weryfikacja VAR po strzelonym golu była na moją korzyść – Tomasz Kwiatkowski.

Niedziela bez handlu – zabieranie wolności czy dobry pomysł? 

Nie mam problemów z niedzielą bez handlu. Moja mama zawsze mówi, że współczuje ludziom, którzy muszą pracować w niedzielę do późna w sklepach, więc raczej dawanie wolności.

Piłkarze też nierzadko muszą pracować w niedzielę do późna.

Też muszą, ale to jest inna kwestia. Ja nie mam z tym problemu.

Gołębie w miastach – sypać im ziarno czy traktować miotaczem ognia?

Generalnie lubię zwierzęta, żadnego bym nie skrzywdził. Ale jeżeli chodzi o gołębie, to ze wszystkich ulubionych zwierząt są bardzo nisko. Na rynku w Krakowie jest ich momentami za dużo. Dewastują zabytki, kojarzą mi się z brudem.

Ale raczej byś je przesiedlił niż spalił.

Raczej tak.

Słowianki czy latynoski? 

Słowianki, zdecydowanie.

Teraz jest pytanie o prawo jazdy, więc mamy zagwozdkę. Ale dobra – jak jeździsz w „Need for Speed” to szybko, czy jednak nie?

Lubię depnąć!

Federer, Nadal czy Djoković?

Nie śledzę żadnego z nich. Nie oglądałem nigdy w życiu całego meczu tenisowego.

Ulubiony film?

Mam kilka, ale bardziej skupiam się na serialach. Lubię odpalić sobie Netflixa.

Mogą być seriale, śmiało.

Ostatnio oglądałem całą serię „Peaky Blinders”, także „Breaking Bad”. Polecam. A jeśli chodzi o filmy, to lubię pooglądać polskie komedie typu „Kiler” czy „Poranek kojota”, bo są dobre na każdą porę.

Ulubiona książka?

Wcześniej nie czytałem za dużo, raczej ograniczałem się do lektur szkolnych. Teraz zacząłem czytać trochę więcej – skupiam się przede wszystkim na rejonach psychologii, rozwoju osobistego. Ostatnio czytałem fajną książkę Briana Tracy’ego „Nawyki warte miliony”, a teraz kończę „Mądrość psychopatów”.

Jeśli sport w telewizji inny niż piłka nożna, to jaki? 

Nie oglądam innych sportów, też za bardzo nie mam czasu.

Największym sportowcem w historii Polski jest…? 

Robert Lewandowski.

Myśleliśmy, że powiesz Adam Buksa!

Jeszcze nie, mam nadzieję, że w przyszłości. Ale na ten moment zdecydowanie Robert Lewandowski. Z prostej przyczyny – jest najbliższy mojemu sercu, bo żyjemy w tych samych czasach, w tej samej epoce. Można śledzić na bieżąco jego poczynania, a teraz – w czasie, gdy interes ma dużo do powiedzenia, a media nakręcają wszystko – naprawdę szacun dla niego.

Jesteś pierwszą osobą, z którą rozmawiamy i która jest rzeczywiście za młoda na Małysza.

Pamiętam Małysza, oglądałem niektóre powtórki i można powiedzieć, że wiem, z czym to się je.

Najlepszy sportowiec w historii świata?

Trudno powiedzieć. Myślę, że Cristiano Ronaldo. Podoba mi się, jak pracuje i poświęca całe swoje życie na piłkę nożną.

Ile spotkań ekstraklasy oglądasz tygodniowo? 

Teraz tak 3-4, ale wcześniej zdarzało mi się oglądać całe kolejki. Najważniejszych meczów nie odpuszczam.

Która drużna, oprócz Wisły oczywiście, podoba ci się najbardziej?

Fajnie grała Pogoń Szczecin. No, oprócz meczu z Wisłą Płock.

Gej w szatni – nie miałbym z tym problemu czy byłoby to dla mnie nie do zaakceptowania?

Nie miałbym z tym problemu. Jestem tolerancyjny, ale nie popieram tego.

Rozmowy motywacyjne z kibicami. Patologia czy podwójna mobilizacja? 

Piłkarz na każdym kroku powinien być zmobilizowany, więc takie rozmowy nie powinny być potrzebne. Ale jak już są, to mobilizują.

Technologia VAR – potrzebna zmiana czy „kurła, kiedyś to było”? 

Fajnie się ostatnio wypowiedział Jose Mourinho, który przyznał, że tylko złodziej nie będzie się cieszył z dodatkowych kamer. To jest potrzebne. Pomyłki się zdarzają, bo VAR-em zarządzają ludzie, ale jest to bliższe grze fair play niż bez tej technologii.

Ekstraklasowy piłkarz przeciwko któremu grało ci się najciężej? 

Nie było jeszcze takiego. Na treningach najciężej mi się gra przeciwko Vukanowi Savićeviciowi.

Najlepszy bramkarz w ekstraklasie to…? 

Dobre wejście w sezon ma Matus Putnocky.

Najlepszy napastnik w ekstraklasie to…? 

Adam Buksa. Obiektywnie.

Mistrzem Polski 2019/2020 będzie? 

Wisła Kraków musi zawsze sobie stawiać ten cel jako najważniejszy.

Teraz też?

Tak, teraz też.

Najbardziej niedoceniany ligowiec? 

Patrząc bardziej na poprzedni sezon, to Kamil Drygas. Wydaje mi się, że zasłużył na powołanie do kadry.

Najbardziej przereklamowany ligowiec? 

Nie ma takiego w tym momencie. Każdy pracuje na swój sukces i ma poczucie swojej wartości.

Największy symulant? 

Musimy wrócić bardziej do poprzednich sezonów i wspomnieć o Miro Radoviciu z Legii.

Piłkarz ekstraklasy, któremu przyznałbyś nagrodę fair play? 

Nie mam swojego faworyta. Myślę, że każdy piłkarz ma coś za uszami.

Największy jajcarz w szatni? 

Trener Stolarczyk udziela fajnych wywiadów. A jeżeli chodzi o piłkarzy, to fajne opinie i docinki ma Michał Mak.

Największy maruda? 

Trudno wskazać. Do niedawna nierzadko narzekał Wojtek Słomka. Ale mówię to z przymrużeniem oka, to pozytywna postać.

Ulubieniec trenera? 

Pomidor.

Kogo z drużyny wystawiłbyś do walki MMA? 

Marcin Wasilewski.

Do „Quizu pod napięciem”?

Paweł Brożek.

Do „Jednego z dziesięciu”? 

Nie wiem czemu, ale pasuje mi tutaj Rafał Boguski.

Do „Trudnych spraw”? 

Daniel Morys.

Do „Tańca z gwiazdami?” 

Kamil Wojtkowski.

Do „Masterchefa”? 

Jeszcze do niedawna ja, bo lubiłem coś pogotować. Teraz tego czasu jest mniej, więc raczej jem na mieście. Ale powiedzmy, że ja.

Skoro mówisz o jedzeniu. Kebab dla profesjonalnego sportowca – tak czy nie?

Nie można tego zakazywać, ale każdy profesjonalny sportowiec powinien mieć świadomość, kiedy taki kebab będzie odpowiedni, a kiedy będzie po prostu błędem. Czasami po meczach czy większym wysiłku taki kebab nie będzie złym posiłkiem.

Kurczak czy baranina?

Nie jem kebabów, dawno nie jadłem, ale generalnie bardziej kurczak.

Jesteś człowiekiem probabilistycznym czy binarnym?

Chyba bardziej binarnym.

Wars z Żelkiem Żyżyńskim czy oktagon z Martą Linkiewicz?

Szczerze mówiąc za bardzo nie wiem, kim jest Marta Linkiewicz.

To akurat bardzo dobrze!

Fot. FotoPyk

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...